Tadkowi gra na wantach mazurski wiatr. Wspominamy Tadeusza Machelę z Kapeli Jakubowej
2021-03-09 07:30:48(ost. akt: 2021-03-08 15:32:32)
Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą. I tak szybko upływają dni, od chwili, kiedy odeszli. 9 marca mijają dwa lata od śmierci Tadeusza Macheli, olsztyńskiego piosenkarza, muzyka i kompozytora, lidera Kapeli Jakubowej.
Tadeusz Machela urodził się w 1953 roku w Choszcznie koło Szczecina. Kiedy miał rok, rodzice przenieśli się do Szczytna. Grą na gitarze zainteresował go starszy brat Edward.
Najpierw Tadek zgłębiał tajniki gry na tym instrumencie sam, potem w ognisku muzycznym. W końcu w Technikum Budowy Dróg i Mostów, gdzie się uczył, utworzyli z kolegami zespół rockowy NSC, co tłumaczono jako Nawierzchnia Smołowo-Czekoladowa. Potem przygarnął ich „Lenpol”, gdzie otrzymali niewielkie pomieszczenie na próby. Zespól zmienił nieco skład i nazwał się Tynkleci.
— Skąd taka nazwa? — opowiadał Tadek. — Bo nasza muzyka, jaką gwarantowało enerdowskie nagłośnienie, była tak ogłuszająca, że leciał tynk z sufitu!
— Skąd taka nazwa? — opowiadał Tadek. — Bo nasza muzyka, jaką gwarantowało enerdowskie nagłośnienie, była tak ogłuszająca, że leciał tynk z sufitu!
Muzycznym idolem Tadeusza
i innych młodych były ówczesne zespoły big beatowe. Dużą popularnością cieszył się zwłaszcza Krzysztof Klenczon, wcześniej mieszkaniec Szczytna. Krzysztof był pasjonatem Mazur i temu regionowi lub w tym klimacie utrzymanym poświęcił wiele swoich piosenek, podobnie jak później Tadeusz.
W tym miejscu warto dodać, że po skończeniu studiów w 1962 roku Klenczon dostał nakaz pracy w Rumach gmina Dźwierzuty. Był nawet na zebraniu organizacyjnym, ale nie przepracował w Rumach ani jednej godziny, ponieważ w przeddzień rozpoczęcia roku szkolnego otrzymał wiadomość o nagrodzie, jaką otrzymał w duecie z Karolem Warginem na Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie i wybrał — zamiast pracy w szkole — karierę muzyczną. Życie, dokonania twórcze i śmierć Krzysztofa Klenczona w 1981 roku w Chicago stały się dla Tadeusza Macheli inspiracją do późniejszego napisania autorskiego programu poświęconego temu muzykowi i wokaliście. Wystąpił z tym programem kilkadziesiąt razy. Ale to było później.
Wcześniej Tadeusz Machela, po zdaniu egzaminów ministerialnych
Wcześniej Tadeusz Machela, po zdaniu egzaminów ministerialnych
został zawodowym muzykiem.
Grał m.in. w zespole Piotra Janczarskiego Limited LTD. Pod koniec lat 70. Machela wyjechał za granicę, do Jugosławii, a potem do Finlandii, kierunek, jaki w tych czasach obrało dla zarobku wielu polskich muzyków. Tam koncertował w zespole Benefis, na statkach, w restauracjach, w hotelach. Kiedy dobre czasy się skończyły, wrócił do Szczytna, gdzie już wcześniej poznał swoją przyszłą żonę Hannę.
Tadka interesowała różnego rodzaju muzyka, w tym country. Utworzył więc zespół Sfora Tadziora, z którym potem zdobywał laury między innymi na Pikniku Country w Mrągowie. W 1985 roku przeniósł się do Olsztyna. Dwa lata później dowiedział się, że piszę teksty piosenek. A pisałem wówczas głównie piosenki kabaretowe.
— Potrzebuję tekściarza! — oznajmił wtedy Tadek. — Ale nie do kabaretu!
— Jak to się dobrze składa, bo ja potrzebuję kompozytora do moich tekstów — odpowiedziałem. — Muzyka rozrywkowa, kabaret już mi się znudził.
Tydzień później spotkaliśmy się w restauracji „Staromiejska”. Dałem wtedy Tadkowi kilka testów związanych z Olsztynem. Upłynął kolejny tydzień, a on już skomponował do nich muzykę.
— A może byśmy tak założyli miejską kapelę?— wpadliśmy na ten sam pomysł. — Tylko jak ją nazwać?
W końcu stanęło na tym, że
— Jak to się dobrze składa, bo ja potrzebuję kompozytora do moich tekstów — odpowiedziałem. — Muzyka rozrywkowa, kabaret już mi się znudził.
Tydzień później spotkaliśmy się w restauracji „Staromiejska”. Dałem wtedy Tadkowi kilka testów związanych z Olsztynem. Upłynął kolejny tydzień, a on już skomponował do nich muzykę.
— A może byśmy tak założyli miejską kapelę?— wpadliśmy na ten sam pomysł. — Tylko jak ją nazwać?
W końcu stanęło na tym, że
będzie to Kapela Jakubowa,
od imienia świętego Jakuba, patrona Olsztyna. Tadeusz zostanie kierownikiem artystycznym, a ja literackim. Tak narodził się zespół, będący przez długie lata jedną z wizytówek Olsztyna. Kapelę tworzyli od początku Tadeusz Machela, śpiew, muzyka, Grażyna Bałabańska i Grażyna Sosnowska-Mogut, śpiew, oraz zmieniający się muzycy, najpierw Ryszard Aziewicz, potem Józef Polkowski, a przez wiele ostatnich lat Stefan Kulawczuk, który również aranżował utwory.
Debiut zespołu miał miejsce w 1997 roku na Wiankach nad Łyną. Potem zespół „obsłużył” ogromną liczbę imprez, w tym za granicą, jak w Wilnie, Solecznikach, Niemenczynie, Kaliningradzie. Kapela Jakubowa dostąpiła też zaszczytu koncertu w Domu Polskim w Brukseli. Inspirowaliśmy się wzajemnie.
Przez te lata napisaliśmy wspólnie z Tadkiem około 200 piosenek, z czego kilkadziesiąt, w tym również z jego muzyką i tekstami, bo od czasu do czasu wcielał się w rolę tekściarza, ukazało się na kilkunastu kasetach i płytach CD. Wiele z nich za pośrednictwem fanów kapeli trafiło w różne zakątki świata. Jeden z utworów, „Wystarczy tylko dwóch”, napisaliśmy na międzynarodowy konkurs polonijny w Melbourne im. Andrzeja Gawrońskiego, kaprala kampanii wrześniowej w oddziale Ponurego, polskiego satyryka i dziennikarza, który po wojnie wyemigrował do Australii.
Nasza piosenka opowiadała o tym, że wystarczy dwóch Polaków w jakimkolwiek zakątku świata, a już założą oni spółkę, gdzie jeden będzie prezesem, a drugi będzie wice. I w tym samym dniu pokłócą się o kompetencje. Zajęliśmy w tym konkursie drugie miejsce. Nagrody ufundowała żona nieżyjącego satyryka. Nasza wygrana wyniosła 300 dolarów, wówczas kurs wynosił 2,5 złotego, a więc suma nie zwalała z nóg. Liczył się jednak prestiż.
Tematyka utworów, jakie można usłyszeć na płytach, jest różnorodna, przeważnie związana z Olsztynem, takie jak „Gdzie jest stare Zatorze”, „Kiedyś były tramwaje”, „Dziewczyny z UWM”, „Gondolierzy znad Łyny”, „Aeroplan nad Olsztynem”,
„Gdzie te majówki na Jakubowie”,
„Piosenka o Leśnym Stadionie”, ale też autorskie kolędy i pastorałki warmińskie. Muzyka różnorodna, od lirycznej do rockowej. Ale wszystkie melodyjne, w ostatnich latach nagrywane w olsztyńskim studio Czarka Makiewicza.
— Tadek był istnym tytanem pracy! — wspomina jego żona Hanna Machela, której też poświęcił kilka piosenek. — W każdej wolnej chwili zamykał się, chwytał za gitarę i tworzył. Oczywiście pierwszym recenzentem byłam ja!
— Niesłychanie pogodny, sprawny organizacyjnie, miał do nas świętą cierpliwość! — dodają dwie Grażyny z Kapeli Jakubowej. — W sezonie mieliśmy dużo roboty, bo jeśli chodzi o koncerty, w tym charytatywne, nikomu nie odmawiał.
— Niesłychanie pogodny, sprawny organizacyjnie, miał do nas świętą cierpliwość! — dodają dwie Grażyny z Kapeli Jakubowej. — W sezonie mieliśmy dużo roboty, bo jeśli chodzi o koncerty, w tym charytatywne, nikomu nie odmawiał.
Poza muzyką Tadek bardzo interesował się sportem, w szczególności siatkówką i piłką nożną, ale to też niekiedy wiązało się z muzyką. Dla piłkarskiego klubu Stomil napisał piosenkę, która była odgrywana przed meczami na stadionie przy al. Piłsudskiego. Kiedy Tadeusz zmarł, w jakiś czas później spiker poinformował o tym kibiców. A potem puszczono piosenkę. Tadka uczczono minutą milczenia.
Wyrazem uznania dla Kapeli Jakubowej i jej dobrego ducha Tadeusza Macheli było przyznanie zespołowi dwukrotnie Nagrody Prezydenta Olsztyna, tytułu Najlepszym z Najlepszych przez marszałka województwa oraz w 2018 roku tytułu Ikona Warmii i Mazur. To był ostatni laur Tadeusza, który 9 marca 2019 roku przegrał walkę z nowotworem. Do tego czasu, dopóki mógł utrzymać gitarę w ręku śpiewał i grał. Spoczywa w Szczytnie, na tym samym cmentarzu, co idol z lat jego młodości Krzysztof Klenczon. I właśnie tam dla obu muzyków gra na wantach wiatr z mazurskich jezior.
Władysław Katarzyński
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez