To jest ważne: czyje powinny być szpitale?

2021-03-12 07:00:00(ost. akt: 2021-03-18 22:28:41)

Autor zdjęcia: Pixabay

Niedawno w sferach rządowych pojawił się pomysł, aby państwo przejęło szpitale od samorządów. Czy to dobry kierunek? A może cała opieka zdrowotna powinna zostać "upaństwowiona"? Zapytaliśmy o to kilku samorządowców z naszego regionu.
Ich odpowiedzi publikujemy jednocześnie w

Kurierze Gołdapskim/https://gazetaolsztynska.pl/goldap/
Głosie Olecka/gazetaolsztynska.pl/olecko/
Rozmaitościach Ełckich/https://gazetaolsztynska.pl/elk/
Gazecie Piskiej/https://gazetaolsztynska.pl/pisz/
Węgorzewskim Tygodniu/https://gazetaolsztynska.pl/wegorzewo/
Gazecie Giżyckiej/gazetaolsztynska.pl/gizycko
Gazecie w Kętrzynie/gazetaolsztynska.pl/ketrzyn/
Kurierze Mrągowskim/gazetaolsztynska.pl/mragowo/
Naszym Mazurze/gazetaolsztynska.pl/szczytno/
Gazecie Nidzickiej/gazetaolsztynska.pl/nidzica/
Naszym Olsztyniaku/gazetaolsztynska.pl/olsztyn/

oraz na gazetaolsztynska.pl

Igor Hrywna, redaktor naczelny Gazety Olsztyńskiej


Radosław Król,
wójt gminy Wydminy


— Renacjonalizacja powiatowych szpitali byłaby odebraniem samorządom kolejnej kompetencji. Co pozostanie powiatom? Szkoły ponadpodstawowe, drogi, poradnia psychologiczno-pedagogiczna, wydawanie pozwoleń na budowę… Jeszcze kilka takich zabiegów i okaże się, że powiaty staną się zbędne.
Rząd zamierza się nie tylko na szpitale powiatowe, ale analizuje również warianty przejęcia szpitali prowadzonych w formie spółki z o.o. powołanej przez samorządy miejskie. To też zły pomysł. Samorządy lokalne zainwestowały miliony złotych w giżycki szpital – to pieniądze giżycczan, mieszkańców Wydmin, Rynu, Miłek i Kruklanek. Teraz rząd chce nam odebrać to, co razem osiągnęliśmy. Tu na miejscu wiemy dobrze, czego potrzebuje giżycki szpital.
Istnieje też ryzyko, że z centrali nie będzie dobrze widać giżyckich potrzeb rozwoju szpitala, bo fundusze popłyną do ważniejszych i mających lepsze układy partyjne placówek. To jest realne, na co wskazuje chociażby skandaliczny sposób lokacji Funduszu Inwestycji Lokalnych – miasto, powiat oraz gminy powiatu giżyckiego nie dostały ani złotówki. Centralizację już kiedyś mieliśmy. Nie ma zgody na powrót do PRL-u!

Krzysztof Kołaszewski,
burmistrz Węgorzewa


— Moim zdaniem jest to dobry kierunek, ponieważ jeden podmiot odpowiadałby za bardzo ważny dział życia społecznego jakim jest służba zdrowia. Dzisiaj mamy taką sytuację, że bardzo często szpitale powiatowe są zadłużone na wiele milionów złotych. Natomiast samorządy powiatowe posiadają znikome środki własne, którymi mogą dysponować i wspierać szpitale, więc te zadłużenia częstokroć pogłębiają się. Szpitale oraz podstawowa opieka zdrowotna bazują na kontraktach z lekarzami, które zawierane są przez jednostkę rządową, czyli Narodowy Fundusz Zdrowia. Jeżeli służba zdrowia byłaby w jednych rękach, z pewnością łatwiej byłoby wskazać odpowiedzialny za nią podmiot. Dzisiaj samorządy powiatowe odpowiadają za szpitale, samorządy gminne głównie za podstawową opiekę zdrowotną. Lokalnie bardzo nam to doskwiera – w Węgorzewie ubyły dwa gabinety: ginekologiczny i endokrynologiczny. Społeczeństwo oczekuje, że samorząd gminny zrobi coś, aby te przychodnie specjalistyczne działały. Natomiast my nie mamy absolutnie żadnych instrumentów do tego. Po pierwsze – sytuację reguluje wolny rynek. Lekarze nie chcą osiedlać się na prowincji. Po drugie – kontrakty zawierane są z Narodowym Funduszem Zdrowia. Presja społeczna wywierana jest na samorząd gminny, który dzisiaj nie posiada żadnej mocy sprawczej. Jestem więc za tym, aby nie tylko szpitale, ale cała opieka zdrowotna została przejęta przez państwo. Tym bardziej, że zgodnie z Konstytucją RP to państwo zapewnia mieszkańcom opiekę zdrowotną, więc ten kierunek jest jak najbardziej właściwy.


Ewa Zakrzewska,
olsztyńska radna (Klub Radnych Platformy Obywatelskiej Nowoczesna Koalicja Obywatelska)

Ewa Zakrzewska
— Zdecydowanie uważam, że jest to bezsensowny pomysł. Według mnie aktualna sytuacja się sprawdza, tak jak samorządy dbają o szpitale, to państwo centralnie stanowczo nie byłoby w stanie. Powinno zostać tak jak jest. Mówi się, że pomysł pojawił się po tym jak pandemia pokazała, iż rozproszone zarządzanie, zasobów i właścicieli powodują chaos organizacyjny. Zupełnie się z tym nie zgadzam, dyskutowałabym z jakiego powodu się pojawił, bo niewątpliwie nie z tego powodu komu podlegają szpitale. Szpitale nie muszą być scentralizowane, aby były dobrze zarządzane. Po prostu w ostatnim czasie decyzje były różne i może nie zawsze były spójne, ale na pewno winą nie było to, że należały do samorządu miejskiego czy wojewódzkiego. Koncepcja "upaństwowienia” całej opieki zdrowotnej do mnie nie trafia. POZ-ety to nie są typowo prywatne przychodnie, pracują za publiczne pieniądze, a co za tym idzie są kontrolowane i pod nadzorem Narodowego Funduszu Zdrowia. Myślę, że to jest najlepsza rzecz jaka się w ogóle trafiła w całym systemie służby zdrowia. One dbają i znają swoich pacjentów, to jest prawdziwa medycyna rodzinna – małe poradnie. Wiem, że są takie kwestie łączenia ich ze szpitalami, tworzenie Zakładów Opieki Zdrowotnej. Uważam, że takie powroty do przeszłości to nie jest dobry pomysł. Tworzenie kolosów i centralizacja czegoś takiego nie wyjdzie na korzyść pacjenta.

Andrzej Szymborski,
burmistrz Pisza

Burmistrz Pisza Andrzej Szymborski
— Przejęcie szpitali przez państwo to krok wstecz, do czasów dawnego ustroju, gdzie decyzje „szły z góry”. Żyjemy w czasach demokracji, w których każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie. Niestety, w tym przypadku planowanego „upaństwowienia” szpitali rząd nie pyta samorządy o opinie, tylko sam ustala, co jest dla danej społeczności najlepsze. Głos mieszkańców gmin i powiatów powinien stanowić ważny element dyskusji, gdyż lokalna społeczność najlepiej zna lokalne problemy i sposoby ich rozwiązania. Ponad 20-letnia historia pokazuje, że samorządy dobrze poradziły sobie z rolą gospodarzy szpitali, wiedzą najlepiej, w jaki sposób zarządzać finansami, jakie inwestycje przeprowadzać. Umiejętne zarządzanie sprawiło, że dzięki ich zaangażowaniu wiele szpitali udało się uchronić przez wizją upadku, wyposażyć w nowoczesny sprzęt oraz rozbudować. Za każdą reformę płaci podatnik, czyli każdy z nas. W związku z tym, wszelkie zmiany powinny być konsultowane na każdym, nie tylko rządowym, szczeblu. Kluczem do sukcesu jest wypracowanie właściwych zasad finansowania ochrony służby zdrowia, które w mojej ocenie jest zbyt niskie.


Tomasz Andrukiewicz,
prezydent Ełku

— Samorząd miasta Ełku przejął od powiatu zarządzanie szpitalem ok. 20 lat temu. Szpital z powiatowego stał się wówczas szpitalem miejskim. Dzięki temu dokończyliśmy budowę, wyposażyliśmy w niezbędne urządzenia medyczne oraz zrealizowaliśmy liczne inwestycje w infrastrukturę czy termomodernizację budynku. W ciągu kolejnych lat powstawały nowe specjalizacje i oddziały, które do tej pory służą mieszkańcom miasta i całego regionu. Jako samorząd oraz spółka „Pro-Medica” jesteśmy też właścicielami nieruchomości, na których działają szpital i przychodnia. Plan centralizacji ochrony zdrowia może oznaczać, że stracimy możliwość i prawo do zarządzania posiadanymi szpitalami. Nadzór nad nimi przejąłby rząd. A co z nakładami finansowymi, które ponieśliśmy oraz z gruntem i budynkami? Musimy też pamiętać, że publiczne placówki ochrony zdrowia, w szczególności szpitale, są własnością społeczności lokalnych i regionalnych i powinny pozostać w zakresie odpowiedzialności samorządu terytorialnego. Faktem jest, że służba zdrowia wymaga reformy, która usprawni jej funkcjonowanie. Należy też zastanowić się nad zmianą sposobu finansowania przez rząd zadań realizowanych przez szpitale oraz nad uregulowaniem kwestii dostępu do lekarzy określonych specjalizacji. Ale rozwiązaniem tego problemu zdecydowanie nie jest centralizacja.


Pytajnik GO: Kliknij tutaj