Pensja najważniejsza, ale profit też dobry
2021-03-15 16:05:00(ost. akt: 2021-03-15 15:46:22)
Tylko niespełna jedna trzecia Polaków jest zadowolona z otrzymywanych obecnie wynagrodzeń. Chcemy też znać wysokość stawek oferowanych przez pracodawców, ale… nie za dobrze negocjujemy zarobki.
To wyniki najnowszych badań portalu Pracuj.pl. I nie są one zbyt optymistyczne. A już na pewno nie są zaskakujące. Polacy deklarują, że chcieliby zarabiać więcej, a wyższe zarobki są główną motywacją do poszukiwania nowej pracy. I — choć cenią benefity — zamiast nich wolą otrzymać wyższą pensję.
• 32 proc. Polaków badanych przez Pracuj.pl jest zadowolonych ze swojej pensji.
• Poniżej 50 proc. badanych starało się w ciągu roku o podwyżkę.
• Tylko 28 proc. pracujących Polaków mówi otwarcie o swoich zarobkach.
• 71 proc. badanych oczekuje podawania widełek zarobków w ofertach pracy.
• Tylko 37 proc. respondentów nie ma trudności z negocjacją wysokości płac.
• Najatrakcyjniejsze benefity to: pakiet medyczny, dodatkowy urlop, ubezpieczenie.
• Poniżej 50 proc. badanych starało się w ciągu roku o podwyżkę.
• Tylko 28 proc. pracujących Polaków mówi otwarcie o swoich zarobkach.
• 71 proc. badanych oczekuje podawania widełek zarobków w ofertach pracy.
• Tylko 37 proc. respondentów nie ma trudności z negocjacją wysokości płac.
• Najatrakcyjniejsze benefity to: pakiet medyczny, dodatkowy urlop, ubezpieczenie.
W pracy nie liczą się tylko pieniądze, bo ważna jest też choćby atmosfera, możliwość rozwoju i bezpieczeństwo zatrudnienia. Ale to pieniądze są jednak najważniejsze i w tym nie ma nic dziwnego. Analitycy Pracuj.pl przeprowadzili badanie na próbie 1000 pracujących Polaków. Raport dostarcza ciekawych informacji:
Paradoksalnie działa tutaj powiedzenie „dżentelmeni i damy nie rozmawiają o pieniądzach”, ale to też pokazuje, dlaczego tylko 49,5 proc. respondentów wie, jak na tle konkurencji wypadają ich zarobki.
Kiepsko też negocjujemy. Tylko nieco ponad jedna trzecia badanych zadeklarowała, że rozmowy o zarobkach z przełożonymi nie stanowią dla nich problemu. Efekt? Mniej niż połowa respondentów (45 proc.) starała się w ubiegłym roku o podwyżkę, a co trzeci (32 proc.) nie robił tego nigdy. Tutaj wpływ może mieć oczywiście pandemia, bo w ubiegłym roku o podwyżki było dosyć trudno.
Oczywiście na takie postawy wpływają nie tylko niepewność czy brak branżowej wiedzy, ale także uwarunkowania wewnątrz firm. Tylko połowa zatrudnionych respondentów (50 proc.) uznała, że system wynagrodzeń pracowników obowiązujący w ich miejscu pracy jest jasny i zrozumiały.
Temat wynagrodzeń jest więc bez wątpienia jedną z najbardziej wrażliwych kwestii w miejscu pracy. Sama rozmowa o wynagrodzeniu wymaga dobrego przygotowania i odwagi ze strony pracownika, ale też otwartości ze strony pracodawcy. Skoro system wynagrodzeń pracowników w wielu firmach jest według badanych nieprecyzyjny, dodatkowo potęguje to atmosferę niepewności i utrudnia decyzję o rozmowie z przełożonym.
Temat wynagrodzeń jest więc bez wątpienia jedną z najbardziej wrażliwych kwestii w miejscu pracy. Sama rozmowa o wynagrodzeniu wymaga dobrego przygotowania i odwagi ze strony pracownika, ale też otwartości ze strony pracodawcy. Skoro system wynagrodzeń pracowników w wielu firmach jest według badanych nieprecyzyjny, dodatkowo potęguje to atmosferę niepewności i utrudnia decyzję o rozmowie z przełożonym.
Większość badanych nie jest też zadowolonych ze swojej pensji. Tylko 32 proc. respondentów twierdzi, że obecne wynagrodzenie spełnia ich oczekiwania, a 37 proc. nie zgadza się z tym zdaniem.
Widełek dalej nie ma
Jedną ze zmian, której oczekuje znaczna część badanych, są widełki finansowe. Próżno ich szukać w wielu ofertach pracy. Aż 71 proc. respondentów chciałoby to zmienić. Firmy czasami się na to nie decydują, bo albo próbują utajnić wynagrodzenia, albo jest to część strategii rekrutacji. Nieco inaczej jest jednak w branży IT…— Otwartość branży IT w komunikacji zarobków jest bardzo pozytywnym zjawiskiem, któremu jednak mocno sprzyja jej specyfika. Gotowość do prezentowania oferowanych kwot rośnie wraz z trudnością specjalizacji, unikatowymi kwalifikacjami czy poziomem konkurencji o kandydatów. Pod tym względem branża IT jest jaskrawym przykładem. Zatrudnia ona około 3-4 procent pracowników w Polsce, a na samym Pracuj.pl dotyczy jej ok. 14% ofert. Przy takiej dysproporcji podaży i popytu na kandydatów, pracodawcy wykazują się dużo większą otwartością. Trudno tę sytuację przekładać bezpośrednio na inne branże, w których te proporcje są bardziej wyrównane, zwłaszcza w obliczu COVID-19 — komentuje Patryk Müller, starszy specjalista ds. komunikacji z użytkownikami w Grupie Pracuj.
Respondenci mogli też wskazać maksymalnie trzy świadczenia pozapłacowe, które uważali za najbardziej atrakcyjne. Na pierwszym miejscu znalazły się pakiety medyczne (42 proc. wskazań), dodatkowy płatny urlop (37 proc.) oraz ubezpieczenie na życie (34 proc.). Co ciekawe, to właśnie ubezpieczenie jest najchętniej oferowanym benefitem dostępnym w miejscach pracy respondentów
— To badanie jest jednak ogólne. Według mnie potrzeba np. rozgraniczenia ze względu na płeć, wiek, wykształcenie. Im człowiek starszy, tym bardziej patrzy w stronę benefitów — uważa dr Waldemar Kozłowski, ekonomista z UWM. — Młodszym zależy na większych pieniądzach, ewentualnie dofinansowaniem do np. szkoleń. Duże firmy, widząc ciągłe zmiany potrzeb, wykorzystują benefity jako kartę przetargową. Przyciągają w ten sposób ludzi do pracy. Widać też, że pandemia dała się we znaki, bo zaczęliśmy szukać profitów, czy uspokojenia. Myślimy np. o ubezpieczeniu dodatkowym, bo szybciej dostaniemy się do specjalisty, albo w razie czego rodzina dostanie odszkodowanie — zauważa.
— Pieniądze są wyznacznikiem miary naszej pracy. To jest potrzeba nie do zaspokojenia. Dlatego, że gdy ktoś się rozwija, ma większy staż pracy, to chce większego uznania. Firmy robią jednak szkolne błędy i dają świeżemu pracownikowi tę samą pensję, co pracownikowi z 20-letnim stażem. To zdarza się dosyć często — przyznaje. — Motywacja jest o tyle ciekawa, że zmienia się w czasie. Za pół roku badania mogą powiedzieć dokładnie co innego. Ważny jest rynek, region. Problemem jest to, że wielu absolwentów uczelni wyższych pracuje na bardzo kiepskich stanowiskach, więc robi nam się rynek edukacyjno-praktyczny. Studenci szukają kierunków, które dadzą im perspektywę rozwoju.
oprac. PJ
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez