#OlsztynDlaMłodych? Czytelnicy: Nie!

2021-05-10 20:12:56(ost. akt: 2021-05-10 20:46:31)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

W jednym z artykułów w piątkowym wydaniu „Gazety Olsztyńskiej” zastanawialiśmy się, dlaczego młodzi ludzie wyjeżdżają z Olsztyna. Dotarliśmy do osób, które stąd wyjechały albo planują wyjechać. Jak się okazało, niskie płace to nie jest najważniejszy powód.
Artykuł sprowokował gorącą dyskusję na naszym profilu facebookowym. Przedstawiamy niektóre komentarze.

Ew Ka:
Piękne miasto, niestety z niewykorzystanym potencjałem. Przykre, bo inne miasta z podobnym poziomem bezrobocia ruszyły do przodu (choćby Białystok). Brak inicjatywy, działania, determinacji.

Eryk:
To ja może postaram się wypunktować:
- Szans na fajną pracę za dobrą pensję raczej niewiele.
- Wydarzenia kulturalne? Jak na lekarstwo.
- Wydarzenia sportowe? Poza meczami ligowymi w sportach drużynowych — zero.
- Obiekty sportowe? Stadion, co zaraz się rozpadnie, Urania, co dach przecieka, a zimą bez rękawiczek i czapki nie ma co tam wchodzić.
- Latem piekielnie gorąco, a będzie jeszcze gorzej, bo drzewa wyrżnięte w pień. Te drzewa, co by dały trochę cienia i polepszyły jakość powietrza, która w Olsztynie jest coraz gorsza.
- Urzędy w tym mieście to w ogóle jakaś inna galaktyka. Na podstawie konkretnych dokumentów jeden urząd załatwi, drugi już nie. O ile się dostaniesz.
- Zagospodarowanie przestrzenne takie, że patrzysz z okna sąsiadom do kuchni. Obecnie w Olsztynie nie wiem, czy jest jakiekolwiek miejsce, w którym mógłbym myśleć o kupnie mieszkania.
- Najważniejszą inwestycją i rzeczą naprawdę pierwszej potrzeby jest puszczenie tramwaju w każdy zakątek miasta?
Coś pominąłem?

Alicja:
„Kocham Olsztyn moja małą Amerykę...”. Tak, ale to był przełom lat 60. i 70. Działo się bardzo dużo, miasto rozwijało się bardzo intensywnie w różnych dziedzinach i kierunkach. Na ówczesne czasy było supermiło. Pozostały wspaniałe wspomnienia.

Marcin:
Piękne miasto, ale możliwości rozwoju brak.

Bartłomiej:
Przeprowadziłem się tu spod Lublina i bardzo doceniam to miejsce z racji na faunę i florę okolic. Wielu moich znajomych się tu sprowadziło i wszyscy zgodnie potwierdzają, że jeśli masz tu w miarę dobrą i dobrze płatną prace, to czego chcieć więcej? Lepiej żyć w tym smrodzie na Śląsku czy w Warszawie, gdzie życie jest szybkie i drogie? Nie mówię, że są same plusy, bo ruch z tymi tramwajami to żart (w Lublinie możesz przejechać pół miasta na zielonej fali — tutaj moja żona jedzie 3 km do pracy autem raz 5, a raz 15 minut). Ceny nieruchomości są wysokie, ale gdzie teraz jest tanio?

Robert:
Polskie „nie da się” i „krytyka”. A co zrobiliśmy, żeby Olsztyn był miastem dla każdego? Młodego i dojrzałego mieszkańca, turysty. Pochwalcie się. Nikt tego za nas nie zrobi. Olsztyn to każdy z nas.

Przemysław Kazimierz:
Zastanawiam się dla kogo w ogóle jest to miasto? Entuzjastów transportu szynowego? Betonu? Braku planów zagospodarowania przestrzennego i budowania jak i gdzie popadnie? Żałuję, że straciłem młodość, żyjąc złudzeniem, że kiedyś coś się zmieni. Szanse na dobrą pracę zerowe. A jeśli już praca jest, to za żenującą pensję. Kochana młodzieży, bierzcie życie za rogi i uciekajcie z tego grajdołu póki czas!

Michał:
Dla młodych ludzi tak. Dla młodych małżeństw z dzieckiem zdecydowanie nie. Jak oboje rodziców pracuje to jest masakra. Praca (dwuzmianowa najczęściej), żłobek, przedszkole, choroby dziecka, pracodawca, który cierpliwie czeka, aż dziecko nabędzie odporność i przestanie chorować, a rodzic przestanie chodzić na L4 (to akurat ogólnopolski problem). I te stanie w korkach! Ile czasu stoi się w korku? Pan Grzymowicz przecież specjalnie tworzy korki, żeby ludzie przesiadali się na tramwaje.
Prezydencie... tramwajem do żłobka, na zakupy i to wszystko po pracy? Proszę mi pokazać jak to zrobić, bo ja nie potrafię! Odkorkować miasto, wywalić połowę świateł z Sikorskiego (będą stłuczki, ale się w końcu kierowcy nauczą). No i na koniec ostatni postulat. Zanim zrobić porządek z korkami, wywalić na zbity pysk takiego prezydenta i te jego wspaniałe inteligentne rozwiązania sterujące ruchem w mieście. Postawcie mu na Warszawskiej tyle świateł, żeby jadąc do domu poczuł to, co inni. Niech dojeżdża tramwajem do pracy! Nie ma blisko przystanku? To z buta do Kortowa niech łazi i jeździ do ratusza swoim wspaniałym tramwajem. Ruch drogowy w tym 200-tysięcznym mieście to drwina z mieszkańców.

Marzena:
Miasto z marnymi pensjami i najwyższymi cenami, w którym nic się nie dzieje nie zatrzymuje młodych ludzi. Oboje nasze dzieci namawialiśmy do wyjazdu. Jak się da, to z kraju, a jak nie to z Olsztyna. Nie żałujemy, one też nie. Z samego Olsztyna już uciekliśmy, a jak trzeba będzie i dalej pojedziemy.

Bożena:

Tu się nic nie dzieje, żadnych ciekawych atrakcji dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Miasto brudne, dziurawe chodniki i ulice. Żadnych ciekawych inwestycji i najgorsze — usuwanie drzew. Korki, korki i jeszcze raz korki.

Przemysław:
Olsztyn decyzją władz traci wszystko, festiwale, wydarzenia sportowe. W Olsztynie niestety liczą się tylko tramwaje. Brak perspektyw na dobrą pracę, a co za tym idzie własne mieszkanie... A samo hasło: „Olsztyn ogród z natury” — powinni zamienić na „Olsztyn ogród z betonu”. W końcu tyle drzew się wycina i wszędzie leje beton.

Tomasz:
Warmiacy to całkiem pokaźna grupa w Londynie. Zdolni, utalentowani i niejednokrotnie upodleni przez olsztyński urząd pracy.

Ireneusz:
Świetne miejsce dla seniora z dobrą emeryturą i działką.

Kamil Ch.:
Olsztyn to jest miasto właśnie dla młodych ludzi. Zapraszam do Warszawy. Za metr kw na Mokotowie będziesz robił całe życie. Wiem co mówię, zatrudniam tam ludzi. To samo Danzig. A podobnej klasy miasta typu Toruń, Białystok dla mnie to nie jest nawet 50 proc. Olsztyna — wystarczy zobaczyć na relacje ceny mkw. vs zarobki. Nie wiem czemu „Gazeta Olsztyńska” pisze takie teksty i kto ma w tym interes...?

Piotr:
Ja właśnie pluję sobie w brodę, że tu zostałem, a to ze względu na rodziców. Znajomi, którzy wyjechali na Zachód, w większości już nie wrócą do Polski, bo nie widzą tu sensu egzystencjalnego, a świat jest też piękny.

Anetta:
Już młodzi wyjechali. To miasto umiera. Brak pracy robi swoje.

Hektor:
Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma.

Tora Tora:
Cytat: Możemy cieszyć się czystym powietrzem, bliskością lasów(...) — koniec cytatu. Z tym byłbym raczej ostrożny i może lepiej nie naginać rzeczywistości. Powietrze latem owszem jest może i czyste. Wtedy nie palą ludzie w swoich kopciuchach. Bywa też świeże, pod warunkiem sprzyjającego wiatru. Wszystko za przyczyną lokalizacji dużej fabryki „gumy” w sercu osiedla mieszkaniowego. Bo niestety powietrze o zapachu sfajczonej gumy nie pochodzi z domowego kominka, a bywa że smród jest naprawdę nieznośny. Gdy wieje wiatr od wschodu albo od północnego wschodu smrodek wali prosto na inne osiedle — Nagórki. Spanie przy otwartych oknach staje się wtedy ryzykowne, bo smród jest gryzący.
Podobnie jest z lasami. Owszem, kilkanaście lat wcześniej mieliśmy wkoło piękne lasy. Tylko że one od dłuższego czasu są wycinane! Jadąc np. w kierunku Butryn widzimy za szybą samochodu coraz częściej upiorny widok karczowisk! Ostatnio w mieście dokonano — w moim odczuciu i chyba nie tylko — bezmyślnej wycinki sporego drzewostanu i to na małym obszarze. Oczywiście w imię wyższej idei tramwajowej. Mamienie nas nasadzeniami jest tak naiwne, że tylko małe dzieci dadzą się nabrać. No bo wycięto dorodne drzewa, a nasadzi się krzaczki i patyczki (drzewka 3-, 5-letnie). Zatem my, ludzie 60+ czy 70+, w zasadzie się obliżemy. Dopiero za dwadzieścia, trzydzieści lat będzie odczuwalna korzyść, o ile jakiś inny nawiedzony władca nie wytnie kolejnych.

opr. ps



Moim zdaniem:



Urodziłem się w Działdowie i w tamtych okolicach spędziłem większość życia. W Olsztynie bywałem, jednak nigdy to miasto nie robiło na mnie większego wrażenia. Wszystko się zmieniło w momencie, kiedy przyjechałem tu na studia i tutaj zamieszkałem. Dzisiaj z perspektywy kilku lat życia w Olsztynie jestem zdania, że to miasto jest wszystkim najlepszym, co mi się w życiu przytrafiło. Tutaj poznałem moją dziewczynę, tutaj przeżyłem najwspanialsze momenty w moim życiu i to tutaj znalazłem moją pierwszą pracę, z której jestem bardzo zadowolony. Dzisiaj bardziej czuję się Warmiakiem, a Olsztyn jest moim miastem i będę robił wszystko, żeby tak zostało. Bywałem w różnych miastach, jednak do żadnego tak przyjemnie się nie wracało jak do Olsztyna. Spałem w różnych miejscach, jednak w żadnym tak przyjemnie się nie budziło jak w Olsztynie. Mimo tego, że to miasto ma wiele wad, ma również wiele zalet. Dla mnie jednak najważniejsze jest to, że nigdzie się tak spokojnie nie mieszka jak tutaj.
Nazywam się Karol Grosz, mam 23 lata, Olsztyn jest moim miastem i to właśnie tutaj chcę się zestarzeć
.


Nasi dziennikarze co miesiąc przygotowują raporty „Gazety Olsztyńskiej”. Ich tematami zawsze są ważne społecznie problemy. Bohaterem najbliższego raportu, który ukaże się 21 maja, będą młodzi ludzi, którzy wyjeżdżają z Olsztyna i — szerzej — Warmii i Mazur. Szukamy odpowiedzi na pytanie: dlaczego?