Co zrobić, gdy radny przekroczy granicę?

2021-04-27 13:29:25(ost. akt: 2021-04-27 18:48:14)
Samo istnienie kodeksu etycznego wywołuje refleksję — Robert Szewczyk, przewodniczący Rady Miasta w Olsztynie

Samo istnienie kodeksu etycznego wywołuje refleksję — Robert Szewczyk, przewodniczący Rady Miasta w Olsztynie

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Sprawa Janiny Anuszkiewicz, radnej z Olecka, która twierdziła, że za pandemią stoją Żydzi, zainspirowała nas do tego, żeby sprawdzić, czy rady miast mają w swoim statucie zapisy dotyczące zachowań radnego. Kodeks etyki nie jest jednak aktem prawa miejscowego. Po co więc istnieją?
Przypomnijmy, że olecka radna Janina Anuszkiewicz (jednocześnie przewodnicząca komisji zdrowia), twierdzi, że za pandemią koronawirusa stoją Żydzi. Nie popiera też szczepień przeciwko koronawirusowi, bo — jak mówiła — ich celem jest zmniejszenie populacji ludzi. W piątek odbędzie się sesja Rady Miejskiej w Olecku. Ale radni nie będą o tej sprawie rozmawiać.

Wierny Konstytucji i prawu Rzeczypospolitej Polskiej, ślubuję uroczyście obowiązki radnego sprawować godnie, rzetelnie i uczciwie, mając na względzie dobro mojej gminy i jej mieszkańców— takie ślubowanie składają radni gminy Olecko.

Do tej formułki mogą też dodać zdanie „Tak mi dopomóż Bóg”. I tylko takimi ogólnymi zasadami radni muszą później kierować się przy wypełnianiu mandatu radnego. W statucie gminy Olecko, który bazuje na ustawie o samorządzie gminnym, nie ma bowiem szczegółowych zapisów dotyczących np. godnego zachowania się radnego. Nie ma też kodeksu radnego. Radni muszą opierać się na własnej intuicji i kulturze, aby podczas swoich wypowiedzi nie naruszyć godności innych osób.

Na wtorkowej komisji zdrowia padł wniosek o odwołanie Janiny Anuszkiewicz z funkcja przewodniczącej komisji.
— Najbardziej bulwersujące i wymaga całkowitego potępienia zawierające antysemickie stwierdzenia, które dyskredytują ją jako przewodniczącą komisji odpowiadającej za zdrowie, rodzinę i bezpieczeństwo. (...) W żadnej sytuacji nie możemy godzić się na wyrażanie lub nawet powtarzanie za źródłem antysemickich, rasistowskich i ksenofobicznych przekazów — uzasadnia wniosek radną Alicja Nowik z ugrupowania burmistrza Olecka.

Kodeks etyki w zasadzie nic nie zmienia?


Kierując się więc samą logiką, można stwierdzić, że radny musi działać zgodnie z prawem i nie może nadużywać swojej władzy. To jednak bardzo ogólne określenie, więc warto zwrócić uwagę np. na rotę ślubowania:

„Uroczyście ślubuję rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu Polskiego, strzec suwerenności i interesów Państwa Polskiego, czynić wszystko dla pomyślności Ojczyzny, wspólnoty samorządowej powiatu i dobra obywateli, przestrzegać Konstytucji i innych praw Rzeczypospolitej Polskiej.”

Z kolei według serwisu „infor”: „radnego obowiązuje znajomość zasad postępowania, które nakazuje prawo, regulamin rady. Radny jest zobowiązany stosować się do tych nakazów i zasad oraz dbać, aby jego sytuacja osobista nie kolidowała z ustaleniami kodeksu i prawa.
Radny nie powinien nigdy być zwolennikiem działań sprzecznych z tymi zasadami, ani też do nich zachęcać”
.

Wyróżnia się więc kilka zasad, zgodnie z którymi powinni postępować radni:

• praworządności,
• bezstronności i bezinteresowności,
• obiektywności,
• uczciwości i rzetelności,
• odpowiedzialności,
• jawności,
• dbałości o interes publiczny,
• godnego zachowania przy wykonywaniu funkcji radnego,
• uprzejmości i życzliwości w kontaktach z obywatelami.

Radny nie powinien też oczywiście ujawniać, czy używać poufnych informacji dla odnoszenia osobistych korzyści lub dyskredytowania rady. I takie zapisy często powtarzają się w kodeksach etyki.

W Olsztynie nie usuną z rady, ale...


Pytanie tylko, czy ktoś rozlicza radnych z przestrzegania przysięgi i kodeksu etyki? Ogólnie przyjmuje się nawet, że kodeks etyki nie ma charakteru normatywnego, więc radni nie są zobowiązani do jego przestrzegania. Podporządkowują się dobrowolnie określonym zasadom etycznym. Jedyną sankcją jest więc w zasadzie odpowiedzialność polityczna. Pojawiają się nawet głosy, że nie da się zobowiązać radnego do zasady bezstronności, skoro w wielu przypadkach radni są członkami partii politycznych.

Olsztyński kodeks jest elementem statutu miasta.

Dodaliśmy zapisy kodeksu etyki do regulaminu. Jeśli radny złamie zasady zawarte w kodeksie, zbiera się komisja etyki. Ale nie przypominam sobie, żebyśmy musieli sięgać po takie rozwiązania — mówi Robert Szewczyk, przewodniczący olsztyńskiej Rady Miasta. — Przygotowaliśmy ten kodeks przy okazji poprzedniej aktualizacji statutu. I w zasadzie kodeks przewija się gdzieś z tyłu przy okazji niektórych dyskusji radnych.

Czy w ogóle pilnuje się przestrzegania jego zapisów?

Kilka razy zastanawialiśmy się, czy nie powinno się z nich skorzystać. Ale samo jego istnienie już ma jakiś charakter wywołujący więcej refleksji wśród radnych — uważa Robert Szewczyk. — W naszym kodeksie nie ma jednak np. mowy o usunięciu z rady. Kary są finansowe.

Jednak, jak czytamy na portalu prawo.pl:

„Przepisy prawa nie dają radzie upoważnienia do ustanawiania i stosowania środków dyscyplinujących nawet wobec radnych, którzy w potocznym rozumieniu nie wywiązują się ze swoich obowiązków, np. z uczestnictwa w sesjach rady i pracy w komisjach. Nawet diety, co do zasady, nie powinny/nie mogą być potrącane radnym z tytułu absencji w posiedzeniach organów jednostki samorządu terytorialnego”.


...mogą ukarać finansowo


Kodeks Etyki Radnego w Olsztynie wpisano do uchwały o statucie Rady Miasta z 29 marca 2017 roku. W preambule czytamy:

„Poniższy katalog zasad etycznych jest wzorem dla wszystkich radnych Rady Miasta Olsztyna, którzy w swojej służbie publicznej kierują się obowiązującym porządkiem prawnym, ogólnie przyjętymi zasadami moralnymi oraz troską o dobro i pomyślność wspólnoty samorządowej. Zasady niniejsze winny być stosowane przez każdego radnego. Celem Zasad Etyki Radnego jest także poinformowanie obywateli o standardach zachowania, jakich mogą oczekiwać od radnych.”

Radny, sprawując powierzony mu mandat, kieruje się w szczególności następującymi zasadami:

1) praworządności;
2) rzetelności;
3) odpowiedzialności;
4) bezstronności;
5) jawności i przejrzystości;
6) godnego zachowania przy wykonywaniu funkcji radnego jak i w życiu prywatnym.

Radny nie podejmuje działań, które mogłyby zachęcić innych do łamania przepisów prawa, Statutu lub innych uchwał. Radny przestrzega tajemnicy informacji poufnych i nie wykorzystuje ich zarówno w czasie kadencji, jak i po jej zakończeniu.

Nad przestrzeganiem Kodeksu czuwa Konwent Rady. Za nieprzestrzeganie Kodeksu może w drodze postanowienia podjętego zwykłą większością głosów:

1) zwrócić radnemu uwagę;
2) udzielić radnemu upomnienia;
3) udzielić radnemu nagany

Od postanowienia Konwentu Rady radnemu przysługuje odwołanie do Rady w terminie 14 dni od daty jego doręczenia wraz z uzasadnieniem. Treść prawomocnego postanowienia Konwentu Rady Przewodniczący podaje do publicznej wiadomości w sposób zwyczajowo przyjęty.

Jak to wygląda w regionie?


EŁK

— Wierny Konstytucji i prawom Rzeczypospolitej Polskiej ślubuję uroczyście obowiązki radnego sprawować godnie, rzetelnie i uczciwie, mając na względzie dobro mojej gminy i jej mieszkańców — tak brzmiały słowa przysięgi składanej przez miejskich radnych 23 listopada 2018 roku.

W statucie Miasta Ełku nie ma zapisów dotyczących zachowania radnych. Mowa jest jedynie na temat zasad wypowiedzi podczas sesji. W jednym z punktów czytamy: „Przewodniczący obrad może czynić mówcom uwagi dotyczące tematu, formy i czasu trwania ich wystąpień, a w szczególnie uzasadnionych przypadkach przywołać mówcę „do rzeczy”. Dalej w kolejnym punktów mamy zapis „W przypadku, gdy w czasie i w miejscu obrad rady forma lub treść wystąpienia mówcy w sposób oczywisty narusza powagę sesji, przewodniczący obrad może odebrać mu głos”.

ELBLĄG

Antoni Czyżyk, przewodniczący Rady Miejskiej w Elblągu:
Taki kodeks nie jest u nas jeszcze spisany, ale powolutku i nieśmiało rozmawiamy, by pochylić się nad tym tematem. Radni są dosyć wstrzemięźliwi, bo wiele rzeczy można byłoby później podciągnąć pod zachowania nieetyczne. Emocjonalne wystąpienia na sesjach rady mogłyby zostać potraktowane jako złamanie takiego kodeksu. Są więc dyskusje, ale jeszcze pewnie radni muszą do tego dojrzeć. Stworzenie takiego kodeksu to trudne zadanie, bo jeden będzie chciał przelać na papier jakiś zapis, a inny się temu sprzeciwi. Trzeba by było powołać od razu komisję etyki, bo kto miałby oceniać, że dane zachowanie jest nieetyczne? Radny w stosunku do radnego? Mamy regulamin, w którym są spisane nasze obowiązki i go przestrzegamy, ale taki kodeks byłoby trudno kontrolować. Człowiek jest etyczny albo nie, ale może dzięki kodeksowi zastanowiłby się, czy jego emocjonalne wystąpienie podczas sesji będzie etyczne w stosunku do prezydenta, czy innego radnego.

Kodeks nie zawsze pomoże


Fot. Grzegorz Czykwin
Człowiek kulturalny nie potrzebuje spisanych kodeksów, żeby się przyzwoicie zachować. Jeśli ktoś jest wybrany do jakiegokolwiek ciała przedstawicielskiego, a więc cieszy się zaufaniem części społeczności, w której żyje, to nie może mówić wszystkiego, co mu ślina na język przyniesie — mówi prof. Jacek Poniedziałek, socjolog z UMK w Toruniu[/b]. — Jeśli okaże się, że nie działa niepisana zasada o pewnych normach zachowania, to wówczas warto stworzyć właśnie taki kodeks. Myślę jednak, że najgorszą karą dla takiej osoby jak radna z Olecka byłoby potępienie społeczne. Komuś takiemu albo się nie przysłuchujemy, albo głośno protestujemy. Przewodniczący tamtejszej rady powinien tę radną ukarać — podkreśla prof. Poniedziałek. — Taką osobę powinno się też wyrzucić z partii, czy ugrupowania, bo nawet nie chodzi o spór merytoryczny toczony przez dwa obozy polityczne. Chodzi o wyrażenie swojej skrajnej niewiedzy i antysemityzmu. Tym bardziej dziwi, że nikt nie reaguje na wypowiedzi radnej, które padły w kraju, w którym nazistowskie Niemcy wymordowały prawie całą populację polskich Żydów. Tam, gdzie głupota jest porażająca, kodeksy etyki na nic się nie zdają.

W takim razie to dobrze, że istnieją?

Dobrze, ale jeśli ktoś jest nieprzyzwoity, to żaden kodeks się nie przyda. On nie tyle powinien stanowić źródło kar, ale spis umowy społecznej, w której umawiamy się na to, co wolno, a co nie.
Kodeksy etyki funkcjonują przecież na uniwersytetach
— przypomina prof. Poniedziałek. — Gdybym, jako człowiek nauki, mówił, że Ziemia jest płaska, albo dzieci z in vitro są niekochane, to powinienem zostać z hukiem wyrzuconym z uniwersytetu. Przykre jest to, że w kraju tak doświadczonym historią, istnieje pole do wypowiadania tak szkodliwych haseł, jak zrobiła to radna z Olecka.

PJ, tom, zm



Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Klaupuasdf #3065553 28 kwi 2021 12:09

    Do Pani poniżej: W takim razie warto zapytać jakiego pochodzenia ludzie siedzą w radach nadzorczych wspomnianych koncernów, oraz kto kieruje największymi i najbardziej opiniotwórczymi grupami medialnymi świata zachodniego. Zmieniającymi mentalność całych społeczeństw, od Google, Facebooka, CNN, New York Times, przez Discovery, kanały dla dzieci, nieomal cały Hollywood, ultraliberalnego Netflixa aż do 3/4 branży porno. Zaskakujące - ZAWSZE ta sama nacja - z tradycyjnym systemem wartości od tysiącleci dzielącym ludzi na rasę panów i podludzi, nacja nie bez powodu wypędzana kilkaset razy z najróżniejszych państwa świata, dziś stawiająca słowo "antysejsmityzm" za największą zbrodnię. A jak są bezwzględni i do czego są zdolni możemy zobaczyć i dziś na przykładzie holocaustu Palestyńczyków, który wciąż trwa, a o którym nie można pisnąć słowa - bez narażenia się na przyklejenie łatki "antysejsmity". „Żeby dowiedzieć się kto tobą rządzi, dowiedz się kogo nie wolno ci krytykować" - Voltaire.

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. pruskababa #3065533 27 kwi 2021 19:44

      Koszmarna politpoprawność. Co do radnych - jak ocenić radnych, którzy lekceważą sobie tzw. głos obywateli? Jak to się ma do etyki i odpowiedzialności wynikajacej z pełnionej przez nich funkcji? Nijak. I tyle w temacie. Co do wypowiedzi radnej, ocenianej jako antysemityzm: nie wiem, kto odnosi korzyści z pandemii. W kryminałach śledczy zawsze szukają tych, który odnieśli korzyść ze zbrodni lub innych okoliczności. Na razie widzę zyski koncernów farmaceutycznych, o ile udowodni im się złe zamiary. Poczekajmy - zobaczymy. Co do antysemityzmu: od lat widać, że narracja o stosunkach polsko-żydowskich jest jednostronna. Polacy mogą być oskarżani o wszystko ("polskie obozy", Polacy , którzy wyssali antysemityzm z mlekiem matki (P. Katz)) i to jest OK. Natomiast Żydzi są chronieni oskarżeniami o antysemityzm. Czyli - antypolonizm jest bezkarny, antysemityzm karany. Osobiście chciałabym , żeby raz na zawsze ujawnione były postawy Polaków wobec Żydów w trakcie 600-letniej historii, jak i postawy Żydów wobec Polaków adekwatnie, na podstawie faktów historycznych. Co jest przeszkodą? Politpoprawność oczywiście.

      Ocena komentarza: warty uwagi (14) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)