Żołnierz z olsztyńskich "szubienic" stracił dłoń

2021-03-03 18:00:51(ost. akt: 2021-03-03 16:41:03)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Olsztyńskie „szubienice”, kiedyś malowane przez wandali, dziś… sięgają bruku. Kamiennemu sowietowi odpadła dłoń. „To niemożliwe, żeby sama odpadła!” — dziwi się konserwator zabytków. Czy zatem to kolejny zamach na pomnik?
Na bruk runęła prawa dłoń sowieckiego żołnierza. Jak to się stało? Gdy pytamy konserwatora zabytków, co mogło być przyczyną, ten nie kryje zdziwienia:

To niemożliwe, żeby dłoń sama odpadła! Bo sama z siebie by się obłupała? — dziwi się Dariusz Barton, warmińsko-mazurski wojewódzki konserwator zabytków. — Ale oczywiście trzeba to sprawdzić. Każdy zabytek ma właściciela, który powinien dbać o jego stan. Nie będzie można go tak zostawić. Gdy przyjrzymy się sprawie, wydamy zalecenia właścicielowi, żeby wykonał odpowiednie prace.


O „wypadku” sowieta informujemy ratusz, który na miejsce wysyła urzędników z Wydziału Kultury i Ochrony Zabytków. Uzbrojeni w aparat fotograficzny i fachową wiedzę, badają sprawę.

Ze wstępnych oględzin wynika, że musiało to nastąpić samoistnie. Być może przyczyniły się do tego temperatury — odmarzanie i zamarzanie. A pomnik, choć granitowy, ma przecież już swoje lata — podkreśla Marta Bartoszewicz, rzeczniczka olsztyńskiego ratusza. — Gdyby ktoś chciał obłupać fragment pomnika, musiałby się na niego wspiąć i naprawdę się natrudzić. Czekamy teraz na wytyczne konserwatora zabytków. Naprawą zajmie się ZDZiT, który administruje obiektem.

A jeśli to jednak nie mróz jest odpowiedzialny za uszkodzenie pomnika?

— 1 marca obchodziliśmy Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. Może ktoś chciał się wykazać z tej okazji? O ile oczywiście obłupana dłoń to działanie człowieka. Tylko że ta dłoń jest dosyć wysoko… — zastanawia się Wiesław Kałudziński, działacz opozycji w czasach PRL. — Uważam, że ten pomnik wcześniej czy później powinien zniknąć. Chwały nam nie przynosi, a to centrum Olsztyna. Ta obłupana dłoń pokazuje, że być może przyszedł już czas na przeniesienie go w inne miejsce. Na ulicy Szarych Szeregów jest radziecki cmentarz wojenny i tam powinien się znaleźć. Zbrodniarze sowieccy nie powinni mieć swoich pomników w sercu miasta.

"Szubienice" Xawerego Dunikowskiego, bo tak potocznie nazywany jest Pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińskiej i Mazurskiej, a pierwotnie Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej, to symbol zniewolenia. Jedni go bronią, bo jego autorem jest wybitny artysta. Jeszcze inni twierdzą, że wrósł już w pejzaż miasta. A jeszcze inni twierdzą, jak właśnie Wiesław Kałudziński, że nie powinien wyróżniać się w miejskiej przestrzeni.


Między innymi dlatego w 2016 roku pomnik został zniszczony. Na czerwono pomalowano sierp i młot w górnej jego części. Sprawcami okazali się Władysław K. i Wojciech K., którzy zostali wezwani do zwrotu kwoty w wysokości 1,2 tys. złotych za oczyszczenie monumentu. Ci jednak odmówili, wskazując, że brak jest podstaw prawnych do usuwania pomalowanych na czerwono sowieckich symboli. Sprawcy w uzasadnieniu odpowiedzi na pozew przywołali m.in. pismo Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, z którego wynika, że Pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej należy traktować jako relikt okresu komunistycznej dyktatury. W związku z tym sprawa znalazła finał w sądzie. Ten przyznał rację miastu i zasądził wobec oskarżonych kwotę w wysokości 1238,89 zł wraz z odsetkami oraz 330 zł za zwrot kosztów procesu. Ale w 2020 roku sytuacja się powtórzyła. Olsztyńskie „szubienice” po raz kolejny zostały zniszczone. Nieznany sprawca pomalował czerwoną farbą prawą dłoń jednego z sowietów. I to właśnie ona teraz się obłupała.


Pomnik powstał w 1954 roku. Składa się z dwóch szarych kolumn symbolizujących łuk triumfalny. Wyryto na nim czołg, sylwetkę żołnierza, sceny odnoszące się do pracy na roli i w przemyśle oraz sierp i młot. Zbudowano go z kamieni pochodzących z mauzoleum niemieckiego marszałka Paul von Hindenburga znajdującego się niegdyś w Sudwie pod Olsztynkiem. Hindenburg w 1914 roku pod Olsztynkiem pokonał wojska rosyjskie. W 1993 roku pomnik wpisano do rejestru zabytków, co w praktyce oznacza, że jest dzisiaj nieusuwalny.

ADA ROMANOWSKA
a.romanowska@gazetaolsztynska.pl

Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. basilo #3095964 22 mar 2022 07:50

    Panie Arczak, czy to jest jedna z tych ważniejszych rzeczy od rozebrania pomnika ? Czy dasz na to kasę ? A może społeczna zbiórka, w ramach akcji "Rowerowa wiosna" ?

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. ciemnogród #3062821 18 mar 2021 15:22

    Pani Ada zapomniała dodać, że taki obiekt można wykreślić z rejestru zabytków, tylko samorząd musi wnioskować o to do odpowiedniej instytucji. Grzymek musi odejść.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  3. Robert Hawrys #3061776 3 mar 2021 21:46

    Czy sierp i mlot to nie przypadkiem symbol totalitaryzmu? Dla mnie stoi on na rowni ze znakiem III rzeszy - swastyka. To kpina, ze to wogole oglada swiatlo dzienne na naszej ziemi.

    Ocena komentarza: warty uwagi (24) odpowiedz na ten komentarz