To jest ważne: ile zostanie nam zdalnej szkoły?

2021-03-28 17:13:42(ost. akt: 2021-03-29 08:57:19)

Autor zdjęcia: Unsplash

Przez ostatni rok uczniowie więcej czasu spędzili w domach przed komputerami niż w szkolnych ławkach. Nauka zdalna okazała się wielkim wyzwaniem dla naszych szkół. Jest też, jak wszystko co nowe, zarazem szansą i zagrożeniem.
Czy po ustaniu pandemii powinniśmy wrócić do starego systemu nauczania? A może jednak powinniśmy wykorzystać doświadczenia ostatniego roku do zmiany naszego systemu kształcenia? Wprowadzając choćby elementy nauczania zdalnego do tradycyjnego systemu?

Pytamy o to naszych samorządowców. Ich wypowiedzi publikujemy jednocześnie w naszych tygodnikach: Gońcu Bartoszyckim, IKAT Gazecie Braniewskiej, Gazecie Lidzbarskiej, Gazecie Ostródzkiej, Gazecie Morąskiej, Głosie Lubawskim, Gazecie Nowomiejskiej i Gazecie Działdowskiej

Igor Hrywna, redaktor naczelny Gazety Olsztyńskiej


Grażyna Kluge
wiceprzewodnicząca sejmiku województwa

Jestem przekonana, że kontakt uczniów ze sobą jest niezbędny. Bez tego nie ma rozwoju zarówno społecznego, jak i intelektualnego. W ramach obecnego stanu nauka zdalna była czymś, co mogło trochę zastąpić nauczanie tradycyjne, ale tylko trochę. Wielu elementów bowiem zrealizować poprzez zdalną naukę nie można. Na pewno też nauka zdalna nie zastąpi kontaktu z otoczeniem, czyli z nauczycielem, wykładowcą, pedagogiem i kolegami. Dużo wcześniej mówiło się o e-learningu. Ja nawet studiowałam w tym kierunku. I już wtedy mówiło się, że zdalnie można studiować, ale i w tym przypadku były przewidywane konsultacje osobiste.
Szkoły bardzo dobrze poradziły sobie z nauką zdalną. Najważniejsza jest jednak kwestia uczniów i ich domów. Bo nie każdy dom wyposażony jest w odpowiednią ilość sprawnych urządzeń. Co najważniejsze, dzieci siedzą przed komputerem po 7, 8 godzin, a to jest zbrodnia. I tylko od mądrości pedagoga zależy, w wielu przypadkach, co zrobić zdalnie, a czym dodatkowo ucznia nie obciążać właśnie po to, żeby nie wpatrywał się ciągle w ten niebieski ekran. Dzieci przyklejone do komputerów to straszne zjawisko, dlatego, oby jak najszybciej mogły wrócić do nauki tradycyjnej.
Wartość nauki zdalnej jest wprost proporcjonalna do umiejętności i kreatywności nauczycieli.

Dawid Kopaczewski
burmistrz Iławy
Dawid Kopaczewski, burmistrz Iławy
Przez ostatni rok uczniowie więcej czasu spędzili w domach przed komputerami niż w szkolnych ławkach. Nauka zdalna okazała się wielkim wyzwaniem dla naszych szkół. Jest też, jak wszystko co nowe, zarazem szansą i zagrożeniem.
Niestety, widzę więcej zagrożeń w nauce zdalnej niż szans. Ubolewam nad tym, że dzieci nie mają ze sobą bezpośredniego kontaktu, że nie budują nowych znajomości i przyjaźni, są niestety zamknięte w określonym gronie. Nie uczą się siebie nawzajem, a przecież kompetencje społeczne, umiejętność odnajdywania się w środowisku są kluczowe w obecnych czasach i będą odgrywały coraz większą rolę. Niepokoi mnie brak ruchu wśród młodzieży. Mam wrażenie, że duża część z nich zamyka się w pewnym pozornie bezpiecznym kokonie - nie trzeba wychodzić z domu, nie ma dodatkowych zajęć sportowych, kontakt ze światem jest ograniczony. To w dłuższej mierze przyniesie ogromne szkody społeczne i zdrowotne. Do tego wszystkiego dochodzi poziom nauczania. Wiem, że nauczyciele robią, co mogą, obawiam się jednak o poziom wiedzy z takich przedmiotów jak matematyka, fizyka, chemia czy języki obce, które i tak przysparzały wielu uczniom problemów. Chciałbym, by nasze dzieci jak najszybciej wróciły do szkół. Dziś już wiemy, jak szerokie mamy perspektywy cyfrowe i jak wiele jeszcze w tym zakresie musimy poprawić. To doświadczenie powinno pomóc nam wzbogacić system nauczania o kolejne nowiki technologiczne, które przecież dają nowe możliwości i są - co najważniejsze - atrakcyjne dla dzieci. Skupiłbym się jednak najbardziej na programie nauczania, dostosowałbym go do wymagań XXI wieku, postawiłbym na szeroko rozumiane IT i kompetencje społeczne wraz z językami obcymi. Moim zdaniem to tu znajduje się nasze największe wyzwanie.

Magdalena Palińska
radna wojewódzka

Zdalne nauczanie, trwające już ponad rok, pokazało nowe oblicze edukacji. Początki były trudne organizacyjnie zarówno dla dyrekcji, nauczycieli, rodziców i uczniów. Sytuację tę znam nie tylko jako samorządowiec, ale przede wszystkim, jako nauczyciel praktyk w szkole podstawowej. Pisząc o edukacji – tak bardzo złożonym aspekcie działań, nie można jednoznacznie wskazać, że zdalna nauka jest zagrożeniem lub szansą. Te dwa aspekty włączają się w obliczu nowego doświadczenia, którego wszyscy się uczymy i silnie przeżywamy. Pamiętajmy, że szkoła to nie tylko nauka. Nie ma budowania szkoły bez fundamentu wartości. Uczyć się można wszędzie, zawsze można też nadrobić zaległości. Jednak komputer nie zastąpi normalnej relacji z rówieśnikami, spotkań, rozmów, zajęć rozwijających talenty i pasje. A edukacja to przede wszystkim relacja. Należy pamiętać o tym, że nie każdy rodzic jest pedagogiem, sam może mieć trudności z pewnymi tematami wychowawczymi, a kontakt z nauczycielem może być utrudniony lub ograniczony, trudniej zdalnie przekazać pewne treści. Niestety, nauczyciel nie może do końca zweryfikować, ile jest wkładu ze strony ucznia, a ile pracy wykonał rodzic. Dlatego zdalna edukacja jest na pewno sprawdzianem z zaradności życiowej, samodzielności. Warto przypomnieć, że szkoła ma w swoich zdaniach nie tylko nauczanie, ale też profilaktykę oraz wychowanie. Ze zdalnego nauczania zostawiłabym na przyszłość rozwiązania, które ułatwią współpracę uczeń-nauczyciel.

Jolanta Szulc
radna sejmiku województwa

Szkolnictwo na wszystkich poziomach, od przedszkola po uczelnie, stanęło przed ogromnym wyzwaniem. Czas pandemii wymusił w krótkim czasie wykorzystanie możliwości które istniały, ale nie zawsze były dostrzegane i wykorzystywane w życiu codziennym. To bardzo sprawdziło się w służbie zdrowia: e-recepty, e-skierowania, teleporady. Podobnie w szkolnictwie: e-dzienniki były już wcześniej, to dobry kontakt rodziców ze "szkołą". Przez ostatni rok, tak nauczyciele jak i uczniowie, zdobyli nowe doświadczenie. Czasami odbywało się to boleśnie, ale to mamy za sobą. Wszyscy tak nauczyciele jak i uczniowie zdobyli nowe doświadczenie. To co nowe budzi niepokój, nie mniej to co dobre powinno pozostać z nami nawet wtedy, gdy będzie możliwość powrotu do "starego". To kolejne wyzwanie dla nauczycieli i rodziców. Jako lekarz widzę ogromne zagrożenie dla zdrowia wszystkich, którzy muszą wiele godzin spędzać przed monitorem. Jednak byłoby dobrze pozostawić pewne elementy nauki zdalnej w dalszym procesie nauczania. To dawało by nowe możliwości rozwoju, samokontroli uczniów i studentów. Nie myślę tu o najmłodszych, bo Ci niewątpliwie wymagają bezpośredniego kontaktu z nauczycielem ale o klasach 7-8 i starszych. Do dopracowania w przyszłości proponuję jeden dzień nauki zdalnej i prace domowe przesyłane "zdalnie". Wykorzystujmy technikę w nauce i życiu codziennym. Taka przyszłość jest nieunikniona.