Pokerowa zagrywka Trzaskowskiego
2021-05-14 08:15:10(ost. akt: 2021-05-13 19:27:13)
Czy można być trochę w ciąży lub siedzieć na dwóch koniach? Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy najwyraźniej próbuje udowodnić, że da się pogodzić bycie wiceszefem największej partii opozycyjnej z liderowaniem ruchowi obywatelskiemu.
Rafał Trzaskowski wie, co to mocne wejście. Jednak, tak jak zastępując Małgorzatę Kidawę-Błońską w wyborach prezydenckich dał nadzieję działaczom i sympatykom PO na wygraną, tak dziś wielu z nich zastanawia się, czy aby prezydent Warszawy nie chce zatopić okrętu pod nazwą PO. A przynajmniej, czy nie szykuje sobie szalupy ratunkowej na wypadek, gdyby okręt PO zaczął mocno przeciekać. Tak niektórzy odbierają jego Campus Polska Przyszłości, na inauguracji którego w Olsztynie zabrakło szturmówek z logo PO.
Rafał Trzaskowski, który jest wiceszefem PO, po ogłoszeniu w październiku ubiegłego roku działalności Ruchu Wspólna Polska — który ma być przestrzenią dla tych, którzy nie chcą być w partii, a chcą zmieniać Polskę — nie przejawiał większej aktywności politycznej. Teraz najwyraźniej chce się mocnej włączyć w życie polityczne, czego dowodem jest objazd Polski, w który właśnie wyruszył i oczywiście najmłodsze jego dzieło, czyli projekt Campus Polska Przyszłości. Niektórzy już to wydarzenie nazywają drugim Woodstockiem, bo poza dyskusją o problemach Polski i Europy, mają to być spotkania z ludźmi kultury, sztuki i polityki, jak też koncerty, pokazy filmowe i zawody sportowe. Na przełomie sierpnia i września do Kortowa ma zjechać nawet ponad tysiąc młodych ludzi,
Sam Trzaskowski zapowiada, że to będzie największe tego typu wydarzenie w Polsce i Europie.
Sam Trzaskowski zapowiada, że to będzie największe tego typu wydarzenie w Polsce i Europie.
— Zapraszamy tysiąc osób, żeby dyskutować o przyszłości, o tych wyzwaniach, które przede nami, wyzwaniach kryzysu klimatycznego, jak znaleźć dobrą pracę, jak Polska może stać się innowacyjnym państwem. Chcemy te wszystkie wyzwania podjąć z młodymi ludźmi — mówił w Olsztynie przedstawiając swój najnowszy projekt.
O którym, jak się okazało później niektórzy posłowie PO dowiedzieli się z mediów. To nie najlepiej świadczy o wewnętrznej komunikacji w partii, na co zresztą uskarża się w opublikowanym niedawno liście otwartym do działaczy PO grupa 51 parlamentarzystów PO i KO, domagając się istotnych zmian w funkcjonowaniu partii.
Po co Trzaskowskiemu młodzi ludzie, do których zwraca się bez szyldu partyjnego? Żeby wymyślić Polskę na nowo?
— Polskę przyszłości — jak mówi lider ruchu Wspólna Polska. — Polskę, w której dobra edukacja daje dobrą pracę, w której oddycha się czystym powietrzem, w której kobiety i mężczyźni maja równe prawa i nikt nikomu nie mówi jak ma żyć?
Do tego nie trzeba zjazdów na tysiąc osób. Ale potrzeba liderów, którzy z czasem poniosą partyjne szturmówki. Historia pokazuje bowiem, że zwykle tak dzieje się z ruchami obywatelskimi. Albo przeistaczają się w partie, albo stają się ich zapleczem mniej lub bardziej formalnym. Trzecia droga to odejście w niebyt.
Czy Trzaskowski gra jeszcze dla PO, czy już na siebie? Czy prezydent Warszawy buduje własną partię, bo widzi jak PO zjeżdża w sondażach, że na pierwszą siłę opozycji wyrasta Polska 2050 Szymona Hołowni. Widzi też jak Lewica głosuje razem z PiS i zaraz będzie mieć wielki problem jak wytłumaczyć swoim młodym sympatykom, ten zaskakujący mariaż polityczny.
Zdaniem ekspertów za wcześnie jeszcze na wnioski.
— Na tym etapie trudno ocenić, czy jest to coś alternatywnego dla PO, czy też ruch zostanie przez nią wchłonięty — mówi dr Wojciech Szalkiewicz, specjalista od marketingu politycznego. — W historii mieliśmy próby takich tworów, jak choćby Nowoczesna Ryszarda Petru, która miała być alternatywą dla PO, dla liberalnych wyborców. Był Ruch Palikota. Ale to, czy Trzaskowski wyjdzie — jak kiedyś Tusk z UW — z PO ze swoimi zwolennikami, to trudno dziś przewidzieć. Bo sprawa może zakończyć się wymianą lidera. Mamy list 51 parlamentarzystów, którzy kwestionują przywództwo Borysa Budki. Rafał Trzaskowski jest naturalnym kandydatem na tego lidera. Ma olbrzymie poparcie społeczne, cieszy się olbrzymim zaufaniem społecznym. Oba rozwiązania są więc prawdopodobne.
Po co Trzaskowskiemu młodzi ludzie, bo przecież projekt „campus” jest skierowany do nich?
— Bo tak naprawdę to jest jego elektorat, jego naturalne zaplecze — tłumaczy dr Szalkiewicz. — Ubiegłoroczne wybory pokazały, że zagospodarowuje tę młodszą część elektoratu. Młodzi ludzie szukają młodych polityków. Wprawdzie Trzaskowski ma już swoje lata, tę pierwszą młodość za sobą, to jednak jest to młody człowiek. Trzeba też pamiętać, że młodzi ludzie stali się bardzo aktywni politycznie, szczególnie w ubiegłym roku. A w tym stawie ryby łowi z powodzeniem już Szymon Hołownia. I tam trzeba szukać wyborców.
Swoim „campusem”, choć nie wiedzieć dlaczego nie pisanym po polsku, ale może rzecz idzie o europejskość wydarzenia, Trzaskowski wsadził też kij w lokalne życie publiczne. Wybór Kortowa na miejsce wydarzenia nie spodobał się Jerzemu Szmitowi, prezesowi olsztyńskiego zarządu okręgowego Prawa i Sprawiedliwości. Polityk w liście otwartym do prezydenta Olsztyna i rektora UWM zauważa, że w myśl ustawy o szkolnictwie wyższym działalność polityczna na wyższych uczelniach w Polsce jest zabroniona, a według niego impreza ma oczywisty charakter polityczny. Pyta też, kto za nią zapłaci.
W odpowiedzi usłyszał od adresatów listu, że zarówno miasto jak też uniwersytet, nie poniosą żadnych kosztów w związku z tym wydarzeniem.
Jak tłumaczy lider Ruchu Wspólna Polska pieniądze będą pochodzić ze zbiorki publicznej.
Jak tłumaczy lider Ruchu Wspólna Polska pieniądze będą pochodzić ze zbiorki publicznej.
Pobyt na Campusie ma być dla uczestników darmowy, a finansować go ma Fundacja Rafała Trzaskowskiego. Wśród partnerów wydarzenia są Instytut Roberta Schumana, International Republican Institute oraz Fundacja Konrada Adenauera.
Ponadto od prezydenta Grzymowicza, który jest też pełnomocnikiem regionalnym Ruchu Wspólna Polska na nasz region, polityk PiS usłyszał, że zgodnie z intencjami pomysłodawców Campus Polska Przyszłości, nie będzie wydarzeniem politycznym, a już z pewnością partyjnym, co zresztą legło u podstaw powołania samego Ruchu.
Według rektora UWM, uniwersytet jest doskonałym miejscem do rozwijania takich wartości jak demokracja i praworządność, a to właśnie stawia sobie za cel planowane wydarzenie.
— Kampus uniwersytecki jest miejscem, które jest jak najbardziej wpisane w tę inicjatywę. Kampus, który jest ze wszech miar nowoczesny, przyjazny, wyróżnia się wieloma walorami, które pozwalają stworzyć odpowiedni klimat do tego, aby zadbać o stan ducha, umysłu, a także ciała — zauważa prof. Jerzy Przyborowski, rektor UWM.
Andrzej Mielnicki
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
magda #3066422 14 maj 2021 14:46
Właśnie na tym polega polityka, by sprzedać się jak najlepiej, Tusk, Trzaskowski to wybitni politycy, Kaczyński już taki dobry nie jest. Wszyscy ww. Panowie mają jeden cel, wygrać/utrzymać się na stanowisku/wygryźć przeciwnika, nie ma innego zadania. Jest to walka o lepszy byt ich i ich bliskich. To taki Big Brother tyle że utrzymywany za naszą, wspólną, mega grubą kasę, utrzymywany kosztem nas i naszych dzieci. Reasumując, w dniu wyborów możemy zmienić życie Pana Trzaskowskiego lub innego kandydata oraz oczywiście chmary dziennikarzy, doradców, biurokratów którzy kręcą się przy swoich fighterach... BTW w sumie nie lepiej byłoby ich wrzucić do klatki i niech wygra mocniejszy? Dla obywateli jeden czort a jakie oszczędności na kampaniach. Lub logiczniej, niech rozwiązują testy na prezydenta, sprawdzić który lepiej nadaje się na prezydenta, w dzisiejszych czasach wybieramy złotego czarusia/aktora a nie kompetentną osobę do zarządzania niebotycznie wielką firmą jaką jest Polska.
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz