Brak maseczek nas zjednoczył

2021-03-03 11:46:23(ost. akt: 2021-03-03 15:38:46)
Początek pandemii wywołał w nas strach. Półki w sklepach świeciły pustkami, bo wykupowaliśmy rzeczy na zapas. Brakowało nie tylko artykułów spożywczych, ale również środków ochrony. Dostać maseczkę medyczną graniczyło z cudem.
Pierwsze informacje o koronawirusie u większości Polaków wywołały lęk i strach. Media nosiły o kolejnych przypadkach zachorowań. Przerażeni wybieraliśmy się do supermarketów, aby zrobić jak największe zapasy. Najszybciej z półek znikały suche produkty żywnościowe takie jak kasze czy makarony, jedzenie w słoikach i puszkach. Brakowało nie tylko artykułów spożywczych, ale również środków higienicznych. Brak papieru toaletowego jednych śmieszył innych panicznie przerażał. Jednak bardzo szybko zabrakło rownież tego, co w walce z bezlitosnym koronawirusem jest kluczowe - środków ochrony. Dostać jednorazowe maseczki medyczne, rękawiczki czy płyn do dezynfekcji graniczyło z cudem. Wiele platform handlowych takich jak Allegro, OLX i zabroniło nawet wystawiać środki do dezynfekcji i odzieży ochronnej. Głównym powodem była ludzka chciwość. Nie brakowało ofert, w których można było kupić deficytowe produkty po znacznie wyższych cenach.

Brak dostępności maseczek w sklepach spowodowała, że wiele osób odkurzyło swoje maszyny do szycia. Ze starych materiałów powstawały kolorowe maseczki.

— Nie mogłam dostać maseczki w sklepie, więc przyniosłam maszynę z piwnicy i uszyłam dla siebie i dzieci. Następnego dnia zrobiłam kolejne i podrzuciłam je rodzicom i znajomym po drzwi — wspomina pani Joanna.

— Ja szyłam maseczki i przekazywałam je do szpitali, nie wiem czy ostatecznie ich użyto. Ale wtedy brakowało maseczek nawet dla medyków, bo ludzie tak wykupywali te chirurgiczne dostępne w aptekach — dodaje pani Magdalena z Olsztyna.

Niektórzy zdecydowali się nie tylko na zabezpieczenie swoich najbliższych, ale również innych. W całej Polsce lokalne społeczności spotykały się, aby szyć potrzebne maseczki. Tak było między innymi w Środowiskowym Domu Samopomocy w Bartoszycach, gdzie szyto dwa rodzaje maseczek: jednorazowe, wykonane z zakupionej specjalnie na ten cel fizeliny medycznej oraz praktyczne maseczki bawełniane. W szycie maseczek dla szpitali zaangażowała się również ostródzki zakład tapicerski z Ostródy.

W naszym szpitalu powoli zaczyna brakować maseczek jednorazowych które będziemy dla niego charytatywnie szyli. W tych trudnych dla Nas czasach proszę o pomoc ludzi którzy maja w domu maszyny do szycia i maja chęć pomoc w szyciu maseczek dla szpitala. Wszystkie materiały i szablony dowiozę osobiście dla chętnych ludzi którzy chcą pomoc. Szycie nie jest skomplikowane wszystko pokaże i wytłumaczę. Wspólnie możemy bardzo dużo pomoc naszym służbom zdrowia — deklarował Damian Peślak, właściciel zakładu tapicerskiego z Ostródy. Pod koniec marca maseczki dla regionalnych szpitali szyli też między innymi harcerki i harcerze ZHP z Warmii i Mazur.


ak