Religia na maturze? Minister Czarnek jest za

2021-02-10 14:33:16(ost. akt: 2021-02-10 19:57:14)
Matura z religii mogłaby wystartować od 2024 roku

Matura z religii mogłaby wystartować od 2024 roku

Autor zdjęcia: Archiwum GO

Minister edukacji Przemysław Czarnek spotkał się z przedstawicielami Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski. Efektem spotkania może być pojawienie się nowego przedmiotu maturalnego — religii. Pierwsi uczniowie mieliby podejść do tego przedmiotu w 2024 roku.
Spotkanie odbyło się na początku stycznia, ale Ministerstwo Edukacji i Nauki twierdzi, że miało charakter roboczy i „kurtuazyjny z nowo powołanym ministrem”.
Według stacji TVN24 urzędnik, który chce zachować anonimowość, wskazał, że „poprzedni ministrowie, nawet bardzo wierzący, tłumaczyli hierarchom, że to wdrożenie i przeprowadzenie matury z religii jest niemożliwe z powodów prawno-organizacyjnych. Ale minister Czarnek nie zna takich ograniczeń i pewnie uważa, że nie ma rzeczy niemożliwych”.

To zresztą nie jest nowy pomysł, bo o maturze z religii mówi się od dawna. Wystarczy przytoczyć słowa biskupa Marka Mendyka sprzed czterech lat: „Jak Pan Bóg pozwoli, to w 2021 roku mogłaby już być matura z religii”. Nie udało się, ale to nic straconego, bo gorącym zwolennikiem wprowadzenia religii na maturze ma być Tomasz Rzymkowski (były uczeń Przemysława Czarnka), powołany 22 stycznia na stanowisko wiceministra edukacji i nauki.

Uczniowie mogą dziś zdawać różne dodatkowe przedmioty, które niekiedy nawet nie są nauczane w szkole, jak choćby historię sztuki. A przecież egzamin z religii to byłby egzamin z zakresu wiedzy teologicznej, nauki, którą mamy w Polsce również na poziomie akademickim — mówił Rzymkowski.

Sprawa ma być konsultowana z przedstawicielami związków wyznaniowych i MSWiA. Wiceminister dodaje, że egzamin wymagałby wysiłku z obu stron — państwa i kościołów czy związków wyznaniowych.

Bo proszę pamiętać, że jeśli maturę z religii lub teologii mógłby współorganizować Kościół katolicki, to to samo prawo miałyby inne wyzwania i związki wyznaniowe, m.in. muzułmanie, grekokatolicy, prawosławni — dodał Rzymkowski.

Są zwolennicy i przeciwnicy tej propozycji. O komentarz poprosiliśmy rzecznika archidiecezji warmińskiej, ale odesłał nas do Wydziału Nauki Katolickiej Archidiecezji Warmińskiej.

Dyskusja nad maturą z religii trwa od lat 90, kiedy religia powróciła do szkół. Od 2006 roku prowadzone są rozmowy Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu. Prawo do matury z religii powinni mieć uczniowie nie tylko naszego wyznania, ale także innych wyznań i religii. Skoro jest religia w szkole, a uczniowie uczą się jej, rodzi się pytanie: dlaczego nie mogą zdawać religii na maturze? — pyta ks. dr hab. Adam Bielinowicz, dyrektor Wydziału Nauki Katolickiej Kurii Archidiecezji Warmińskiej w Olsztynie. — Warto przypomnieć, że z innych przedmiotów wybranych dodatkowo, uczniowie mogą zdawać maturę np. wiedzy o tańcu, historii muzyki. Najważniejszym argumentem przemawiającym za religią na maturze są oczekiwania osób, które chcą ją zdawać, ponieważ wybierają się na studia teologiczne i chciałyby być zwolnione z rozmowy kwalifikacyjnej. Ocena z egzaminu maturalnego ułatwiłaby rekrutację uczelniom wyższym — zauważa. — Matura, podobnie jak ocena z religii, musiałaby dotyczyć wyłącznie wiedzy, a nie praktyk czy przekonań. Wydaje się to oczywiste, chociaż mam wrażenie, że w dyskusji gdzieś czeka. Jak obszerny byłby materiał na maturę z religii? Bardzo obszerny, zachęcam do zapoznania się z podstawą programową i programem nauczania religii — dodaje ks. Bielinowicz.

Na ostatnich rozmowach w Ministerstwie Edukacji i Nauki, w których braliśmy udział, nie było mowy o tym pomyśle. Nie chcemy komentować samych doniesień — nie kryje Bożena Kowalska, przewodnicząca Regionalnej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”. — Możemy się odnosić tylko do konkretnych zmian w przepisach i rozporządzeń. Tego jeszcze nie ma, ale minister ma prawo mieć swoje poglądy — zaznacza Kowalska.

Warmińsko-mazurskie kuratorium oświaty nie widzi problemu, a jedynie dodatkowe możliwości.

Szczegółów nie znamy, ale jeśli będzie to przedmiot maturalny, to jest podstawa programowa i będzie to przedmiot dodatkowy, więc tylko osoby chętne będą mogły go wybrać — mówi Wojciech Cybulski, warmińsko-mazurski wicekurator oświaty. — Katalog przedmiotów po prostu się zwiększy i uczniowie sami zdecydują, co wybiorą poza obowiązkowymi: językiem polskim, językiem obcym i matematyką. Uczniowie kierują się przede wszystkim kierunkiem studiów, który wybiorą. Wiadomo, że ktoś idący na politechnikę wybierze przedmioty ścisłe, a nie religię — dodaje.

Może zamiast lekcji biologii i języka angielskiego pojawi się fałszywa nadzieja na zbawienie po maturze z religii? Wiedzy dzięki temu nie przybędzie, a pomysł ministerstwa na lepsze przygotowanie młodzieży do pracy nie jest chyba najlepszy — mówi Monika Falej, posłanka Lewicy. — Zamiast zajmować się przeładowaną podstawą programową, wykluczeniem edukacyjnym czy przygotowaniem szkół do funkcjonowania w czasach pandemii, minister edukacji zajmuje się religią w szkołach i opracowaniem jej, jako przedmiotu maturalnego. To dla mnie kuriozum — podkreśla. — Jako Lewica wystąpiliśmy o protokół ze spotkania ministra i wiceministra edukacji z KEP. Na dostarczenie informacji jest 14 dni, ale liczymy na to, że odbędzie się to szybciej. Zastanawiające jest to, że dyskutuje się z episkopatem, a nie z nauczycielami, czy związkami zawodowymi — dodaje posłanka.

Jest to sprawa do przemyślenia. Osobiście jestem za, bo jeśli miałoby być to sprawdzenie wiedzy teologicznej zdobytej na zajęciach w szkole, to dlaczego nie w formie matury? — zastanawia się Jerzy Małecki, poseł PiS. — Jest dużo przedmiotów, których nie naucza się w szkole, a można je zdawać na maturze. Przykładem jest choćby historia sztuki. Na razie jest to jednak pomysł funkcjonujący w eterze — przypomina poseł Małecki. — Nie wiem, jaki plan ma Ministerstwo Edukacji i Nauki. Jestem więc „za” tym pomysłem, ale tylko jeśli miałby to być przedmiot dodatkowy. W przypadku dopisania go do listy przedmiotów obowiązkowych pojawiają się wątpliwości i trzeba się głęboko nad tym zastanowić — zaznacza.

Szkoły nie muszą prowadzić statystyk na temat uczęszczania uczniów na lekcje religii, ale tendencję spadkową obserwujemy np. w I Liceum Ogólnokształcącym w Olsztynie.

— Na całą szkołę mamy 7 grup uczęszczających na lekcje religii. W klasach trzecich jest to 1 grupa, 3 w drugich klasach i 3 w pierwszych — informuje Magdalena Stankiewicz, wicedyrektorka szkoły. — W klasach trzecich to jest 8 osób, w klasach drugich 44 osoby (w szkole jest 9 klas drugich — red.). W klasach pierwszych na religię uczęszcza 46 osób (w szkole są 4 klasy pierwsze — red.). Widać, że z roku na rok liczba uczniów uczęszczających na lekcje religii spada — dodaje wicedyrektorka.

Tak samo jest w V Liceum Ogólnokształcącym.

— Tendencja ogólnie jest spadkowa. Rodzic i pełnoletni uczeń może złożyć rezygnację z tego przedmiotu w dowolnej chwili — przypomina Anna Struk, dyrektorka V LO w Olsztynie. — Z tego powodu musimy często obcinać etaty prowadzącym religię księżom.

Paweł Jaszczanin

NASZA SONDA: czy religia na maturze to dobry pomysł?

TAK — 5.48 proc.
NIE — 94.52%