Tomaszkowo. Dlaczego zakazano wjazdu na wyspę?

2021-03-11 16:00:32(ost. akt: 2021-03-12 12:35:10)
Czy ktoś próbuje zawłaszczyć plażę?

Czy ktoś próbuje zawłaszczyć plażę?

Autor zdjęcia: Agata Szerszeniewicz

Czy ktoś przywłaszcza sobie wyspę w Tomaszkowie? To pytanie wójtowi Stawigudy zadaje posłanka Paulina Matysiak. Wszystko przez znak zakazujący ruchu pojazdów na drodze prowadzącej prosto do wyspy.
Na ul. Jeziornej w Tomaszkowie ustawiono znak B-1 (zakaz ruchu w obu kierunkach), zabraniający poruszania się po niej pojazdów (także rowerów i innych pojazdów jednośladowych) i kolumn pieszych. Jest też oficjalny powód — zbyt wąska ulica. W świetle prawa drogą mogą poruszać się jedynie piesi lub niewielkie ich grupy. Kolumna dzieci (np. klasa uczniów z nauczycielem) nie może iść na spacer na wyspę, ponieważ zabrania tego ustawiony na ul. Jeziornej znak. To samo dotyczy osób, które chcą się wybrać na przejażdżkę rowerową lub konną. Według niektórych mieszkańców Tomaszkowa to celowy zabieg i ma służyć wygodzie mieszkańców wyspy, a nie interesowi społecznemu.

Omawiana droga jest jedyną drogą dojazdową do wyspy. Jej część — razem z pomostem wybudowanym z funduszy Unii Europejskiej — jest przeznaczona do użytku publicznego.

Tomaszkowo - wyspa

W sprawie interweniuje posłanka Lewicy Paulina Matysiak.

Mieszkańcy skarżą się, że nie można dojechać do wyspy, ani dowieźć tam osób starszych lub niepełnosprawnych. Brakuje parkingu gminnego, który umożliwiłby pozostawienie samochodu przed wyspą lub w niewielkim oddaleniu od niej. Czas, jaki zajmuje piesze pokonanie drogi od ul. Jeziornej do pomostu to dla zdrowej i sprawnej osoby 15 minut. Dla osób niepełnosprawnych dystans ten jest bardzo trudny do pokonania z uwagi na zakręty, obniżenia i podwyższenia terenu. Sytuacja ta sprawia, że osoby zamieszkujące na wyspie mają ten teren tylko dla siebie i budują własne pomosty na swoich działkach” — czytamy w piśmie skierowanym do wójta gminy Stawiguda.

— Sytuację zgłosił członek Okręgu Lewicy Razem na Warmii i Mazurach, Stanisław, a całość pilotowała członkini tego samego Okręgu i pracowniczka mojego biura, Agata Szerszeniewicz. Po zapoznaniu się ze sprawą złożyłam interwencję do wójta gminy Stawiguda Michała Kontraktowicza. — mówi posłanka Paulina Matysiak. — Wyłączenie ruchu na ul. Jeziornej, która prowadzi do wyspy, ogranicza jej dostępność dla osób chcących tam odpocząć. Pomost wybudowany z funduszy Unii Europejskiej również przeznaczony jest do użytku publicznego, dlaczego więc jest do niego ograniczony dostęp? — pyta i dodaje, że czeka na wyjaśnienie sprawy.

— Rozmawiałam z panią, którą spotkałam przy wjeździe na ul. Jeziorną. — mówi Agata Szerszeniewicz. — Powiedziała, że mieszka w Tomaszkowie i wskazała, że trochę się zmieniło od zmiany lokalnej władzy. Pani nie może korzystać z publicznej plaży i z mola, ze względu na jej wiek i problemy z chodzeniem, nie może dojść do np. mola. Nikt też nie może jej tam podwieźć, bo jest zakaz wjazdu, a mieszkańcy wyspy dzwonią na policję, kiedy ktoś zostawi w jej okolicy samochód. — dodaje.

Posłanka Matysiak przesłała do wójta Stawigudy następujące pytania:

1. Jakie kroki zamierza podjąć samorząd gminy Stawiguda, aby wyspa w Tomaszkowie stała się bardziej dostępna dla mieszkańców Tomaszkowa, a nie wyłącznie dla mieszkańców wyspy?

2. Czy samorząd gminy Stawiguda zamierza podjąć kroki w celu zmiany oznakowania ulicy Jeziornej, tak, aby mieszkańcy mogli się tam dostać przynajmniej określoną grupą pojazdów?

3. Czy planuje się budowę parkingu, położonego blisko wyspy, aby można było dojechać tam samochodem?

4. Jakie kroki zamierza podjąć samorząd gminy, aby umożliwić korzystanie z wyspy osobom starszym i niepełnosprawnym, które obecnie nie mogą się tam dostać z uwagi na znak B-1 zakazujący wjazdu samochodem i innymi pojazdami?


Wójt odpowiada


Szykujemy odpowiedź na pytania pani poseł. Prawdopodobnie udzielimy jej w przyszłym tygodniu. Ale mamy w tym miejscu dosyć poważny problem — przyznaje Michał Kontraktowicz. — Zdarzały się sytuacje, że ludzie wjeżdżali samochodem praktycznie na samą plażę. Głównie robili to wędkarze. Nie szanowali miejsca do plażowania. Podobno są nawet zdjęcia śladów kół samochodu, który wjechał na pomost. To jeden z problemów użytkowników tego miejsca. Mieliśmy sporo uwag mieszkańców, żeby to wyeliminować. Jak to na wyspie, jest tam mało miejsca, również dojazdowego. W przypadku np. pożaru stanowi to duże niebezpieczeństwo.

— Zakładam, że znak B-1 zostanie na swoim miejscu?

Wygląda na to, że tak. Najprawdopodobniej dopuścimy tam — i to na dniach — ruch rowerzystów. Z kwestią budową parkingu przed tym miejscem też jest problem. Oczywiście finansowy — precyzuje wójt. — Żeby w ogóle myśleć o budowie, trzeba dysponować miejscem. A te trzeba wykupić i potem wybudować jeszcze parking. Jesteśmy na to otwarci, ale musimy poszukać środków, a te często są ograniczone — przypomina. — W gminie jest ogrom potrzeb inwestycyjnych. Pytanie, czy to jest najważniejsza potrzeba? Na plażę chętnie zapraszamy wszystkich, ale ona ma swoje ograniczenia powierzchniowe. Nie sposób wpuścić tam samochodów w dużych ilościach, bo będą stwarzały zagrożenie. Szykujemy więc obszerną odpowiedź pani poseł, ale nie jest to — jak sugeruje — żadne zawłaszczenie — podkreśla Michał Kontraktowicz. — Nasze postępowanie wynika z szerszego problemu, który zgłaszali mieszkańcy nie tylko tego miejsca, bo przecież całe Tomaszkowo korzysta z tej plaży. Nasze działania idą więc w zupełnie innym kierunku, niż sugeruje pani Poseł. To właśnie gmina chce udostępnić plażę szerszej społeczności, o czym świadczy odebranie w zeszłym roku od jednego z mieszkańców wyspy dostępu do linii brzegowej — dodaje wójt.

Wspomina również, że wszczęto postępowanie na zaprojektowanie
zagospodarowania plaży i ścieżki pieszej wzdłuż linii brzegowej w celu
zwiększenia dostępności dla mieszkańców całej gminy,

— Znak zakazujący wjazd samochodem znacząco poprawił bezpieczeństwo poprzez poprawę dostępu służb ratowniczych do korzystających z plaży oraz
mieszkańców. Ponadto ustawienie znaku umożliwiło lepszy i bezpieczniejszy dostęp pieszych do plaży, w szczególności rodziców z wózkami, co do tej pory było bardzo utrudnione ze względu na tarasowanie przejścia przez stojące bardzo ciasno samochody — podkreśla Michał Kontraktowicz

Ślady kół na pomoście w Tomaszkowie

Tomaszkowo - wyspa


Posłanka nie interweniowała jednak tylko w tej sprawie, bo…

W listopadzie podjęłam interwencję w sprawie zawłaszczania linii brzegowej. Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie poinformowały mnie, że poddadzą analizie informacje, które im przedstawiłam. — mówi.

W grudniu posłanka otrzymała odpowiedź.

W piśmie od Przemysława Dacy, prezesa Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie, czytamy, że „zakazuje się grodzenia nieruchomości przyległych do publicznych śródlądowych wód powierzchniowych oraz do brzegu wód morskich i morza terytorialnego w odległości mniejszej niż 1,5 metra od linii brzegu także zakazywania lub uniemożliwiania przechodzenia przez ten obszar. Linia brzegu jest linią rozgraniczającą grunty pokryte wodami powierzchniowymi od gruntów przybrzeżnych, którą określa się dla cieków naturalnych jezior rzek strumieni potoków oraz innych zbiorników naturalnych. Wspomniany przypadek ma zastosowanie w odniesieniu także do Jeziora Wulpińskiego, którego wody pieczone są jazem żelbetowym zlokalizowanym na rzece Giłwa (wypływ z Jeziora Wulpińskiego). Do rzędnej maksymalnej 106,35 m n.p.m. w okresie całego roku piętrzenie powoduje zmiany poziomu lustra wody w jeziorze, który ma wpływ na grunty przyległe. Jednocześnie informuję, że służby terenowe PGW Wody Polskie w ramach swoich kompetencji prowadzą nadzór wynikający z wykonywanych praw właścicielskich w związku z informacjami zawartymi w piśmie pani poseł przedmiotowa sprawa dotycząca Jeziora Wulpińskiego poddana zostanie wnikliwej analizie”.

PJ

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. jasiek wedrowniczek #3062408 12 mar 2021 06:51

    Artykuł zawiera liczne błędy i niedopowiedzenia wprowadzające czytelników w błąd: 1. Znak zakazu B-1 ustawiony został w celu wykonania obowiązujących w tym miejscu już kilkanaście lat przepisów MPZP uchwalonych Uchwałą Rady Gminy w Stawigudzie. To że w końcu, po wielu latach znak ten stanął wynika właśnie ze zmiany władz i respektowania prawa miejscowego. Zainteresowanych odsyłam do zapisów MPZP dotyczących zakazu parkowania na wyspie. Wtedy istniejący znak nie będzie dla nikogo zaskoczeniem. 2. Znak B-1 ustawiony został dzięki inicjatywie mieszkańców wsi. Stało się tak dlatego, iż w sezonie letnim parkujące na wyspie masowo samochody, w liczbie często przekraczającej 30 szt. blokowały drogę do plaży wiejskiej oraz drogę dla karetek. Każdy kto był latem na wyspie wie o czym pisze. Częstym widokiem było kiedyś przeciskanie się matek z dziećmi na wózkach pomiędzy ciasno zaparkowanymi samochodami. Dzięki temu znakowi z plaży mogą w końcu bez przeszkód korzystać mieszkańcy wsi. 3. Pomost na plaży wiejskiej w Tomaszkowie zbudowany został wiele lat po wprowadzeniu zapisów MPZP zakazujących parkowania samochodów na wyspie. Przy wydawaniu pozwolenia na jego budowę brano więc uwagę na fakt, iż dostęp do niej będzie tylko w ruchu pieszym. Twierdzenie więc o zawłaszczaniu wyspy i odbieraniu możliwości dojazdu do plaży jest zwykłą bzdurą. 4.Przytaczane w artykule wypowiedzi o rzekomym braku dostępu do plaży dla osób niepełnosprawnych to kolejny mit. Osoby niepełnosprawne z odpowiednim orzeczeniem o swej niepełnosprawności mogą być wwożone pomimo znaku zakazu wjazdu a ich pojazdy mogą parkować w miejscach gdzie parking dla innych osób jest zakazany. 5.Zdanie perełka; „Sytuacja ta sprawia, że osoby zamieszkujące na wyspie mają ten teren tylko dla siebie i budują własne pomosty na swoich działkach” Rozumiem, że dzięki staraniom posłanki lewicy nie będzie można budować zgodnie z przepisami prawa pomostów na własnych działkach. To chyba nie przysporzy lewicy wyborców. 6.Argument o zniesieniu znaku zakazu wjazdu by można było wjechać na wyspę konno też jest bezsensowny. Kto będzie wjeżdżał konno na drogę zastawioną przez samochody? Mam nadzieję, że przytoczone powyżej argumenty skłonią do większej rozwagi w formułowaniu niepotrzebnych zarzutów oraz do przemyślenia… może by tak respektować istniejące przepisy prawa i wolę mieszkańców wsi, a nie narzucać im swoje wymysły ?

    Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz

  2. nikt #3062391 11 mar 2021 18:36

    Nareszcie ktoś się zajął ,,prywatą" na tym jeziorze.

    Ocena komentarza: warty uwagi (12) odpowiedz na ten komentarz