Rozmowa: W pracy szuka pracy innym

2021-04-05 17:10:55(ost. akt: 2021-04-05 16:18:05)
Anna Rogulska-Ruchała, trener pracy z Warmińsko-Mazurskiego Sejmiku Osób Niepełnosprawnych w Olsztynie

Anna Rogulska-Ruchała, trener pracy z Warmińsko-Mazurskiego Sejmiku Osób Niepełnosprawnych w Olsztynie

Autor zdjęcia: Archiwum prywatne

Niepełnosprawność to nie zawsze jest to bariera, która uniemożliwia zawodową samorealizację. Udowadniają to trenerzy pracy z Warmińsko-Mazurskiego Sejmiku Osób Niepełnosprawnych w Olsztynie. O zatrudnieniu wspomaganym oraz nowych możliwościach rozmawiamy z Anną Rogulską-Ruchałą.
— Jak odnaleźć się na rynku pracy, gdy jest się przykładowo przykutym do wózka?
Zatrudnienie osób z orzeczeniem o niepełnosprawności jest dosyć trudne. Ludzie, którzy z reguły zgłaszają się do nas po pomoc w znalezieniu pracy, to osoby długotrwale bezrobotne. Nie znają obecnego rynku pracy, nie znają realiów, nie wiedzą, na co pracodawca zwraca uwagę przy zatrudnianiu. Nasze zadanie polega na tym, żeby te osoby skontaktować z pracodawcą i wprowadzić na otwarty rynek pracy. Istnieje też dużo zakładów tzw. pracy chronionej. Osoby z niepełnosprawnością są tam zatrudniane na różnych stanowiskach.

Obecnie rynek trochę się skurczył ze względu na pandemię. Wcześniej mieliśmy duże zakłady pracy, jak np. UWM, gdzie był potrzebny personel. Teraz te możliwości trochę się ograniczyły. Natomiast dalej staramy się pomagać tym osobom odnaleźć się na otwartym rynku pracy. Polega to przede wszystkim na znalezieniu odpowiedniej oferty, rozmowie z pracodawcą. Ale też opowiadamy o danej osobie, o jej możliwościach, zaletach. Pracodawca może również sprawdzić konkretnego kandydata. Przeprowadzamy diagnozy praktycznych umiejętności. Taka diagnoza trwa około tygodnia. Kandydat pracuje w rzeczywistych warunkach. Pracodawca sprawdza jego umiejętności, ale pracownik również ma możliwość sprawdzenia samego siebie. Czy poradzi sobie na danym stanowisku, czy też będzie to dla niego za ciężkie, niezgodne z jego oczekiwaniami.

Pracodawca i pracownik mogą się również wzajemnie sprawdzić na stażach. Oferujemy pracodawcy trzymiesięczny staż pokrywany z naszych środków. Wówczas przełożony ma sposobność przetestować przyszłego pracownika. Ale pracownik także odpowiada sobie na pytanie, czy odnajduje się na danym stanowisku. Korzyść jest więc tu obustronna. Po takich stażach z reguły następuje zatrudnienie.
Na tym jednak współpraca trenera pracy z uczestnikiem się nie kończy. Po zatrudnieniu pojawiają się różne sytuacje, które trzeba wyjaśniać. Nie każdy z naszych uczestników jest przygotowany na zmiany czy doświadczony w rozmowach z pracodawcą. Jeżeli coś się dzieje, to woli powiedzieć o tym nam, trenerom, a my staramy się te kwestie z przełożonym wyjaśnić.

— Obecnie uczestniczy pani m.in. w projekcie „Zatrudnienie wspomagane” Warmińsko-Mazurskiego Sejmiku Osób Niepełnosprawnych w Olsztynie. Na czym dokładnie polega ta inicjatywa?
Projekt „Zatrudnienie wspomagane” ma na celu aktywizację zawodową osób z niepełnosprawnościami. Teraz jesteśmy na etapie rekrutacji do kolejnej edycji projektu.

Rekrutacja wygląda w ten sposób, że zbieramy karty zgłoszeniowe, następnie odbywają się spotkania z trenerem pracy, psychologiem i lekarzem medycyny pracy. To pozwala nam ocenić możliwości uczestnika, zbadać jego predyspozycje. Po etapie rekrutacji osoby zainteresowane uczestniczą w warsztatach psychologicznych. Jest to trening umiejętności społecznych. Uczestnicy warsztatów budują poczucie własnej wartości, sprawczości, odkrywają swoje, często zapomniane zasoby. Odkrywają swoje mocne i słabe strony.
W trakcie indywidualnych spotkań z trenerem pracy bardzo duży nacisk kładzie się na to, aby uczestnik sam ustalił własną ścieżkę zawodową. My niczego nie narzucamy. Dana osoba musi sama decydować, musi poznać swoje mocne strony i na nich bazować.

Jeżeli mamy już ustalone kierunki pracy z tą osobą, powstaje indywidualny plan działania. Trener i uczestnik opracowują go wspólnie i na podstawie planu poszukiwane jest miejsce pracy. Jako trenerzy korzystamy z przeróżnych możliwości w pozyskaniu oferty pracy. To zarówno poczta pantoflowa, jak i strony internetowe.

Wracamy do pracodawców, którzy wcześniej z nami współpracowali. Oferty pracy są dostosowywane do uczestnika projektu. Jeżeli dochodzi do zatrudnienia, prowadzimy dalej monitoring zatrudnienia. Jak już wcześniej wspomniałam, kontynuujemy współpracę z uczestnikiem. W wielu przypadkach jest tak, że w zakładach pracy wśród współpracowników powstaje naturalne wsparcie dla osoby. Jeśli na przykład ktoś pracuje przy maszynie, kolega z boku tłumaczy mu, mówi, co i jak trzeba zrobić. Jako trenerzy wchodzimy też do zakładu, rozmawiamy ze współpracownikami, żeby przekazać im informację, dlaczego ktoś zachowuje się tak, a nie inaczej. Przedstawiamy tego pracownika, trochę o nim opowiadamy.

— Jak ocenia pani skuteczność metod „Zatrudnienia wspomaganego”?
Jako trener pracy w Warmińsko Mazurskim Sejmiku Osób Niepełnosprawnych pracuję już osiem lat. Przy zatrudnieniu wspomaganym ideą jest to, że każdy może pracować przy odpowiednio dobranym miejscu pracy i przy odpowiednim wsparciu. Dla mnie jako trenera najważniejsze jest stworzenie indywidualnego planu działania, na którym potem się opieram.

Co do skuteczności. W momencie zakończenia projektu mamy zwykle od 60 do 70 procent zatrudnionych uczestników. Tak więc skuteczność metod „Zatrudnienia wspomaganego” oceniam bardzo dobrze. Obecnie kończymy jeden z projektów, w którym na 30 osób 19 zostało zatrudnionych. W czasie pandemii trenerzy naprawdę musieli się mocno napracować, żeby zmobilizować niektóre osoby i pozyskać oferty pracy na różne stanowiska.

— Na wsparcie trenera pracy może liczyć także rodzina osoby z niepełnosprawnością?
Do naszego projektu przychodzą osoby pomiędzy 18 a 60 rokiem życia. Czyli w wieku produkcyjnym. Czasem są to osoby, które nigdy nie pracowały. Takie przypadki wymagają dużej pracy także z ich otoczeniem. Zdarza się, że rodzice biorą na taką osobę jakieś świadczenia pieniężne i trzymają ją w domu, żeby tych świadczeń nie stracić. W takich przypadkach nasza praca zaczyna się od wsparcia bliskich, od rozmowy, od pokazania, co zmieni się w życiu całej rodziny. Bo to cała rodzina brała udział w konsumpcji świadczeń pieniężnych. W momencie, gdy osoba z niepełnosprawnością podejmuje zatrudnienie, świadczenia nie są już przyznawane. No i co wtedy?

Miałam niejednokrotnie sytuację, gdy zgłaszali się do mnie uczestnicy w wieku 50 plus. Twierdzili, że nikt ich na pewno nie zatrudni. Ale na pytanie, czy gdzieś próbowali się zatrudnić, padała odpowiedź: „Po co mam próbować, przecież i tak mi się nie uda”. Tutaj musimy bardzo dużo pracować, aby taka osoba wyszła ze strefy komfortu. Ludziom wydaje się, że skoro tyle lat przesiedzieli w domu, to nic już nie mogą zmienić. Często nie chcą zmian w życiu, bo są do czegoś przyzwyczajeni. Tutaj pole do działania ma psycholog, który uświadomi, jak ten komfort życia się zmieni.

— Jakie korzyści odnosi osoba z niepełnosprawnością dzięki pracy zawodowej?
— Przede wszystkim zmienia sposób postrzegania siebie. Do tej pory jest zamknięta w domu, obraca się w jakiejś małej grupie społecznej, nie ma zbyt dużych umiejętności społecznych. Wraz z podjęciem zatrudnienia to wszystko się zmienia. Pomijając aspekt finansowy, zachodzą bardzo duże zmiany społeczne. Taki człowiek zaczyna się otwierać, poznaje nowych ludzi, nowe miejsca, wychodzi z domu.

— Trenerzy pracy muszą do każdego uczestnika podchodzić indywidualnie. Jak to wygląda w praktyce?
Powiem na własnym przykładzie, jak pracuję z uczestnikiem projektu. Na początku naszych spotkań ważne jest, żeby nabrać do siebie zaufania. Potem rozmawiam z uczestnikiem projektu odnośnie jego zainteresowań, jego pasji, umiejętności.
Miałam kiedyś panią z zespołem Downa, która na spotkaniach ciągle opowiadała mi o parzeniu kawy, o rodzajach kawy, o tym, jak lubi podawać kawę. Na tej podstawie została utworzona jej droga zawodowa czyli Indywidualny Plan Działania. Znaleźliśmy dla niej miejsce w restauracji McDonald's. Pracuje tam już od kilku lat. Jest pracownikiem odpowiedzialnym za robienie kawy i soków. Jest to dla niej superpraca, dająca satysfakcję, bo wiążąca się z jej zainteresowaniami. A zaczęło się właśnie od tego, że na spotkaniach indywidualnych ciągle opowiadała mi o kawie.

Czy osoby z niepełnosprawnością, które rozwijały się pod okiem trenera pracy, mogą mieć pewien rodzaj przewagi nad osobami zdrowymi, które takiego szkolenia nie przeszły?
Postawiłabym znak równości między tzw. pracownikiem pełnosprawnym a pracownikiem niepełnosprawnym. Często zdarza się, że gdy osoba z niepełnosprawnością dostaje możliwość pracy na pełnopłatnym stanowisku i zarabiania pieniędzy, to poświęca znacznie więcej czasu dla tej pracy, wkłada w nią znacznie więcej pasji, pomimo jakichś ograniczeń. Jeśli na przykład wolniej pracuje, stara się wykonywać swoją pracę wydajnie i samodzielnie. Pracodawcy, z którymi współpracujemy, zgodnie twierdzą, że osoby z niepełnosprawnościami są bardzo zaangażowane.

Czy zawód trenera pracy jest trudny?
Trener pracy to bez wątpienia nowy zawód. Na pewno jest bardzo ciekawy i rozwojowy. Ważnymi cechami trenera pracy jest empatia, otwartość, kompetencja.
Pomimo doświadczenia stawiamy na rozwój, dokształcanie. Posiadam Europejski Certyfikat trenera pracy, np. pracując z osobami głuchymi widziałam potrzebę komunikowania się w polskim języku migowym. Ukończyłam kurs języka migowego. Praca z osobami niewidomymi skutkowała ukończeniem kursu asystenta osoby z niepełnosprawnością.

Wspieranie osób z niepełnosprawnościami daje szansę na zatrudnienie osobom o niewielkich możliwościach czy niskich kwalifikacjach zawodowych, pokazuje umiejętność funkcjonowania na otwartym rynku pracy. Jest to praca dająca satysfakcję i możliwości rozwoju.

— Wkrótce spotka pani z kolejnych uczestników...
Tak. Od pierwszego kwietnia 2021 zaczynamy rekrutację. Wszystkie osoby z niepełnosprawnością, które przeczytały ten artykuł i chcą znaleźć pracę, zapraszamy do udziału w naszym projekcie. Kontakt: tel. 89 523 84 01, e-mail: zw.sejmik@wp.pl

Paweł Snopkow