PiS chce zmienić 500 plus, żeby rodziło się więcej dzieci

2021-02-23 20:31:59(ost. akt: 2021-02-23 19:41:02)

Autor zdjęcia: Pixabay

Przyrost naturalny w Polsce jest zatrważająco niski. Partia rządząca, rozgoryczona tym, że nie poprawiło go 500 plus, ma pomysł, jak temu zaradzić.
Prawo i Sprawiedliwość chce powalczyć o to, żeby w Polsce rodziło się więcej dzieci. Dane Głównego Urzędu Statystycznego są zatrważające. Przyrost naturalny w Polsce jest najniższy od 2004 roku. W ubiegłym roku umarło 477 tys. osób, najwięcej od II wojny światowej, a urodziło się zaledwie 355 tys. Jak widać, świadczenie 500 plus w żaden sposób nie wpłynęło na zwiększenie liczby urodzeń. I choć głównym jego celem była redukcja ubóstwa wśród najmłodszych, to wśród założeń tego programu była też poprawa sytuacji demograficznej w Polsce.

Województwo warmińsko-mazurskie jest czwartym pod względem wielkości powierzchni i 12 pod względem liczby ludności regionem w kraju. Liczba mieszkańców się zmniejsza.
„W okresie dziewięciu ostatnich lat ubyło łącznie 31 tys. osób. Spadek liczby mieszkańców był spowodowany przede wszystkim ubytkiem migracyjnym ludności, ale też niekorzystnymi tendencjami w liczbie urodzeń i zgonów” — czytamy w publikacji „Sytuacja demograficzna województwa warmińsko-mazurskiego w 2019 r.” opracowanej przez Urząd Statystyczny w Olsztynie.

Na kłopoty nowy urząd


Partia rządząca chce już na początku marca przedstawić program do walki z niską dzietnością. Co będzie zawierał?
Po pierwsze, ma zostać powołany nowy urząd. Będzie to Instytut na rzecz Rodziny i Demografii, którego zadaniem ma być zachęcanie Polaków do posiadania dzieci. Zmiany mają objąć program 500 plus. Świadczenie ma zostać zwaloryzowane. Pierwsza waloryzacja miałaby się odbyć w 2023 r., przed najbliższymi wyborami parlamentarnymi. Prawdopodobnie 500 plus byłoby podwyższane o wskaźnik inflacji. Ale jest też
drugi pomysł — coroczne zwiększanie 500 plus o stałą kwotę, całkowicie niezależnie od inflacji.
Eksperci od lat mówią o tym, że jedną z przyczyn niskiej dzietności są finanse. Bo w wielu domach pozostawiają one wiele do życzenia.

Przyczyn należy jednak szukać nie tylko w pieniądzach, ale także w transformacji społeczeństwa. Posiadanie potomstwa nie jest już dla nas tak ważne, jak kiedyś. Coraz więcej związków małżeńskich się rozpada, wzrasta liczba rozwodów.
Zapytaliśmy internautów, co musi się stać, żeby Polacy chcieli mieć więcej dzieci? To tylko niektóre z komentarzy, które pojawiły się pod naszym postem na profilu Facebookowym „Gazety Olsztyńskiej”:

Punkty widzenia


Piotrek: Przede wszystkim powinny być tańsze mieszkania. Jak można myśleć o dzieciach, jak trzeba pracować pół roku na jeden metr kwadratowy. Tańsze mieszkania dają większy popyt, a większy popyt lepszą stabilizację.

Paweł: Może jakby było rodzica stać na mieszkanie, ubrania, pampersy, książki do szkoły itd., to może by się częściej decydowali na więcej dzieci.

Kamila: Każde dziecko, które się rodzi, niech ma zapewnione miejsce w żłobku, bo rodziców nie stać na opiekę dzienną sprawowaną przez nianie.

Monika: Nie oczekują żadnej pomocy, wystarczy, żeby państwo nie przeszkadzało, nie podwyższało wciąż i nie dokładało kolejnych absurdalnych podatków, nie ingerowało tak mocno w życie. Pomoc, jaką powinno okazać państwo, to zadbanie o jakość jedzenia dostępnego w sklepach, ponieważ odbija się to na zdrowiu.

Marzena: Większa opieka nad kobietami w ciąży, wiem, że mamy leżą w szpitalach nawet po trzy miesiące i jest to traumatyczne.

Paweł: Obniżyć VAT na produkty dla dzieci, zwiększyć ulgi podatkowe dla rodziców na każde kolejne dziecko. Zamiast 500 plus, darmowe posiłki dla wszystkich dzieci w szkole, darmowe podręczniki i przybory szkolne. Zwiększenie liczby miejsc w żłobkach i przedszkolach.

Jak dr Waldemar Kozłowski, ekonomista z UWM, ocenia nowy pomysł PIS-u?
kozłowski WaldemarJestem za tym, żeby ludziom pomagać, natomiast trzeba sobie zadać pytanie, czy rozdawanie pieniędzy jest rozsądne? Jeszcze w takiej sytuacji gospodarczej, jak obecna. Wszelkie działania w demografii są jak najbardziej wskazane. Tylko rodzi się pytanie jakie są instrumenty do tego wykorzystywane? Czy 500 plus jest bodźcem, żeby tę demografię poprawiać? Tutaj bym chyba polemizował.
Zamiast waloryzacji 500 plus ekonomista proponuje reformę tego świadczenia. Chciałby, aby młodzi rodzice mogli liczyć na bezpłatne żłobki, przedszkola i podręczniki.
Wtedy wiedziałbym, że te pieniądze trafiają rzeczywiście do dzieci. A młodzi ludzie upatrywaliby korzyść do tego, żeby te dzieci mieć. Myślę, że 500 plus stało się prostą daniną, która wcale niekoniecznie idzie na dzieci. Skąd mamy wiedzieć, czy te pieniądze są przeznaczane na pewno na nie? — zastanawia się Kozłowski.

Aleksandra Tchórzewska
a.tchorzewska@gazetaolsztynska.pl


Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. AtoJa #3061196 24 lut 2021 10:59

    Nikt nie rodzi dzieci dla takich pieniężnych" ochłapów". Dzieci rodzą się z miłości, a ludzie teraz wręcz nienawidzą się.

    Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz

  2. 123321 #3061193 24 lut 2021 10:11

    A może rząd powinien powrócić do programu (in vitro), który realnie zwiększył ilość urodzeń dzieci w kraju?

    Ocena komentarza: warty uwagi (12) odpowiedz na ten komentarz