Hulajnogi opanowują Olsztyn

2021-02-24 13:31:43(ost. akt: 2021-02-24 13:46:09)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Choć do prawdziwej wiosny jeszcze daleko, a zima może znów uderzyć, na ulicach Olsztyna już można wypożyczyć elektryczne hulajnogi.
Stoją m.in. przy ul. Żołnierskiej obok przystanka tramwajowego. Zobaczymy je także przy rondzie Bema czy dworcu kolejowym. Żeby z nich skorzystać potrzebny jest smartfon i specjalna aplikacja. W ubiegłym roku na podobnej zasadzie jednoślady udostępniał lokalny start-up Olsztyńska Hulajnoga Miejska. Stacje OHM pojawiły się na Starym Mieście, w Kortowie czy przy dworcu PKP.

Tym razem naprzeciw oczekiwaniom olsztyniaków wyszła międzynarodowa firma Bolt z siedzibą w Tallinie, którą uznaje się za głównego konkurenta Ubera. Oprócz hulajnóg, spółka udostępnia elektryczne rowery, dostarcza paczki, zajmuje się również przewozem pasażerów. Filie Bolta działają w ponad stu europejskich miastach. W Polsce charakterystyczne zielone hulajnogi spotkamy na ulicach Warszawy, Katowic, Krakowa czy Poznania. Co ciekawe, estońska firma nie kupuje pojazdów z firm zewnętrznych, lecz samodzielnie je projektuje.

Jednoślady mają ograniczenie prędkości do 25 km/h, a pełne ładowanie powinno wystarczyć na przejechanie 40 km. Ile kosztuje przejazd? Z informacji zamieszczonej na stronie blog.bolt.eu/pl wynika, że za każdą minutę tej przyjemności oddamy 50 groszy.

Trzeba jednak uważać na tzw. czerwoną strefę, która widnieje na mapie. Zakończenie tam przejazdu grozi karą w wysokości 200 zł! Dlaczego? Pracownicy firmy muszą sprawdzać stan techniczny hulajnóg, dezynfekować je i ładować. Szukanie pojedynczych pojazdów, pozostawionych byle gdzie utrudnia im to zadanie.

Pod koniec ubiegłego roku Estończycy zapowiedzieli wprowadzenie Bolt Scooter 4. Nowy model waży 19 kg i posiada nisko umiejscowiony środek ciężkości. Zapewnia to większą stabilność. Stosunkowo wysoki prześwit pozwala pokonywać niewielkie przeszkody. Czwórka ma również przewyższać „inteligencją” poprzedniczki. Dzięki większej liczbie czujników zgromadzi więcej danych. Zbada szybkość i styl jazdy. W razie potrzeby ostrzeże użytkownika, a nawet mijanych rowerzystów i pieszych. Sensory zarejestrują wszelkie wypadki. W razie potrzeby pojazd zaalarmuje lokalny zespół. Ale modele, które możemy zaobserwować na olsztyńskich ulicach, należą do starszej generacji.

Zielone hulajnogi wkroczyły do naszego miasta nagle i bez zapowiedzi. Nie minęło kilka dni, a już budzą kontrowersje. Nie wszystkim podoba się, że tą rynkową niszę przejął zagraniczny konkurent. Zdaniem krytyków byłoby lepiej, gdyby olsztyniacy śmigali na hulajnogach od polskich przedsiębiorców.

Jednak główną kością niezgody między zwolennikami i przeciwnikami tego alternatywnego środka transportu jest kwestia bezpieczeństwa. Mieszkańcy Olsztyna narzekają na zbyt ostrą jazdę „hulajnogowców”. Nieodpowiedzialni użytkownicy często porzucają je w nieodpowiednich miejscach. Tym samym mogą stwarzać zagrożenie dla rowerzystów i pieszych, zwłaszcza tych, którzy cierpią na problemy ze wzrokiem.

Kontrowersje wokół hulajnóg podkręca niejasny status tego pojazdu w świetle przepisów. Według jednej z interpretacji użytkowników hulajnóg należy traktować jak pieszych. Mogą więc poruszać się po chodnikach z prędkością podobną pieszemu, choć to pieszy będzie mieć tu pierwszeństwo. Wszystkie te niejasności ma wyjaśnić nowelizacja ustawy Prawo o ruchu drogowym, która pojawi się na przełomie wiosny i lata.

Jedno wiemy na pewno. Zielone hulajnogi Bolta będą przyjazne dla środowiska. Pojazdy czwartej generacji nadają się w całości do recyklingu. Baterie są wymienne, a pozostałe zużyte elementy będzie można ponownie przetworzyć. Estońska spółka zadeklarowała, że przejazdy jej hulajnogami będą miały ujemną emisję CO2. Najnowszy model miał trafić do Bergen w Norwegii. Następnie będzie stopniowo wprowadzony do kolejnych krajów.

Paweł Snopkow