Maseczki stały się dziś kością niezgody

2021-03-19 07:03:10(ost. akt: 2021-03-19 07:24:33)

Autor zdjęcia: pixabay.com

Zachowanie kasjerki wywołało w sieci burzę. Poszło o maseczkę. Ale gdy pytamy o ich noszenie naszych czytelników, też wrze. Mają już dość. Socjolog te emocje nazywa po prostu... zmęczeniem materiału.
Mamy już dość obostrzeń. Odbijają się na naszych nastrojach. Widać je nie tylko na ulicach, gdzie coraz więcej osób chodzi bez maseczek, ale również w sklepach czy w internecie.

„Moja mama prosi kasjerkę o założenie maseczki. Ta odmawia. Wydając resztę, chucha na monety i podaje je mamie ze słowami: proszę, z COVIDEM!" — pisze na Twiterze dziennikarka Wiktoria Bieliaszyn. I pyta, czy "lockdown, rosnąca liczba zakażeń i zgonów naprawdę nie oddziałuje na wyobraźnię ludzi?” Ten post wywołuje burzę. Pod postem dziennikarki roi się wręcz od komentarzy. Dlatego, gdy pytamy o maseczki i samowolkę w ich noszeniu na Facebooku "Gazety Olsztyńskiej", też wrze.

Justyna: „Chodzę bez maski i mam swoje powody. A kto przechodzi obok, to mówi na mnie: ignorantka. Drze mordę na mnie, nie wiedząc co i jak. To żałosne… Czuję się jakbym chodziła bez majtek”.

Magdalena: „Też się dałam na to nabrać rok temu, kiedy sama patrzyłam złowrogo na każdego, kto nie miał maski. Na szczęście po kilku miesiącach mi przeszło i teraz mam ochotę podejść do takich ludzi i powiedzieć: szacun za odwagę”.

Pablo: „Zrobili wam wodę z mózgu, jesteście do tego stopnia zmanipulowani, że nie wyobrażacie sobie życia bez tych szmat na twarzy”.

Patrycja: „Nie jestem jedyną osobą, która nosi to coś tylko w miejscu pracy. Jak również jest wiele osób które noszą maseczkę źle jak ja. Lecz tylko mi doczepiono łatkę wojowniczki, która robi innym i sobie na złość”.

Sebastian: „To że musi Pani używać maseczek w pracy, to nie jest argument, że one coś faktycznie dają. W większości zakładów trzeba nosić te szmaty, a ludzie na taki układ idą, bo boją się tę pracę stracić”.

Mariusz: „Dlatego kolega kierowca stosuje metodę — widzę w swoim autobusie pasażera bez maski, podchodzę i pluję w twarz. W końcu nie wierzy w koronawirusa to się nie zarazi”.

Bogdan: „Ja wierzę w koronawirusa, ale jakoś nie widzę sensu noszenia tego w 90 proc. przypadków”.

Patrycja: „A ja lubię i szanuję ludzi bez maseczek. Nie zwracam im uwagi. Bo sama jak nie muszę, nie noszę”.

Benita: „Nosimy te szmaty ponad rok i co? I NIC! Wirus i tak szaleje, a jednocześnie jest to dowód na to, że te szmaty tylko szkodzą”.

Robert: „Górnik zakłada maseczkę i pył jest na całej twarzy pod maseczką. To co daje maseczka na wirusa mniejszego od pyłu?”.

Agata: „Chodzi o zatrzymanie kropli własnej śliny lub kataru”.

Mateusz: „Wirus przenosi się w cząsteczkach wody, a nie w powietrzu jak pył….

Karol: "Przecież wszystkie kasjerki już przeszły covid. Po co więc mają dusić się w maseczkach? Nikt ich nie zaszczepi, chociaż jak lekarze pracują na pierwszej linii frontu. Nikt im nawet na poważnie nie współczuje... Medal ma zawsze dwie strony".

Damian: „Każdy chce, żeby szanować ludzi bez masek. A nikt nie pomyśli, żeby szanować tych, którzy troszczą się o zdrowie. Ja noszę maseczkę, gdy nie jestem sam. Nie chcę mieć potem wyrzutów sumienia, że kogoś zarażę. Denerwuję się na tych, który to olewają”.

Małgorzata: "A dajcie mi wszyscy święty spokój".

Od 27 lutego w całym kraju obowiązuje nakaz zakrywania nosa i ust za pomocą maseczki. Dopuszcza się stosowanie maseczek bawełnianych i jednorazowych, choć zaleca się w miarę możliwości korzystanie z maseczek z filtrami FFP2 i FFP3. Wcześniej mogliśmy nosić przyłbice i zakrywać usta szalem. W sumie z pandemią walczymy już rok. I przez ten czas obowiązują nas obostrzenia.

prof. Marek Sokołowski
Fot. Bartosz Cudnoch
prof. Marek Sokołowski
— Emocje wynikają ze zmęczenia. Takie jest prawo fizyki. Nie bez powodu mówi się o zmęczeniu materiału. Bo gdy długo tłucze się w metal, to w końcu on się odkształci. A podgrzanie nastrojów społecznych jest tak duże, że mamy już dość. W innych krajach dochodzi wręcz do wybuchów i manifestacji — zauważa Marek Sokołowski, socjolog UWM. — Te obostrzenia przypominają już naciąganie cięciwy w łuku. I sprawdzanie, co pierwsze się podda — czy cięciwa, czy łuk. A wiadomo, że coś musi pęknąć. Psychologowie społeczni nie od dziś mówią, że można naginać i tresować społeczeństwo w różny sposób. Ale gdzieś w końcu się przeleje. Ludzie są zmęczeni pandemią. Rozumiem więc, że mają już dość. Nie rozumiem jednak zdziczenia obyczajów. Jak można specjalnie napluć, żeby pokazać swoje niezadowolenie?

Klienci, którzy wchodzą do sklepu bez masek, mogą nie zostać obsłużeni. Mogą też dostać mandat, gdy zostanie wezwana policja. Sklep ma prawo to zrobić. A czy w sytuacji, gdy kasjerka nie nosi maseczki, klient może coś zrobić?

Każdy, zarówno klient, jak i pracownik sklepu, powinien respektować przepisy i zasady — w tym te dotyczące obowiązku zakrywania ust i nosa w obiektach handlowych. W przypadku naruszenia przepisów klient ma zatem prawo powiadomić odpowiednie organy: policję i sanepid. Kasjer naraża się w takiej sytuacji na mandat w wysokości od kilkuset do kilkunastu tysięcy złotych.

Tylko czy to jest zgodne z konstytucją? Gdyby rozprawy dotyczące kar administracyjnych nakładanych przez sanepid czy policję za łamanie wprowadzonych przez rząd obostrzeń traktować jak mecz, wynik dla służb byłby druzgoczący. Wiele osób ukaranych mandatem zostało uniewinnionych przed sądami. Zdarzają się jednak wyroki, jak choćby wyrok Sądu Rejonowego w Suwałkach uniewinniający kasjerkę, która odmówiła obsłużenia klientki bez maseczki.

ADA ROMANOWSKA



Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Jakub Kołecki #3062881 19 mar 2021 14:21

    Cytując klasyka - kto dla chwilowego poczucia bezpieczeństwa oddaje swoją wolność, nie jest godzien ani jednego ani drugiego. Liczę na to, że w sytuacji obecnego stanu prawnego ktoś spróbuje siłą wymusić na mnie założenie tej maski... przyda mi się ekstra kasa z odszkodowania... Ja swojego kowida przechorowałem, nie widzę powodu by się teraz ograniczać, a dla każdego kto nazwie mnie mordercą, informacja że od 10 lat mogę zabijać ludzi na pasach bo mam prawo jazdy i samochód... aaa no i jestem też gwałcicielem bo mam narzędzie zbrodni zawsze przy sobie... Absurd i "Myślozbrodnia" Orwella...

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

  2. Emila #3062870 19 mar 2021 11:13

    Maseczka tak samo chroni przed covidem, jak prezerwatywa z firanki przed zapłodnieniem.

    odpowiedz na ten komentarz

  3. basilo #3062856 19 mar 2021 07:55

    Maska to przesąd ? Znam lepszy, na przykład nie jedzenie mięsa w piątek, i rzesze matołów w piątek robią cyrk. Resztę tygodnia kiełba non stop.

    Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz

  4. Ja. #3062848 19 mar 2021 07:21

    Nie lubię maseczki i wkurza mnie że muszę ją nosić pomimo że jestem zaszczepiony i mam na to stosowny certyfikat

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-6) odpowiedz na ten komentarz