Jedni nie chcą się szczepić, inni korzystają

Choć Europejska Agencja Leków wydała oświadczenie, że preparat firmy AstraZeneca jest bezpieczny, to jednak zamieszanie, jakie powstało wokół tej szczepionki zachwiało dotychczasowym planem szczepień w Polsce, choć nie tylko u nas. Stąd decyzje o przyspieszeniu zapisów kolejnych roczników na szczepienia.

Minister Michał Dworczyk, odpowiedzialny za Narodowy Program Szczepień, poinformował w minioną sobotę o zmianie w harmonogramie szczepień. Jest to spowodowane niechęcią Polaków do szczepienia się preparatem firmy AstraZeneca. W magazynach leży kilkaset tysięcy szczepionek, które nie zostały wykorzystane, bo pacjenci nie zjawili się.

— W ostatnich dniach o kilkadziesiąt procent spadła liczba osób rejestrujących się na szczepienia preparatem AstraZeneca. Mamy kilkaset tysięcy niewykorzystanych szczepionek tego producenta — mówił minister Dworczyk, apelując do wszystkich, żeby się szczepić.
— Nie ulegliśmy panice, szczepienia postępują, dzisiaj przekroczmy 5 milionów zaszczepionych osób — mówił minister Dworczyk, dodając, że jednak widać efekty tej histerii.

W związku z zapasami szczepionki rząd zdecydował o przyspieszeniu rejestracji na szczepienia kolejnych grup wiekowych. — We wtorek od 6 rano zaczynamy rejestrację osób urodzonych od 1957 r. do 1961 r. (chodzi o osoby w wieku 60-64 lata — red.) — powiedział minister Dworczyk.

TRAFIĄ NA KONIEC KOLEJKI

Co z tymi, którzy odmówią dzisiaj szczepienia, nie zapiszą się teraz? Tu — jak powiedział minister Dworczyk — wypadając z kolejki, trafią na jej koniec. Będą się mogły zaszczepić, kiedy osiągniemy już pełne, populacyjne szczepienia. A to stanie się wtedy, kiedy będzie już na tyle dużo szczepionek, że — jak to określił minister — "kolejkowanie" zniknie z naszej rzeczywistości.

Minister Adam Niedzielski powiedział w sobotę, że rząd chce stworzyć dla chorych na COVID-19 w sumie 40 tys. łóżek, tak jak to było podczas drugiej fali pandemii. Z zapowiedzianego zwiększenia bazy o 8 tys. łóżek zostało już zrealizowanych 40-45 proc. tego planu.

Szef resortu zdrowia nie krył, że sytuacja jest naprawdę bardzo poważna. A wzrost zachorowań związany jest z rozwojem mutacji brytyjskiej wirusa.
— Ten wirus jest skrajnie zakaźny i bardzo zjadliwy — ostrzegł minister Niedzielski.

Po sobotnim wzroście zachorowań ( 26405) i 349 zgonach, niedziela przyniosła nieco lepsze statystyki. Ubiegłej dobry zachorowało 21849 oso i zmarło 140 chorych. Także na Warmii i Mazurach odnotowaliśmy znaczną poprawę, bo w sobotę mieliśmy 869 zachorowań, a wczoraj — 605, ale zmarły też cztery osoby. Jednak sytuacja w regionie nadal jest bardzo trudna, bo mamy 158 zgonów na 100 tys. mieszkańców, to najwięcej w kraju. A także największą w kraju liczbę potwierdzonych zakażeń na 100 tys. bo 6985, podczas gdy u naszych sąsiadów, na Podlasiu, jest ich 4668.

Na szczęście nie widać jakiegoś znowu skoku zachorowań. Wczoraj zajętych było w regionie 905 łóżek dla chorych na COVID-19, to nawet o trzy mniej niż poprzedniej doby. Nie rośnie też liczba osób pod respiratorami. Wczoraj zajętych było ich 118, zaś w sobotę o dwa więcej.

REZYGNUJĄ ZE SZCZEPIEŃ

Jednak jedyną drogą do radykalnej poprawy sytuacji, do powrotu do jakiejkolwiek normalności — bo obecną sytuację trudno uznać za taką — są szczepienia. Niestety, w efekcie doniesień o skutkach ubocznych preparatu AstraZeneki, duża część osób rezygnuje z przyjęcia tej szczepionki. Dlaczego?

— Od 30 do 50 procent pacjentów, którzy mogliby się już szczepić, zrezygnowało ze szczepienia — mówi Maria Ołdziejewska, lekarz rodzinny z Olsztyna. — Ale ich miejsce zajęli inni, pacjenci z infolinii, którzy chcą się szczepić. Tak więc terminarz na 26 marca, kiedy będziemy szczepić AstraZeneką, mamy wypełniony.

Czym pacjenci tłumaczą powody rezygnacji i ze szczepienia?
— Jedni nie podają powodów, inni tłumaczą, że akurat są chorzy albo że się zapisali już gdzie indziej.
— dodaje doktor Ołdziejewska. — Namawiam, żeby się nie bać, że to jest dobra szczepionka, tym bardziej że powikłania to naprawdę ułamek, chyba cztery tysięczne procenta i nieudowodnione, że to zatorowo-zakrzepowe. Naprawdę lepsza szczepionka niż COVID.
Profesor Wojciech Maksymowicz z UWM zachęca do szczepień, bo to jest jedyna droga do normalności. Czy ci, którzy rezygnują ze szczepień, dobrze robią?
— Na głupotę sam lekarz nic nie poradzi, bo co tu mówić, zresztą nie jest to jakaś rzecz odosobniona, skoro również przywódcy kilku krajów ze strachu, nie znając się na rzeczy, woleli zawiesić podawanie tego, co ratuje życie ludziom. Nie było żadnych danych, które naprawdę wskazywałyby, żeby tak zadziałać — mówi profesor Wojciech Maksymowicz. — Pamiętajmy, że firmy farmaceutyczne konkurują ze sobą. Trzeba się szczepić, bo każda ze szczepionek ma podstawową, wielką zaletę, pozwala nam myśleć o normalnym życiu.

CZWARTA SZCZEPIONKA

Szef resortu zdrowia poinformował na Twitterze też, kiedy do Polski dotrze szczepionka na koronawirusa firmy Johnson & Johnson, która w miniony czwartek została dopuszczona do użytku na terenie Unii Europejskiej.
"Zakładamy, że ok. 4,5 mln dawek szczepionki na koronawirusa firmy Johnson & Johnson dotrze do Polski w drugim kwartale" — napisał minister zdrowia Adam Niedzielski.

Szczepionka firmy Johnson & Johnson jest czwartą, którą będą szczepieni mieszkańcy UE. Jest to szczepionka jednodawkowa.
Andrzej Mielnicki

JAK SIĘ ZAPISAĆ?

Tak jak dotychczas, mamy cztery możliwości zapisania się na szczepienie:
1. Zadzwonić na całodobową i bezpłatną infolinię — 989
2. Zarejestrowania się elektronicznie poprzez e-Rejestrację dostępną na pacjent.gov.pl
3. Wysłanie SMS na numer 664 908 556 lub 880 333 333 o treści: SzczepimySie.
4. Bezpośrednio w wybranym punkcie szczepień