Przedsiębiorcy podzieleni w sprawie odmrażania gospodarki

2021-05-03 14:11:00(ost. akt: 2021-05-05 13:58:54)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do artykułu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do artykułu

Autor zdjęcia: Pixabay

Przed nami odmrażanie gospodarki. I choć w dużej mierze mówimy tu o gdybaniu, to zapytaliśmy trzy organizacje zrzeszające przedsiębiorców o możliwe scenariusze. Każdy jest inny.
Przypomnijmy, że od 1 maja wróci aktywność sportowa na świeżym powietrzu. Będzie obowiązywał limit 50 osób. Natomiast w obiektach zamkniętych i na basenach będą mogły być prowadzone zajęcia dla zorganizowanych grup dzieci i młodzieży z 50 proc. obłożeniem.

Z kolei od 4 maja otworzą się galerie sztuki i muzea, a także sklepy budowlane, meblowe i galerie handlowe. Wszystko z limitem 1 osoby na 15 mkw. i działalność w ścisłym reżimie sanitarnym. Na dodatek do nauki stacjonarnej wrócą szkoły podstawowe (klasy 1-3).

Od 8 maja otworzą się hotele. I to dla wszystkich. Co ważne, obiekty będą mogły działać z 50 proc. stanem obłożenia. Zamknięte pozostaną hotelowe restauracje oraz strefa wellness&spa.
Jeżeli wskaźnik zakażeń na 100 tys. osób spadnie poniżej 15, to zniesiony zostanie obowiązek noszenia maseczek na świeżym powietrzu, a więc otworzy się też gastronomia zewnętrzna.
Zapytaliśmy więc, jak organizacje zrzeszające przedsiębiorców oceniają kondycję gospodarki na Warmii i Mazurach. I choć w dużej mierze mówimy o wróżeniu z fusów, to jednak okazuje się, że ich przewidywania są całkiem różne.

O optymizm trudno


Nie do końca jestem przekonany na temat tego, co mówią decydenci, czyli że wszystko jest w porządku — przyznaje Wiesław Łubiński, przedsiębiorca i kanclerz olsztyńskiej Loży BCC. — Nie wiem, jak będzie wyglądać sytuacja, ale wszyscy mówią, że niby wzrasta PKB. A ja wątpię, że tak jest. Część firm, szczególnie dużych, które dostały wsparcie, sobie radzi. Zwolnienia są znikome. Ale patrząc na nasz rynek można zauważyć, że szereg firm drobnymi krokami zmniejsza zatrudnienie, bo ze względów ekonomicznych nie daje rady. Rządzący zamykali gospodarkę nie patrząc na PKB i nie podając wskaźników. Pomoc jest ustalana według tego. Na ile jest to uczciwe? Moja firma nic nie dostała — podkreśla. — Dlatego uważam, że kondycję gospodarki będzie można ocenić za jakiś czas. Próbujemy przetrwać, ale zapasy pieniędzy się kończą. Też wziąłem kredyty, żeby nie zwalniać ludzi, ale jednocześnie zamknąłem jedną firmę.

— Odmrożenie gospodarki, o której mówi rząd, daje panu choć cień nadziei na przyszłość, czy nie ma tu miejsca na optymizm?

— Przedsiębiorcy z reguły są optymistami, bo gdyby nie byli, to by w ogóle nie zaczynali w biznesie. Ale we mnie zbyt wiele optymizmu nie ma — przyznaje Wiesław Łubiński. — Najgorsze dla mnie jest to, że zgubiliśmy gdzieś autorytety. Następny rząd, nieważne, jaki będzie, będzie musiał ciężko pracować nad odbudową zaufania społeczeństwa.

W przyszłość z nadzieją


Jestem za podejściem optymistycznym, bo myślę, że nie mamy złej sytuacji. Z kilku powodów. Zawsze mówiliśmy o gałęziach w gospodarce Warmii i Mazur, które są wiodące, czyli przemyśle rolno-spożywczym, meblarstwie i turystyce — przypomina Mirosław Hiszpański, prezes Warmińsko-Mazurskiego Związku Pracodawców Prywatnych. — Patrząc na te trzy kluczowe sektory, to przemysł meblarski zalicza ubiegły rok do okresu jednego z najlepszych lat produkcyjnych. Przemysł rolno-spożywczy to samo. A jeśli chodzi o turystykę, to patrząc na tę całoroczną, faktycznie jest problem, ale turystyka na Warmii i Mazurach jest sezonowa — przypomina. — Ona w ubiegłym roku była naprawdę dobra. Konferencyjne hotele mają faktycznie problem, ale to jest 10 proc. naszego rynku. Patrząc więc na trzy kluczowe gałęzie, które dobrze wyglądają, trudno zakładać, że będzie źle. Meblarstwo ma świetne wyniki eksportowe i nie ma przestojów produkcji. Przecież zwiększyliśmy eksport do Niemiec — zauważa Mirosław Hiszpański. — Rok temu nie myślałem, że to przyjmie taki obrót, a przecież skoczyliśmy z 7. pozycji na 4. pozycję w eksporcie do Niemiec. Wyprzedziliśmy takie kraje, jak Włochy, Francja, czy Hiszpania. Przed nami są tylko Stany Zjednoczone, Chiny i Holandia. Gdyby Holandia nie eksportowała do Niemiec gazu i ropy, to bylibyśmy na 3. miejscu.

Gospodarka wzrośnie, ale...


Przy każdym kryzysie jest odbicie, więc można powiedzieć, że jestem pozytywnie nastawiony, ale zwracam uwagę, na inną rzecz. Chodzi o to, jakie nakłady rząd ponosił w trakcie pandemii na pomoc branżom, które ucierpiały. To spowoduje wzrost podatków i innych obciążeń — zauważa Marcin Burza, prezes Zarządu Warmińsko-Mazurskiego Klubu Biznesu. — A to przełoży się na wzrost cen i inflacji.

— To już się dzieje.

Ciężko przeliczyć, jak będzie później, ale tak, to się dzieje już dziś. Ceny skaczą, a to niestety w dalszej perspektywie będzie jeszcze gorsze, bo szykuje się podwyżka podatków dla firm. Co z tego, że będziemy mieli wzrost gospodarczy, skoro on będzie przejedzony przez podatki? — pyta Marcin Burza. — Gospodarka na pewno będzie się rozwijać, ale ten rozwój zostanie skutecznie zahamowany przez skutki potencjalnych reform podatkowych. Jak widać, mam zdanie pośrodku w stosunku do moich przedmówców. Wolę zostać realistą.

PJ