List czytelnika: ulica Bartąska w Olsztynie woła o pomoc

2021-03-26 07:00:36(ost. akt: 2021-03-26 08:27:01)
Piszę ten list, odpowiadając na Państwa zachętę: „Jeśli potrzebujecie naszej pomocy w swoich sprawach, dajcie znać: redakcja@gazetaolsztynska.pl“.
Sprawa dziurawych ulic jest tematem starym jak świat. Chciałbym Państwa zainteresować ulicą Bartąską, której nawierzchnia po zimie jest totalnie zniszczona. Jednak to nie zima jest odpowiedzialna za stan nawierzchni.

Pomimo wyraźnego znaku zakazu wjazdu i poruszania się pojazdów o masie powyżej 10 ton (wyjątek dla komunikacji miejskiej i zaopatrzenia), od wielu, wielu miesięcy, jeżdżą po niej ciężarówki i ciągniki z przyczepami, wywożąc ziemię z pobliskich budów: codziennie od 7 rano do ok. 16, od poniedziałku do soboty, co kilka, kilkanaście minut, czyli kilkadziesiąt razy dziennie. A już największym skandalem jest to, że niektóre ciężarówki z ziemią wjeżdżały w ulicę Rumiankową, następnie w Różaną i tam zwalały ziemię. Ulica Rumiankowa to ulica na osiedlu domów jednorodzinnych, wyłożona kostką polbrukuową. Na początku był tam znak zakazu: max. 3,5 tony. Po tym jak na końcu tego osiedla wybudowano szkołę i zaczęły tam kursować autobusy szkolne, zmieniono znak na: max. 15 ton. Poza tym, przynajmniej raz dziennie, widuję na ulicy Bartąskiej kilkunastometrowego tira oraz betoniarkę.

Ulica Bartąska jest ulicą wąską, o dość dużym natężeniu ruchu. Została uznana za ulicę niebezpieczną i na początku roku zadbano o zorganizowanie bezpiecznych przejść dla pieszych:
- przy skrzyżowaniu z ulicą Złotą postawiono znak informacyjny „uwaga wypadki“,
- przy przejściach zainstalowano żółtą sygnalizację,
- przejścia przez ulicę pokryto biało-czerwoną nawierzchnią.

Wyżej wymienione prace trwały trzy dni, a już po trzech kolejnych dniach biało-czerwona nawierzchnia była totalnie wykruszona. Chciałbym zaprosić Państwa na ulicę Bartąską na wizję lokalną. Najlepiej w deszczowy dzień. Sam często korzystam z chodnika wzdłuż Bartąskiej, między Bukowskiego i Rumiankową. Przejść tym odcinkiem i nie zostać ochlapanym to prawdziwy wyczyn. Przed każdą kałużą na jezdni trzeba się zatrzymać i przepuszczać wszystkie samochody rozchlapujące kałuże nawet na 3 metry. Najbardziej mi szkoda matek z wózkami, które idąc chodnikiem w żaden sposób nie są w stanie uchronić się przed ochlapaniem.
Nasuwa się pytanie: dlaczego na ulicy Bartąskiej obowiązuje zakaz wjazdu i poruszania się pojazdów o masie powyżej 10 ton?

Odpowiedź jest oczywista:
- nawierzchnia i podłoże ulicy nie są przystosowane na większe obciążenia,
- ulica Bartąska to wąska ulica, na której z trudem mijają się jadące naprzeciw siebie autobusy lub ciężarówki,
- wzdłuż ulicy Bartąskiej, od skrzyżowania z ulicą Bukowskiego w stronę Bartąga, biegnie bardzo wąski chodnik, na którym z trudem mijają się piesi; przy wymijaniu się jeden z pieszych jest w skrajni ulicy; jeżeli na tej samej wysokości mijają się dwa autobusy lub ciężarówki to ryzyko potrącenia jest bardzo duże! A przecież tym chodnikiem często chodzą dzieci.
- z ulicy korzysta wielu rowerzystów, ponieważ nie ma ścieżki rowerowej (powinienem zaznaczyć, że ze względu na stan nawierzchni to raczej przełajowcy, a nie rowerzyści),
- duży hałas, szczególnie w miejscach, w których bloki mieszkalne są po obu stronach ulicy.

Prowadzenie budowy w pobliżu nie może być usprawiedliwieniem do łamania zakazu max. 10 ton. Podobnie nietrzeźwy kierowca, jadąc samochodem, nie może się tłumaczyć, że przecież on jedzie z wesela! Poza tym bardzo irytujące jest, że taka „samowolka" i łamanie zakazów przy wywożeniu ziemi z budów wpływa ujemnie na stan innych dróg. Przykładem jest ulica Chabrowa, którą dawniej można było przejść z Bartąskiej do ulicy Płoskiego. Jest to ulica wykonana z płyt betonowych, na której stał znak max. 3,5 tony. Mimo to podczas budowy osiedla przy Płoskiego ziemię wywożono właśnie tą ulicą, zrzucając ją bo obu stronach Chabrowej. W efekcie w dwóch miejscach ulica Chabrowa stała się „wąwozem“, gdzie utworzyły się ok. 20-metrowe jeziorka.


Gorąco wierzę, że zainteresujecie się Państwo tym tematem i skutecznie nagłośnicie sprawę. Wasze artykuły i interwencje niejednokrotnie przyczyniły się do poprawy sytuacji. A chodzi tu o całe nasze miasto, bo takich przykładów jak ulica Bartąska i nagminne łamanie zakazu max. 10 ton w całym Olsztynie jest dużo więcej.

Z poważaniem,
czytelnik „Gazety Olsztyńskiej”, mieszkaniec ulicy Bartąskiej

Od redakcji: dziękujemy za ten bardzo ciekawy list i skorzystamy z zaproszenia na — jak to pan określił — wizję lokalną. Temat pociągniemy i zadamy pytania odpowiednim instytucjom.



Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. dis #3063314 26 mar 2021 09:12

    Muszę przyznać czytelnikowi rację, chociaż nie mieszkam w okolicy. Bordello bum bum się tam wyprawia. Droga wąska, nie była budowana z myślą o osiedlach, które się tam pojawią. Oczywiście ludzie kupujący mieszkania na tych nowych osiedlach mogli się domyślać, że rozszerzy się ono dalej i będzie więcej ludzi, samochodów i placów budowy. Tak czy inaczej, nie ma czym tłumaczyć łamania przepisów. Są one do przestrzegania i koniec. Może Gazeta wpłynie na policjantów - może w końcu się tam jakiś łaskawie zjawi. A może niech użyją nowego drona?

    Ocena komentarza: warty uwagi (14) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)