#135 lat: Profesor Andrzej Staniszewski i jego historia „Gazety Olsztyńskiej”. Dziennik z lat 1984-1985

2021-04-18 15:13:40(ost. akt: 2021-04-17 18:17:05)

Autor zdjęcia: Daria Bruszewska-Przytuła/ arch. prywatne

Prof. Andrzej Staniszewski, były dziekan i rektor WSP, a później także dyrektor Instytutu Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej UWM, przez całe życie pisze dzienniki. Publikujemy ich fragmenty z czasów, gdy profesor pracował nad książką o „Gazecie Olsztyńskiej”.

9 czerwca 1984 roku:


Podpisałem z Wydawnictwem „Książka i Wiedza” umowę na książkę poświęconą stuleciu „Gazety Olsztyńskiej”, a zatytułowanej roboczo „Ojców mowy, ojców wiary…”. Warunki, jakie mi zaproponowano, uważam za bardzo dobre. Przewidziano objętość książki na około 15 arkuszy autorskich (chciałem nieco mniej), a i stawka za arkusz (11 tys. zł) godna uwagi. Myślę, że list polecający prof. Jerzego Myślińskiego w tej sprawie, a także fakt, że pozostaje konsultantem naukowym tego wydawnictwa, mają na tym pierwszym etapie, bardzo dla mnie pomyślnym, niebagatelne znaczenie.

24 września 1984:

Im bardziej wgłębiam się w roczniki „Gazety Olsztyńskiej”, pochodzące sprzed osiemdziesięciu czy dziewięćdziesięciu lat, tym coraz wyrazistsze stają się dla mnie różnice polityczne, religijne, kulturowe między Mazurami i Warmiakami. U tych pierwszych, na łamach gazet i kalendarzy, słowo „Polska” i „Polak”, jeżeli już padają, to jakby wstydliwie, trwożliwie, rzadko wprost wypowiedziane, częściej, o wiele częściej jako aluzja, oznaka sentymentu i żalu za tym, co było, ale już zostało bezpowrotnie stracone. U Warmiaków, pod koniec XIX wieku, budzących się do tej polskości z dużym opóźnieniem, pojawia się mechanizm odmienny. Prawie w każdym numerze „Gazety Olsztyńskiej” znajduję apel o przywrócenie języka polskiego w szkołach, o naukę polszczyzny w domu rodzinnym, także troskę o uzyskanie równych praw społecznych i ekonomicznych z Niemcami. Atak niemieckiej prasy na polską tradycję (kulturę, język, literaturę) był zarazem atakiem na polską wiarę. I niezmiernie trudno było Niemcom wykorzenić te wartości, gdyż zmagania dwóch nacji rozgrywały się w sferze duchowej, w świadomości i pamięci.

14 listopada 1984:


Ósmy dzień pisania książki „Ojców mowy, ojców wiary”. Kończę powoli rozdział poświęcony Sewerynowi Pieniężnemu seniorowi, który redagował „Gazetę Olsztyńską” w latach 1891-1903. Początkowo wydawało mi się, że nie zbiorę ciekawego publicystycznego materiału wypełniającego łamy pisma w tym okresie. Teraz okazało się jednak, że musiałem schować do archiwum połowę notatek, których nie wykorzystałem w tym 70-stronicowym rozdziale. Seweryn Pieniężny senior nie był najlepszym dziennikarzem, a przede wszystkim pisarzem, ale za to był dobrym przedsiębiorczym organizatorem. Był gorliwym czytelnikiem prasy polskiej w dzielnicy pruskiej, od „Katolika” w Bytomiu, po „Gazetę Toruńską”, „Pielgrzyma” w Pelplinie czy „Gazetę Opolską”. Swoje pismo wypełniał więc przedrukami, komentarzami społecznymi i obyczajowymi z prasy polskiej, nie unikał dobrych tekstów literackich. Dzięki takiej strategii ówczesna „Gazeta Olsztyńska” stawała się w istocie świadkiem swoich czasów. Seweryn Pieniężny senior dbał o czytelnika na Warmii, dostarczając mu kilka razy w tygodniu przegląd wydarzeń w ówczesnych Prusach na przełomie XIX i XX wieku. Dzięki temu pojawiały się w regionalnej gazecie publikacje na różne tematy, np. na temat pobicia dzieci polskich w katolickiej szkole we Wrześni w maju 1901 roku, setnej rocznicy urodzin Adama Mickiewicza w 1898 roku, obchodzonej z dużym rozmachem we wszystkich zaborach, czy jedynego w swoim rodzaju drażliwego sporu między katolikiem-Polakiem, a katolikiem-Niemcem hakatystą. „Gazeta Olsztyńska” z czasów Seweryna Pieniężnego seniora zawiera ciekawy materiał do studiów porównawczych o charakterze prasoznawczym.

Fot. Archiwum prywatne

4 grudnia 1984:

Dzisiaj zaczynam pisać rozdział o Władysławie Pieniężnym, trzecim redaktorze „Gazety Olsztyńskiej”, po Janie Liszewskim i Sewerynie Pieniężnym seniorze. Wydarzenia uwieczniane na łamach pisma mogą być ciekawe nawet dla współczesnego czytelnika, bo dotyczą czasów poprzedzających wybuch pierwszej wojny światowej. Dlatego chcę pokazać, że jak na łamy skromnego (około 1500 odbiorców) wydawnictwa warmińskiego docierały wieści z „wielkiego świata”, od informacji o katastrofie Titanica po relacje z przebiegu rewolucji 1905 roku w Rosji, od opisów wozu Drzymały po tekst rozkazu mobilizacyjnego z sierpnia 1914 roku.

15 grudnia 1984:


Na prośbę Wydawnictwa „Książka i Wiedza” przeredagowałem rozdział o Janie Liszewskim, założycielu „Gazety Olsztyńskiej”. Warszawscy redaktorzy zasugerowali bowiem, abym nasycił analizę materiałami o charakterze literackim, bowiem Liszewski jako jedyny wydawca pisma wykorzystywał własną poezję w bieżącej działalności publicystycznej. Wykorzystałem zatem między innymi wiersz zatytułowany „Dzwony”, drukowany na łamach „Gazety Olsztyńskiej” w 1887 roku (nr 49), uwznioślający wartość mowy ojczystej:
„Dziś już tą mową niejeden pogardza,
Bogu na przekór a na hańbę sobie,
Serce się jego jak kamień zatwardza,
Wcale niepomny na przodków swych w grobie…”

20 grudnia 1984:


Najbardziej heroiczny okres w dziejach „Gazety Olsztyńskiej”, przypadający na lata 1914-1920, opisałem w rozdziale zatytułowanym „Runęły stare formy, ale treść pozostała”. Czworo redaktorów odpowiedzialnych za pismo zmagało się z w tym czasie ze stanem wojennym, obowiązującym w Olsztynie: Joanna Pieniężna, Stanisław Nowakowski, Seweryn Pieniężny junior i Ludwik Łydko. Stanisław Nowakowski, przedwojenny dziennikarz i publicysta, był jedynym mężczyzną współpracującym z Joanną Pieniężną przy redagowaniu pisma w czasie pierwszej wojny światowej. Jako korektora hakatystycznego pisma „Pruski Przyjaciel Ludu” i pomocnika cenzora wojskowego w Olsztynie wyreklamowano go od służby wojskowej jako „niezastąpionego”. Nowakowski skwapliwie wykorzystał fakt pozostawienia go w Olsztynie. Wspominał na łamach „Gazety Olsztyńskiej” w 1936 roku (nr 77): „Każdy numer »Gazety Olsztyńskiej« zanosiła dziewczyna komendanturze do przejrzenia — nigdy nie mieliśmy konfiskaty! W komendzie cenzorem właściwym był pewien kapitan, profesor seminarium, znający język polski niedostatecznie. Pomocnikiem cenzora byłem ja…”.

1 stycznia 1985:


Historie „Gazety Olsztyńskiej” w latach 1921-1928, po przegranym plebiscycie na Warmii, zatytułowałem „Pytają się czasem, czy jestem Polakiem. Odpowiadam, że jestem pruskim obywatelem”. W tym okresie było dwóch redaktorów odpowiedzialnych za pismo: najpierw Kazimierz Jaroszyk, później Seweryn Pieniężny junior. Wydawanie i redagowanie „Gazety” było bowiem coraz trudniejsze, wymagało coraz liczniejszej prasy niemieckiej. Dyskusje na tematy narodowe wywoływały na łamach „Gazety Olsztyńskiej” artykuły zamieszczane w pismach ukazujących się na terenie Niemiec (np. „Frankfurter Zeitung”, „Der Tag”, „Deutsche Allgemeine Zeitung”), bądź też na obszarze Prus Wschodnich (np. „Ermländische Zeitung”, „Lycker Zeitung”). Znano także w „Gazecie Olsztyńskiej” publikacje „Unsere Heimat”, drugiego oprócz „Deutsche Rundschau in Polen” organu prasowego mniejszości niemieckiej w Polsce. Ważną rolę w przekazywaniu opinii o poszczególnych artykułach drukowanych w niemieckiej prasie odegrał „Dziennik Berliński”, którego komentarze „Gazeta Olsztyńska” wielokrotnie przedrukowywała.

15 stycznia 1985:


Śmierć Seweryna Pieniężnego juniora odbieram w kategoriach narodowej tragedii. Szykanowany i poniewierany zginął w przeddzień swoich pięćdziesiątych urodzin, 24 lutego 1940 roku. Tego samego dnia zamordowano w Hohenbruch Leona Włodarczaka i Jana Mazę, działaczy polskich w Prusach Wschodnich. Byłym członkom Związku Polaków w Niemczech poświęciła Maria Zientara-Malewska wiersz zatytułowany „Kamienie wołają”:

„Nie głoszą imion waszych marmury,
Tylko kamienie wydarte z łona ziemi,
Co prochy wasze przygarnęła
Matczynym gestem!
Kamienie te dziś wołają:
— Nie zapominajcie!
Wołają twardymi zranionymi ustami
I do Ciebie przechodniu
— Myśmy polegli w drodze do niej!
Do Matki!"