Gdzie się podziały olsztyńskie krowy? Nie podobały się radnym PiS

2021-04-01 12:52:37(ost. akt: 2021-04-01 20:06:59)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Kolorowe krowy zniknęły z amfiteatru. Nie przypadły do gustu radnym PiS. Jeden z nich polecił nawet szefowi MOK "zabrać je do domu". Czy zatem Mariusz Sieniewicz się przestraszył?
Kolorowe krowy stanęły w olsztyńskim amfiteatrze w połowie marca. Od razu rzucały się w oczy. Między innymi dlatego, że były pomalowane... jak pisanki. Znalazły się tam za sprawą Miejskiego Ośrodka Kultury, a na ten barwny pomysł wpadł jego szef Mariusz Sieniewicz.

Krowy od razu przypadły do gustu mieszkańcom. Niestety nie wszystkim. Podczas ostatniej (31 marca) sesji Rady Miasta Jarosław Babalski, radny PiS, ostro skrytykował pomysł MOK-u. Według niego krowy nie kojarzą się ze świętami, nie oddają ich charakteru i stanowią nietrafioną dekorację. Sugerował też, że nie promują Olsztyna, a jedynie go ośmieszają.

Naprawdę? O tę "wiochę w mieście" chcieliśmy zapytać radnych PiS. Wszyscy, do których dzwoniliśmy, ucinali rozmowę. Jeden natomiast powiedział, że "dyrektor Sieniewicz powinien zabrać krowy do domu".

Fot. Zbigniew Woźniak

Krowy rzeczywiście zniknęły. Może Mariusz Sieniewicz wziął słowa radnego PiS do serca i zabrał je do siebie? Jest w tym trochę prawdy. Szef MOK-u rzeczywiście jest odpowiedzialny za zniknięcie kolorowych krów. Zdecydował, że... trzeba je odmalować.

— Krowy wrócą do amfiteatru i to w odświeżonej wersji. Musimy pomalować je jeszcze raz. Cieszyły się dużą popularnością wśród mieszkańców. Ludzie siadali na nie i bawili się w kowbojów. Swoje dołożyło też trochę mrozu i śniegu. Krowy szybko więc się "wytarły" — wyjaśnia Mariusz Sieniewicz. — Teraz dajemy inny podkład i inny rodzaj farby, żeby pod wpływem siadania i temperatury się nie niszczyły. Wcześniej krowy pomalowane były akrylem.

Krowy wrócą na swoje miejsce do amfiteatru w piątek 2 kwietnia.

— Będą stały tu nie krócej niż do końca kwietnia. Jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, będą stały aż do lata. Do momentu, kiedy ruszy scena w amfiteatrze — dodaje Mariusz Sieniewicz. — Później krowy powędrują gdzieś indziej. Ale pojawią się kolejne. Chcemy kilka dokupić. Żeby uświetniały różne mieszczańskie imprezy.

Fot. Piotr Olejnik

Mariusz Sieniewicz z uśmiechem komentuje też sytuację, jaka miała miejsce podczas sesji Rady Miejskiej.

— Na początku myślałem, że to fake news, bo dowiedziałem się o tym 1 kwietnia — podkreśla dyrektor MOK. — A tak rzeczywiście było... To absurd.

Krowy zadomowią się więc w Olsztynie. To dobrze, bo w ratuszu są też ich sympatycy. Wśród nich jest między innymi Robert Szewczyk, przewodniczący Rady Miasta Olsztyna, który podczas sesji bronił pomysłu MOK-u.

— Miejski Ośrodek Kultury i jego działania wzbudzają emocje od lat. Uważam, że działa dobrze, jest kreatywny i wychodzi do mieszkańców nawet w pandemii — tłumaczy Robert Szewczyk.

Podobnego zdania jest radna Joanna Misiewicz, która podkreśla, że sztuka od zawsze wywołuje dyskusję.

— Każdy może mieć własne zdanie i prawo do krytyki. Myślę, że dobrze by było, aby odmienne zdanie było wyrażane w nie aż tak emocjonujący sposób — podkreśla Joanna Misiewicz. — Z podobnym pomysłem spotkałam się w Ustce, gdzie kolorowe krowy przedstawione są na muralach i cieszą się bardzo dużą popularnością wśród turystów.

To nie pierwszy raz, gdy radni PiS-u krytykują olsztyński MOK. W 2018 roku powiadomili organy ścigania, bo ich zdaniem doszło do znieważenia symboli narodowych podczas wystawy "Zbiorowy w Galerii" w Galerii Dobro. Radni PiS-u oburzyli się łączeniem motywów fallicznych z elementami graficznymi stylizowanymi na godło Polski czy ukrzyżowanego Chrystusa.

ar/ak




Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Ja. #3063734 1 kwi 2021 19:43

    Pisowcom krowy się nie podobają? Następna głupota! Co oni ćpają że takie odloty mają?

    odpowiedz na ten komentarz