Kobiety na banknoty! [FELIETON]

2021-03-22 07:22:00(ost. akt: 2022-02-23 10:20:57)

Autor zdjęcia: pixabay.com

Pieniądze należą do mężczyzn? Chciałabym, aby kobiety były doceniane i wyróżnione w finansowej sferze życia. Nie tylko sprawiedliwie wynagradzane, ale były obecne na banknotach. Waluta jest przecież kobietą.
Wiosnę zaczęłam z przytupem. Dosłownie! Bo na ulicy znalazłam banknot 20 zł. Z Bolesławem Chrobrym. I go nadepnęłam... Moją uwagę przykuł jednak ten bujny wąs... I tu się trochę zatrzymam. Bo, gdy spojrzałam na ten zarost, przyszło mi na myśl, że od dawien dawna na polskich banknotach nie ma żadnej kobiety. I co z tego, że banknot jest rodzaju męskiego? Waluta jest przecież kobietą...

Liczą się fakty. Dziś 10 zł należy do brodatego Mieszka I. Na 20-złotówce rozsiadł się właśnie wąsaty Bolesław Chrobry. 50 zł prezentuje wizerunek Kazimierza Wielkiego, który ma najbardziej bujny zarost ze wszystkich znanych mi władców. 100 zł to wizerunek ogolonego Władysława Jagiełły, a 200 zł zajął też — bez zarostu — Zygmunt I Stary. No, ale świat się zmienia... Warto iść z duchem czasu. Tym bardziej, że kobiet o światowej sławie nie brakuje. Kobiety, dokładnie tak samo jak mężczyźni, odpowiadają za sukcesy Polski. Może ktoś powie, że banknoty to tylko papierki. Ale to papierki o bardzo konkretnej wartości.

Dokładnie, świat idzie do przodu. Dlatego nawet olsztyńskie tramwaje mają szansę mieć swoje patronki. Grupa aktywistek z Olsztyńskiego Marszu Równości chce — wzorem Gdańska, Elbląga czy Bydgoszczy — żeby nazwiska regionalnych działaczek wgryzły się w naszą świadomość. I, powiedzmy perfidnie, były trochę więcej warte. Chcą, żeby na przykład "jedynka" jeździła pod egidą Marii Zientary-Malewskiej a "dwójka" była Balbiną Świtycz-Widacką.

Ale wróćmy do naszych portfeli... Co z banknotami? Te w pospolitym obiegu są z serii "Władcy polscy", które weszły do obiegu w 1995 roku, po denominacji złotego. Wyjątkiem jest banknot o nominale 500 zł, wprowadzony w lutym 2017 roku. Ale tu też żadna kobieta na nim nie widnieje. Jan III Sobieski konkurował, co prawda, z królową Jadwigą, ale ta przegrała z kretesem i musiała ustąpić mu miejsca. Nie "wpasowała się w ten męski władczy świat".

Na szczęście w końcu do obiegu ma wejść banknot o nominale 1000 zł. I ma należeć do królowej Jadwigi. O ile żaden król jej nie przechytrzy... Ale, gdyby jej się udało, warto byłoby pogratulować pozycji. Byłaby bowiem pierwszą kobietą, która zajęłaby to zacne miejsce od czasów denominacji. Niemniej jednak Jadwiga jest doświadczoną kobietą w tej kwestii. Zdobiła już banknoty o nominałach 1, 20, 50 i 5 000 marek polskich oraz była na monecie o wartości 100 zł. Później kobiety wypadły z obiegu... Chociaż nie do końca. Pojawiały się na nominałach kolekcjonerskich, więc dostępnych dla wąskiego grona. Tej nobilitacji dostąpiły także Dobrawa, która widnieje na banknocie wraz z mężem Mieszkiem I oraz Emilia Plater — kapitan Wojska Polskiego z czasów powstania listopadowego. Na banknocie mieliśmy też portret dziewczyny w chustce, a na banknocie o wartości 5 zł Stanisławę Serafińską z obrazu Jana Matejki “Kasztelanka”. Nie można zapomnieć też o noblistce Marii Skłodowskiej-Curie. A pomyśleć, że przed denominacją noblistka widniała na nominale obiegowym 20 000 zł. I w sumie była jedyną kobietą, która trafiała z ręki do ręki i "którą" można było zapłacić za chleb w XX wieku.

Zatem Bóg zapłać, że kobieta w końcu zyska na wartości. I że najwyższy nominał 1000 zł będzie właśnie kobietą. Ach, jak chciałabym znaleźć taki banknot na spacerze. Grzech byłoby go jednak nadepnąć.

ADA ROMANOWSKA
a.romanowska@gazetaolsztynska.pl