Dziś początek matur i egzamin z języka polskiego

2021-05-04 07:04:17(ost. akt: 2021-05-03 17:21:58)

Autor zdjęcia: Maciej Nowicki

Dla wielu zdawanie egzaminu w czasie pandemii to dodatkowe nerwy. A co kosztuje maturzystów najwięcej stresu? Pytamy o to uczniów z regionu.
Fot. archwium prywatne
Kacper Kukliński, absolwent Zespołu Szkół Elektronicznych i Telekomunikacyjnych w Olsztynie: — Jeść się nie chce, żołądek skurczony ze stresu, a niektórzy koledzy mówią, że nie mogą spać. Najbardziej martwiliśmy się wszyscy, żeby nie być na kwarantannie, gdy zacznie się matura. Bo wtedy trzeba byłoby zdawać egzamin w terminie poprawkowym. To późno…

A nerwów w tym roku i tak mieliśmy dużo. Najtrudniejsze w tym roku szkolnym było poranne wstawanie. Gdy przed pandemią jechałem do szkoły, miałem zupełnie inne nastawienie. No i miałem więcej ruchu, który też wpływał na samopoczucie. A teraz wstawałem pięć minut przed lekcjami, zdążyłem tylko zaparzyć kawę i już łączyłem się z nauczycielem. Starałem się słuchać lekcji, z różnym skutkiem. Taka nauka bardzo męczyła mnie psychicznie. Bo inaczej rozmawia się z człowiekiem, a inaczej mówi do monitora. Dlatego cieszę się, że nie ma w tym roku matur ustnych. One zawsze były bardziej stresujące, a w sytuacji, gdy cały rok uczyliśmy się zdalnie, łatwo by nie było. Będzie więc i mniej stresu, i czasowo wcześniej je skończymy.

W poniedziałek startujemy językiem polskim. Pierwszy tydzień mam cały zajęty — rozszerzonym angielskim i filozofią. Potem mam tydzień przerwy, co mnie cieszy, a później matematyka i fizyka.

Dobrze, że w końcu spotkam się z klasą. Długo się nie widzieliśmy, a teraz będziemy wszyscy. Cztery lata przecież dużo nas łączyło, nie tylko łącza… Nie mogliśmy się spotkać nawet na studniówce, bo jej nie było. To był najsmutniejszy element tego roku. Dlatego, gdy wszystko się skończy, pewnie prywatnie coś zorganizujemy. Gdy już ryzyko będzie minimalne. Teraz wszyscy się pilnujemy, trzymamy dystans. Jednak wszystkich już męczy ta samotność… Trzeba zadbać o życie społeczne. Mówimy o spotkaniu w gronie przyjaciół. Po maturze w ogóle będzie już lżej. Już samo zakończenie roku pozwoliło mi trochę odetchnąć. Było mniej na głowie, więc mogłem skupić się na samym egzaminie. A gdy ją zdam, będę mógł skupić się na studiach. Marzę, żeby wyjechać do Poznania. Na razie nie potrafię zdecydować się na konkretny kierunek. Bo najpierw matura, a potem konkrety. I szukanie mieszkania lub akademika… A być może też znalezienie jakiejś pracy, żeby zarobić na dobry start?

ar

Fot. archiwum prywatne
Angelika Grzywińska, absolwentka LO w Zespole Szkół nr 2 w Ełku:Jeśli chodzi o przygotowanie się do matury, wymagało to od każdego z nas sporo indywidualnej pracy. Bez korepetycji byłoby ciężko — przyznaje Angelika. I jak dodaje, matura próbna mogła być zaskoczeniem.

Z języka polskiego uważam, że była łatwiejsza niż przed rokiem. Było to widać po wynikach. Ale za to z matematyką było już gorzej. Matura próbna była trudniejsza. Wiele osób w mojej klasie jej nie zdało. Mam nadzieję, że egzaminatorzy, widząc takie wyniki, na prawdziwą maturę przygotowali łatwiejsze zagadnienia — dodaje Angelika.

Na poziomie rozszerzonym Angelika będzie zdawała języki angielski i polski oraz historię. Co będzie robiła po maturze? — Na razie trudno powiedzieć. Ten rok był taki dziwny… Prawie cały czas mieliśmy lekcje on-line. Z klasą trzymaliśmy się mocno. Kontakt mieliśmy ze sobą cały czas. Ale to nie było to samo.

Z kolei Łukasz, uczeń jednego z ełckich techników, przyznaje, że w przygotowaniach do matur w dużej mierze musiał liczyć… na siebie. — Moim zdaniem lekcje on-line nie zdały egzaminu. Większości rzeczy musieliśmy uczyć się sami. Nauczyciele bazowali na tym, czego nauczyli nas wcześniej, podczas normalnych lekcji. Teraz tylko to powtarzaliśmy albo „rzucali” hasła, zagadnienia, i my sami musieliśmy nad nimi pracować. Gdyby nie korepetycje, nie wiem, czy miałbym szansę na zdanie matury. Nawet przy obniżonych wymaganiach — mówi.
tom

Fot. archiwum prywatne
Kacper Kuczawski, absolwent II LO w Elblągu:Cały ten rok był bardzo ciężki w każdym aspekcie — opowiada Kacper. — Zarówno kontakty towarzyskie, jak i nauka, zmieniły się diametralnie. Przez to wszystko przygotowanie do matury było trudne, ale realnie możliwe, dzięki staraniu się obu stron — uczniów i nauczycieli.

Jak zauważa Kacper, przygotowania do egzaminu skupiały się na realizacji materiałów przygotowywanych przez nauczycieli. — Próbowałem też, mimo wszystko, dodać coś od siebie w postaci słuchania wykładów czy też robienia zadań na własną rękę. Czuję ciekawość zmieszaną z niepokojem. Jestem ciekawy, jak to wszystko będzie wyglądać, jak się przygotowałem, jak moja wiedza zostanie zweryfikowana? Niepokoję się o to, co będzie, jak coś nie pójdzie po mojej myśli. Jednak ciekawość z tym uczuciem wygrywa i myślę, że sobie poradzę — dodaje Kacper.
Kr

Fot. archiwum prywatne
Igor Klimczak, absolwent LO im. F. Nowowiejskiego w Braniewie: — Sam egzamin ma w swojej nazwie dojrzałość, więc tak naprawdę to nie sprawdzian tylko z naszej wiedzy, którą zdobywaliśmy przez całe życie, ale też z umiejętności zachowania się w danej sytuacji. To już nie tylko nasi nauczyciele muszą nas uczyć lub pilnować, byśmy się uczyli – my sami musimy umieć już o siebie zadbać — uważa.

Igor, oprócz przedmiotów podstawowych, zdaje egzamin z rozszerzonej fizyki, matematyki, angielskiego i polskiego.
Nastolatek zaznacza, że nauczyciele z jego szkoły odnaleźli się w nowym systemie prowadzenia lekcji i zajęcia nie straciły na jakości.

Oczywiście jest spora różnica między tym pierwszym zdalnym nauczaniem a drugim, bo to było już znacznie lepiej zorganizowane — przyznaje maturzysta. Najbardziej obawia się rozszerzonej matematyki i rozszerzonej fizyki. — Jeszcze nie dokonałem konkretnych wyborów, ale myślę o Gdańsku i tamtejszej politechnice. Interesują mnie ścisłe techniczne kierunki, ale wszystko zależy od wyników matur.

I mówi o studniówce: — Wszyscy ubolewamy nad tym, że nie mogła się odbyć. To miało być taka nasza pierwsza dorosła impreza, na której mieliśmy się wszyscy spotkać i zakończyć pewien etap w naszym życiu, żeby rozpocząć nowy. Nie udało się.

Garnitur na egzamin ma już przygotowany od jakiegoś czasu, ale trafnie zauważa: — Na szczęście na maturze liczy się bardziej to, co w głowie, a nie to, co na zewnątrz.
kk


Okiem dyrektora


Bożena Symonajć, wicedyrektorka i polonistka w Zespole Szkół Elektronicznych i Telekomunikacyjnych w Olsztynie: W tym roku ze względu na pandemię mamy odrębną formułę egzaminu. Jeśli chodzi o język polski, to uczniowie będą uzupełniać dwa arkusze maturalne. W zeszłym roku był tylko jeden. Wtedy też maturzyści mieli do wyboru tylko dwa tematy, a teraz mają trzy. Uczniowie mają więcej możliwości wyboru. 


To był trudny rok, więc ciekawa jestem, jak wypadnie nam matura. Rok temu wszyscy byliśmy zadowoleni. Ale wtedy lockdown był krótszy. Teraz cały rok maturzyści uczyli się w domu. I jak byli ciałem na lekcjach, choć przed komputerem, to pytanie, czy byli obecni również umysłem? Niestety nie można porównywać jakość nauki zdalnej ze stacjonarną. To dwa inne światy. Wszyscy bardzo się staraliśmy, ale pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć. Jesteśmy jednak dobrej myśli. Oby tylko uczniowie byli zdrowi. Oby nie martwili się, że dostaną gorączki, nawet z wrażenia, i nie będą mogli przystąpić do egzaminu. Przez cały rok żyli w odosobnieniu, a teraz będą musieli „wejść w tłum”. Dla niektórych na pewno będzie to wyzwanie. Dlatego w naszej szkole niektórzy uczniowie będą pisać maturę w oddzielnej sali. Żeby nie odczuwali właśnie niepotrzebnie dodatkowego stresu.
ar

Wszystkie osoby w szkole będą musiały mieć zakryte usta i nosy. Ci uczniowie, którzy nie mogą nosić maseczek ze względów zdrowotnych, będą zdawać egzamin w osobnej sali. Wyniki egzaminów maturzyści poznają 5 lipca.