Katarzyna Miller: Śpiewać każdy może [ROZMOWA, VIDEO]

2021-03-06 17:10:59(ost. akt: 2021-03-06 17:22:26)

Autor zdjęcia: mat. prasowe

Dziesiątki książek, setki wierszy oraz limeryków, niezliczona ilość felietonów. A wszystko to przy stale rosnącym zainteresowaniu fanów. Katarzyna Miller zaskakuje po raz kolejny! 5 marca premierę miał jej debiutancki album muzyczny "Choćby tylko na chwilę".
— Jesteś osobą z ogromnym dorobkiem twórczym. Twoje książki, felietony i publikacje zyskały ogromną rzeszę fanów. Jakie są Twoje odczucia i emocje związane z ponownym debiutem, tym razem na rynku muzycznym?
— Jestem przejęta, bardzo ucieszona, wzruszona. Nagrodzona przez życie i samą siebie. Ciekawa niezwykle, co z tego wyniknie. Jest to najradośniejsza w tej chwili dla mnie sprawa. Książki są bardzo ważne, podobnie jak prowadzenie terapii. To dla mnie smaczny chleb powszedni. To na bazie terapii powstały książki. Natomiast muzyka wynika z mojej drugiej pasji - miłości do sztuki.
Na początku były wiersze. Piszę je od studiów. Kocham wiersze białe i limeryki. Piosenki pojawiły się później. Miałam nawet kilka małych koncertów w uroczych miejscach.
Wcześniej słuchałam starych rzeczy B.B. Kinga, Leonard Cohena. Odkąd zaczęłam zajmować się tą płytą złapałam się na tym, że słucham całkiem nowych artystów. Czuje, że muzyka to naturalna droga i kolejny etap mojej twórczości.

— Co my — słuchacze znajdziemy na tej płycie?
— To wcale nie jest tak łatwo powiedzieć. To eklektyczna płyta - są tanga, blues, kilka piosenek lirycznych, sentymentalnych, są utwory z latynowskim rytmem oraz jedna piosenka z gatunku, który nazywam psychokiczem. Na pewno są to małe ludzkie historie zawierające pointę. Coś dla siebie znajdą na niej ci, którzy się lubią pokręcić w rytmie i ci, którzy lubią pomarzyć.


— Co sprawiło, że zdecydowałaś się stworzyć swoją płytę. Jakie inspiracje temu towarzyszyły?
— Najpierw się okazało, że tych piosenek moich mam kilkanaście i zaczęłam występy w miłych małych miejscach. Salonik w Gdańsku, w Krakowie na Kazimierzu. W Kazimierzu Dolnym, w paru miejscach w Warszawie przy okazji czytałam moje wiersze. Pewne piosenki miały od razu melodię. Na przykład pod prysznicem wyśpiewałam sobie "Idę w Ciebie jak w Tango". Jak się zaczęły pojawiać melodie to się ich uczyłam i śpiewałam.
Zaczęłam się zastanawiać: ,,czy mam z tym skończyć, bo robię to rzadko i nie będę się zajmowała tym na co dzień. Mam swój zawód czy jednak mam przełamać się i zrobić płytę". Kilku bliskich przyjaciół powiedziało mi: „Kiedy masz nową piosenkę to ci się oczy świecą - nagrywaj”.

— Dla kogo nagrałaś tę płytę?
— Nagrałam na pewno dla siebie i dla przyjaciół – „Krewnych i znajomych królika” i dla moich klientek ukochanych, które się dopominają i mam nadzieje, że ktoś jeszcze będzie chciał tego słuchać.

— Z tego co rozumiem jesteś autorką muzyki oraz tekstów. Czy w realizacji płyty uczestniczyły inne osoby?
— Poprosiłam poleconą mi niedawno firmę muzyczną Live Art Group o zrobienie płyty na bazie moich kompozycji i tekstów. W projekcie brał udział Maciej Szulc, który był szefem artystycznym, zresztą sam towarzyszy mi w jednym duecie, Wojtek Stec oraz wielu wspaniałych muzyków. Managerem całości projektu jest Jerzy Bryczek z życzliwą współpracą i wsparciem mojej menadżer Magdy Chorębały. Bardzo mi się z nimi cudnie pracuje. Wierzą we mnie, uskrzydlają mnie i dobrze się razem bawimy.


— Czym dla Ciebie jest ta płyta? Co symbolizuje?
— Młodość wewnętrzną i radość życia. To, że ciągle jestem w drodze chociaż czasem się położę. Jest dowodem nie tylko dla mnie, ale i dla innych, że „śpiewać każdy może”. Przez całe życie możemy być twórczy. Nie warto się ograniczać. Warto sobie pozwalać i korzystać ze wszystkich zasobów jakie się tylko ma!

— Jakie są Twoje dalsze plany? To jednorazowy wyskok czy mamy spodziewać się podobnie jak w przypadku Twoich wydawnictw książkowych - muzycznej kontynuacji?
— Książek mam już 24! (śmiech) Wiele lat musiałabym pożyć, żeby zrobić 24 płyty. Ale na drugą już się szykuję. Nie będę ustawała. Teraz jest to moja frajda. Nagroda, że się nie starzeję tylko rozwijam. Że sobie pozwoliłam na muzykę.

Jerzy Bryczek
APLA

Katarzyna Miller to najsłynniejsza polska psycholożka. Charyzmatyczna, odważna, dowcipna i pogodna, ale też szczera do bólu. Psychoterapeutka z kilkudziesięcioletnią praktyką terapeutyczną w zakresie terapii indywidualnej, małżeńskiej i grupowej a prywatnie wielka miłośniczka sztuki we wszelkich jej formach.