To był rok kobiet

2021-03-08 07:28:34(ost. akt: 2021-03-07 22:12:21)
Dzień kobiet 2021

Dzień kobiet 2021

Autor zdjęcia: pixabay/dz

Nie ma lepszego dnia, by napisać o kobietach, niż 8 marca, prawda? Pytam przekornie, bo przecież to nie jest jedyny dzień, którego jesteśmy bohaterkami. Mam wręcz wrażenie, że wydarzenia ostatnich miesięcy były dowodem na to, że za nami prawdziwy Rok Kobiet.

Po pierwsze, w 2020 rok my, Polacy, wkraczaliśmy z kolejną noblistką „na koncie”. Olga Tokarczuk dołączając do szacownego grona, wykorzystała „czas medialny”, by mówić o tym, co dla niej ważne. Czyli? Między innymi o prawach człowieka, których temat powracał wielokrotnie. Choćby w kontekście strajków kobiet, które rozpoczęły się po decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie legalności aborcji w Polsce.

Po drugie, ostatnie 12 miesięcy pokazało nam, że świat jest coraz bardziej gotowy na to, by władzę w państwach oddawać kobietom. Nie myślę tu tylko o Kamali Harris, choć jej sukces jest na pewno jednym z najbardziej spektakularnych i symbolicznych jednocześnie. Przypomnijmy także o Estonii, której przewodniczą prezydentka i premierka, zwróćmy uwagę na Nową Zelandię czy Finlandię i kobiety, które stoją na czele ich rządów.

Po trzecie, w końcu kobiety, nie tylko w Polsce, znów pokazały, że potrafią walczyć o siebie i innych. I nieważne, czy robiły to w szpitalach, czy na ulicach, dały wyraz swojej ogromnej odwagi.

NIE ZAWODZIMY,
czyli bierzemy sprawy w swoje ręce


Czy pamiętacie państwo jeszcze ubiegłoroczny Dzień Kobiet? Ja tak. To była niedziela, początek pandemii w Polsce. Rano, kiedy dostawałam upominek z okazji święta, zakażonych koronawirusem było w naszym kraju kilka osób. Wieczorem ich liczba wzrosła do 11.

Dlaczego wspominam o tych statystykach? Dlaczego nawet w tekście o kobietach musi pojawić się koronawirus? A dlatego, że jeśli komuś wydaje się, że moc kobiet objawiła się na dobre dopiero w czasie strajków, jest w błędzie.

Pamiętam dobrze, kiedy po raz pierwszy wpadło mi do głowy hasło: „One nas inspirują” (które później spokojnie tam czekało, by w końcu stać się tytułem rubryki w sobotnim wydaniu Gazety). To było niedługo po tym, gdy zdaliśmy sobie sprawę z tego, jak bardzo nie jesteśmy przygotowani na pandemię. I to właśnie wtedy kobiety nie rozłożyły bezradnie rąk, ale usiadły do maszyn, żeby szyć maseczki. To one organizowały, jako jedne z pierwszych, zbiórki płynów do dezynfekcji i środków ochrony osobistej w naszym regionie. Te z nich, które dotąd prowadziły np. gabinety kosmetyczne czy stomatologiczne, oddawały swoje zapasy medykom i zachęcały do tego innych.

A skoro o regionie mowa, to warto pamiętać także i o tym, że to właśnie kobiety, bo w tym czasie tak wyglądał skład osobowy Oddziału Wirusologiczno-Serologicznego w olsztyńskim sanepidzie, musiały wziąć na siebie ogromną odpowiedzialność. To właśnie w tej instytucji, jako jednej z pierwszych w Polsce, powstawało laboratorium przeznaczone do wykonywania testów na obecność koronawirusa. Beata Wasiek, kierowniczka tej, wówczas czteroosobowej, drużyny, opowiadała nam o presji, jaką czuły, a której się jednak nie poddały.

Presję i obawy musiały także czuć, podobnie jak inni przedstawiciele personelu medycznego, pielęgniarki czy położne. Ich gotowość do poświęceń i pracy w coraz gorszych warunkach, wzbudzał tym większy szacunek, że przecież wiemy doskonale, że to właśnie one od lat upominają się o podwyżki i od lat są zbywane. Te zawody, jak niemal wszystkie sfeminizowane, nie wiążą się z wysokimi zarobkami. Kiedy rozmawiam z kobietami kultury, nauczycielkami czy właśnie pielęgniarkami, zawsze mam wrażenie, że gdyby w ich zawodach więcej było mężczyzn, godziwe pensje wywalczone były już dawno.

WALCZYMY,
czyli jednym chórem, ale własnym głosem


Symbolicznym wydaje mi się fakt, że włoskie czasopismo „Linkiesta” w pierwszej edycji Nagrody Europejki Roku 2020 przyznało to wyróżnienie Polkom i Białorusinkom. Wyjście na ulice kobiet tych narodowości tylko teoretycznie miało inne podłoże. I Polki, i Białorusinki protestowały tak naprawdę przeciwko władzy, która — patrząc na obywatelki i obywateli — widzi nie tyle cel, ile środek do jego osiągnięcia. A przecież oczekujemy, że będziemy tymi, o których dobro się dba, a nie tymi, których głosami zdobywa się polityczne immunitety. W uzasadnieniu nagrody przyznanej przez włoski magazyn czytamy, że kobiety Europy Wschodniej zawsze były pozostawiane na marginesie historii. I, kto wie, być może właśnie na naszych oczach dokonuje się symboliczna migracja z marginesu do centrum?
Kapituła wspomnianego wyróżnienia doceniła odwagę Polek i Białorusinek, widząc w ich proteście zarówno wymiar zbiorowy, jak i indywidualny: „kobiety te były w stanie stanąć w pojedynkę przed światłem reflektorów, by potępić łamanie praw człowieka”. Z podziwem mogliśmy patrzeć na odwagę Białorusinek i zauważyć, że polskie strajki odbywały się nawet w małych miejscowościach, w których urzędy są nadal jednymi z największych pracodawców.


To ważne, bo w ostatnich latach nasza czujność została uśpiona. Żyjąc we względnie bezpiecznych i dostatnich czasach, łatwiej jest nam ulec złudzeniu, że mamy wszystko, czego nam potrzeba, a stopniowe rezygnowanie z niezależności i wolności przychodzi wówczas o wiele łatwiej. Zdaję sobie sprawę z tego, że nasze kobiece potrzeby nie są tożsame, że trudno nam znaleźć osoby, z którymi będziemy się utożsamiać i które obdarzymy wystarczającym mandatem zaufania, aby uczynić je naszą reprezentacją. Zdaję sobie sprawę też z tego, że kwestia płci nie jest czymś, co określa nas tak bardzo, żebyśmy mogły mówić jednym głosem, dlatego tym większe wrażenie robi fakt, że pod wspólnym sztandarem udało się zjednoczyć tak wiele kobiet i wspierających je osób.

ZMIENIAMY,
czyli kobiecy wpływ na rzeczywistość


W ostatnim roku przyglądaliśmy się nie tylko kobietom i ich osiągnięciom, ale także decyzjom niektórych państw, które wprowadzały kolejne rozwiązania mające na celu wspieranie równości i zapewnianie bezpieczeństwa obywatelkom i obywatelom. Dzięki odwadze wielu kobiet przekonywaliśmy się też, że świat może zmieniać się w bardziej przyjazne miejsce.

Przykładem niech będą wspomniane na początku tekstu polityczki, które wcale nie chcą dostosowywać się do męskich wzorców uprawiania polityki. Robią swoje i nie boją się zarzutów o bycie zbyt emocjonalnymi. Przekonują, jak Kamala Harris, że nie trzeba się godzić na ograniczenia i przecierają szlaki kolejnym pokoleniom. Ale także, jak Jacinda Ardern, premierka Nowej Zelandii, ze swojego empatycznego podejścia do ludzi czynią niemal swój znak rozpoznawczy.

Sanna Marin z kolei, wywołując burzę w internecie swoim zdjęciem, na którym odsłoniła większy fragment dekoltu niż zwykle, wywołała coś jeszcze: falę solidarności kobiet. Internautki, sprzeciwiając się seksistowskim komentarzom, okazywały jej wsparcie, zamieszczając swoje zdjęcia i opatrując je hasztagiem „jestem z Sanną”.

Podobnych przejawów kobiecej solidarności mieliśmy w ostatnim czasie więcej. I to pozwala wierzyć w to, że nie tylko rok 2020 był rokiem kobiet. 2021 też nim będzie.
Daria Bruszewska-Przytuła


Wszystkim naszym Czytelniczkom
życzymy roku, który będzie po Waszej stronie.
Dziś składamy najlepsze życzenia, ale jesteśmy
z Wami cały rok, żeby słuchać i mówić o tym,
co dla Was ważne, pilne i ciekawe.
Dziękujemy, że jesteście z nami,
opowiadacie o swoich sprawach, pokazujecie innym
nowe spojrzenie i inspirujecie do zmian.