Prof. Iwona Maciejewska opowiada nam o Tygodniu Języka Ojczystego na UWM w Olsztynie [ROZMOWA]
2021-02-20 15:15:00(ost. akt: 2021-02-19 20:13:07)
Święto polszczyzny jest obchodzone na UWM po raz jedenasty. W tym roku, wyjątkowo, w Internecie. O przygotowaniach do świętowania i wyzwaniach stojących przed humanistyką rozmawiamy z prof. Iwoną Maciejewską, kierowniczką Katedry Literatury Polskiej UWM.
— Świętowanie Dnia Języka Ojczystego to już tradycja olsztyńskiej polonistyki. W tym roku jednak, jak rozumiem, tradycja spotka się z nowoczesnością?
— Obecna trudna dla wszystkich sytuacja związana z pandemią skłoniła nas do nietuzinkowych działań. Najpierw pojawiła się myśl — zrezygnujmy, bo jak tu świętować, gdy na uczelni pusto, nie ma ani studentów, ani wykładowców, ani gości, którzy co roku chętnie przybywali na towarzyszące obchodom imprezy — dyktando, wykłady otwarte, spotkania autorskie, rozstrzygnięcie konkursu poetyckiego o Trzcinę Kortowa. Zdajemy sobie sprawę, że atmosfery tego dnia nie odda wykład online czy webinarium, których wszyscy niestety mamy po miesiącach zdalnego kształcenia i konferencji już trochę dosyć. Jednak uznaliśmy, że w tych niewesołych czasach zadbamy o to, by tradycja świętowania Dnia Języka Ojczystego nie obumarła, a dzień przekształcił się w cały tydzień ku czci polszczyzny. Postaramy się połączyć, niczym Jan Kochanowski w swoich fraszkach, propozycje poważne, jak choćby stworzenie listy godnych polecenia 21 polskich książek XXI wieku, i te z przymrużeniem oka, np. konkurs na polonistyczny mem. Atrakcji nie zabraknie, codziennie na naszym kierunkowym profilu FB będą czekały nowe niespodzianki. Obchody zaczynamy 21 lutego, a kończymy 27 mocnym akordem — ogłoszeniem listy laureatów dorocznego konkursu poetyckiego dla uczniów szkół średnich Rozstrzygniemy też, co ważne, w roku Stanisława Lema, konkurs na opowiadanie fantastyczne. Wszystkich atrakcji nie mogę tu zdradzić, aby nie popsuć niespodzianki. W przygotowanie niektórych z nich włączyli się również nasi studenci i doktoranci.
— Obecna trudna dla wszystkich sytuacja związana z pandemią skłoniła nas do nietuzinkowych działań. Najpierw pojawiła się myśl — zrezygnujmy, bo jak tu świętować, gdy na uczelni pusto, nie ma ani studentów, ani wykładowców, ani gości, którzy co roku chętnie przybywali na towarzyszące obchodom imprezy — dyktando, wykłady otwarte, spotkania autorskie, rozstrzygnięcie konkursu poetyckiego o Trzcinę Kortowa. Zdajemy sobie sprawę, że atmosfery tego dnia nie odda wykład online czy webinarium, których wszyscy niestety mamy po miesiącach zdalnego kształcenia i konferencji już trochę dosyć. Jednak uznaliśmy, że w tych niewesołych czasach zadbamy o to, by tradycja świętowania Dnia Języka Ojczystego nie obumarła, a dzień przekształcił się w cały tydzień ku czci polszczyzny. Postaramy się połączyć, niczym Jan Kochanowski w swoich fraszkach, propozycje poważne, jak choćby stworzenie listy godnych polecenia 21 polskich książek XXI wieku, i te z przymrużeniem oka, np. konkurs na polonistyczny mem. Atrakcji nie zabraknie, codziennie na naszym kierunkowym profilu FB będą czekały nowe niespodzianki. Obchody zaczynamy 21 lutego, a kończymy 27 mocnym akordem — ogłoszeniem listy laureatów dorocznego konkursu poetyckiego dla uczniów szkół średnich Rozstrzygniemy też, co ważne, w roku Stanisława Lema, konkurs na opowiadanie fantastyczne. Wszystkich atrakcji nie mogę tu zdradzić, aby nie popsuć niespodzianki. W przygotowanie niektórych z nich włączyli się również nasi studenci i doktoranci.
— Z niecierpliwością czekamy na listę polecanych przez państwa książek. Proszę zdradzić: jaką lekturę pani rekomendowała do tego zestawienia?
— Mój i, jak się okazało, nie tylko mój faworyt to „Traktat o łuskaniu fasoli” Wiesława Myśliwskiego z 2007 roku, uhonorowany wieloma nagrodami, w tym Nike. Przemysław Czapliński stwierdził niegdyś, że „Myśliwski to jeden z niewielu pisarzy, dla których literatura jest cząstką antropologii. Poprzez nią chce wyrazić całość doświadczenia ludzkiego”. Dodam, że nie tylko chce, ale po prostu umie to zrobić po mistrzowsku. Do dziś pamiętam to uczucie towarzyszące nieśpiesznej, przerywanej licznymi zawodowymi obowiązkami lekturze, kiedy każde zdanie zachwycało i zarazem zadziwiało, że można tak trafnie i pięknie opowiadać o człowieczym losie, bez patosu, ale w sposób przejmująco prawdziwy.
— Mój i, jak się okazało, nie tylko mój faworyt to „Traktat o łuskaniu fasoli” Wiesława Myśliwskiego z 2007 roku, uhonorowany wieloma nagrodami, w tym Nike. Przemysław Czapliński stwierdził niegdyś, że „Myśliwski to jeden z niewielu pisarzy, dla których literatura jest cząstką antropologii. Poprzez nią chce wyrazić całość doświadczenia ludzkiego”. Dodam, że nie tylko chce, ale po prostu umie to zrobić po mistrzowsku. Do dziś pamiętam to uczucie towarzyszące nieśpiesznej, przerywanej licznymi zawodowymi obowiązkami lekturze, kiedy każde zdanie zachwycało i zarazem zadziwiało, że można tak trafnie i pięknie opowiadać o człowieczym losie, bez patosu, ale w sposób przejmująco prawdziwy.
— Na co dzień bada pani literaturę staropolską. Sporo uwagi poświęciła pani miłości i erotyzmowi w piśmiennictwie dawnych epok, a ponieważ niedawno były walentynki, to muszę zapytać: czy we współczesnej polszczyźnie można równie pięknie mówić o uczuciach?
— Zawsze można, choć nie jest i nigdy nie było to łatwe. To moment, kiedy uzewnętrzniamy się przed drugim człowiekiem, pokazujemy swoje pragnienia, czasem boimy się odrzucenia i śmieszności. Nie każdy potrafi to pięknie ubrać w słowa, być w swym wyznaniu autentycznym i przekonującym. Słowem, nie każdy zakochany to złotousty Cyrano de Bergerac ze sztuki Edmunda Rostanda. Poza tym mam niestety czasem wrażenie, że dziś łatwiej wielu ludziom przychodzą niewolne od wulgaryzmów podszyte seksualnością uwagi niż subtelne, miłosne wyznania. Zaginął też już właściwie zwyczaj pisania listów miłosnych. A umiejętność wypowiadania tego, co czujemy, to wielki skarb. Zawsze staram się uświadomić to naszym studentom, że w języku tkwi niesamowita siła i nasze relacje międzyludzkie w dużej mierze zależą od tego, jak potrafimy się komunikować.
— Zawsze można, choć nie jest i nigdy nie było to łatwe. To moment, kiedy uzewnętrzniamy się przed drugim człowiekiem, pokazujemy swoje pragnienia, czasem boimy się odrzucenia i śmieszności. Nie każdy potrafi to pięknie ubrać w słowa, być w swym wyznaniu autentycznym i przekonującym. Słowem, nie każdy zakochany to złotousty Cyrano de Bergerac ze sztuki Edmunda Rostanda. Poza tym mam niestety czasem wrażenie, że dziś łatwiej wielu ludziom przychodzą niewolne od wulgaryzmów podszyte seksualnością uwagi niż subtelne, miłosne wyznania. Zaginął też już właściwie zwyczaj pisania listów miłosnych. A umiejętność wypowiadania tego, co czujemy, to wielki skarb. Zawsze staram się uświadomić to naszym studentom, że w języku tkwi niesamowita siła i nasze relacje międzyludzkie w dużej mierze zależą od tego, jak potrafimy się komunikować.
— Polonistyka, tak jak i cała humanistyka, musi się mierzyć obecnie z wieloma wyzwaniami. Które, pani zdaniem, są najważniejsze?
— Humanistyka musi odnaleźć się w zmieniającej się w ostatnich latach w zawrotnym tempie rzeczywistości. Postęp technologiczny sprawia, że żyjemy dziś w zupełnie innych realiach niż jeszcze 20 lat temu. Budzi to zachwyt, ale zasadnicze pytanie, na które powinni próbować odpowiedzieć humaniści, dotyczy tego, jak mamy funkcjonować w tym wirującym wokół nas świecie A nie jest to proste, bo my, ludzie, ewolucyjnie nie zmieniamy się tak szybko jak smartfony czy komputery. Choć staramy się nadążyć, to często nie dzieje się do bez szkody dla naszej psychiki czy międzyludzkich kontaktów. Nauki humanistyczne wydają się wielu ludziom dziś zbędną, nieprzydatną fanaberią, bo ich reprezentanci nie wymyślają technologicznych gadżetów, nie ułatwiają codziennego życia poprzez przydatne wynalazki. Jednak wydaje się, że mimo wszystko uparcie powinni oni starać się opisywać współczesny świat, ale przede wszystkim bronić tej strony człowieczeństwa, która wymyka się komercji i konsumpcjonizmowi.
— Humanistyka musi odnaleźć się w zmieniającej się w ostatnich latach w zawrotnym tempie rzeczywistości. Postęp technologiczny sprawia, że żyjemy dziś w zupełnie innych realiach niż jeszcze 20 lat temu. Budzi to zachwyt, ale zasadnicze pytanie, na które powinni próbować odpowiedzieć humaniści, dotyczy tego, jak mamy funkcjonować w tym wirującym wokół nas świecie A nie jest to proste, bo my, ludzie, ewolucyjnie nie zmieniamy się tak szybko jak smartfony czy komputery. Choć staramy się nadążyć, to często nie dzieje się do bez szkody dla naszej psychiki czy międzyludzkich kontaktów. Nauki humanistyczne wydają się wielu ludziom dziś zbędną, nieprzydatną fanaberią, bo ich reprezentanci nie wymyślają technologicznych gadżetów, nie ułatwiają codziennego życia poprzez przydatne wynalazki. Jednak wydaje się, że mimo wszystko uparcie powinni oni starać się opisywać współczesny świat, ale przede wszystkim bronić tej strony człowieczeństwa, która wymyka się komercji i konsumpcjonizmowi.
— Jak na te wyzwania współczesności reaguje olsztyńska polonistyka?
— Olsztyńska polonistyka ma już ponad 50 lat. Przypomnijmy, że od zawsze, choć dziś oczywiście nie tylko, kształcimy na naszym kierunku nauczycieli, a to profesja, której niestety społeczeństwo w ostatnich latach nie ceni w takim stopniu, w jakim na to zasługuje. Swego czasu nauczycieli na rynku pracy było zbyt wielu, teraz powoli trend się odwraca i coraz częściej dostajemy na uczelni wiadomości: polonistę zatrudnimy od zaraz. Mamy więc nadzieję, że ciągle będą chętni, by wybrać ten niełatwy, lecz piękny zawód i konsekwentnie chcemy ich w tym kierunku kształcić. A że nie każdy ma talent pedagogiczny, stwarzamy możliwość wyboru innych zakresów kształcenia, tak aby nasi absolwenci mogli podejmować pracę w instytucjach kulturalnych czy wydawnictwach, a także wszędzie tam, gdzie liczą się kompetencje komunikacyjne i sprawne władanie polszczyzną. Zacieśniamy też współpracę z interesariuszami zewnętrznymi z naszego regionu, aby lepiej odpowiadać na zmieniające się potrzeby rynku pracy.
Daria Bruszewska-Przytuła
— Olsztyńska polonistyka ma już ponad 50 lat. Przypomnijmy, że od zawsze, choć dziś oczywiście nie tylko, kształcimy na naszym kierunku nauczycieli, a to profesja, której niestety społeczeństwo w ostatnich latach nie ceni w takim stopniu, w jakim na to zasługuje. Swego czasu nauczycieli na rynku pracy było zbyt wielu, teraz powoli trend się odwraca i coraz częściej dostajemy na uczelni wiadomości: polonistę zatrudnimy od zaraz. Mamy więc nadzieję, że ciągle będą chętni, by wybrać ten niełatwy, lecz piękny zawód i konsekwentnie chcemy ich w tym kierunku kształcić. A że nie każdy ma talent pedagogiczny, stwarzamy możliwość wyboru innych zakresów kształcenia, tak aby nasi absolwenci mogli podejmować pracę w instytucjach kulturalnych czy wydawnictwach, a także wszędzie tam, gdzie liczą się kompetencje komunikacyjne i sprawne władanie polszczyzną. Zacieśniamy też współpracę z interesariuszami zewnętrznymi z naszego regionu, aby lepiej odpowiadać na zmieniające się potrzeby rynku pracy.
Daria Bruszewska-Przytuła
(Ty)Dzień Języka Ojczystego na UWM
Szczegóły będą zamieszczane za pośrednictwem Facebooka na profilu: https://www.facebook.com/polonistyka.uwm21 lutego (niedziela) – oficjalne otwarcie Tygodnia Języka Polskiego i ogłoszenie listy wyjątkowych dzieł, które każdy Polak powinien przeczytać w tym roku. 21 książek do przeczytania w 2021 roku, które powstały w ciągu ostatnich 21 lat, polecają kadra i studenci filologii polskiej na UWM.
22 lutego (poniedziałek) – rok 2021 ogłoszony został Rokiem Stanisława Lema, filozofa i futurologa. Zapraszamy do wejścia w rolę językowych futurologów i pokazania, jak może wyglądać język polski za 21 lat. Rozstrzygnięcie konkursu na studenckie dialogi przyszłości.
23 lutego (wtorek) – oficjalne ogłoszenie wyników konkursu literackiego na najlepsze opowiadanie fantastyczne. Fragment zwycięskiej pracy przeczyta olsztyński aktor Maciej Mydlak.
24 lutego (środa) – quiz językowy przygotowany przez ekipę Pogotowia Językowego UWM - czyli podstępne i ciekawe pytania, które pozwolą sprawdzić, czy polszczyzna nie ma przed nami tajemnic.
25 lutego (czwartek) – dyskusja na profilu facebookowym polonistyki: co bohaterowie dzieł literatury polskiej mogliby robić podczas pandemii? Poświęciliby się pracy u podstaw, pomagając służbie zdrowia, czy zagrzewaliby naród do solidarnego noszenia maseczek? Czy Stasia Bozowska prowadziłaby zajęcia na Teamsie, a Kordian zamieszczałby wiersze na Facebooku? Puśćmy wodze fantazji!
26 lutego (piątek) – prezentacja memów nawiązujących do literatury i języka, stworzonych przez studentki i studentów olsztyńskiej polonistyki oraz innych zainteresowanych.
27 lutego (sobota) – ogłoszenie wyników X edycji Konkursu Literackiego „o Trzcinę Kortowa”. Zamknięcie obchodów.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez