Dlaczego zimą jeździmy na letnich oponach? [FELIETON]
2021-02-09 17:00:43(ost. akt: 2021-02-09 14:50:37)
Aż 6 milionów Polaków jeździ zimą na letnich oponach — co oznacza, że 1 na 3 polskich kierowców, przynajmniej w kontekście wulkanizacyjnym, traktuje zimę dokładnie tak samo jak lato! A to bardzo źle — nawet dla tych, co zmieniają. I to jest granda, bo co trzeci polski kierowca, siadając zimą za kierownicę, liczy najwyraźniej na łut szczęścia, opatrzność albo inny fart.
Bo nie chodzi przecież ani o czyjeś fanaberie, ani nawet o napędzanie rynku opon — chodzi o bezpieczeństwo nas wszystkich, a niejednokrotnie chodzi wręcz o życie. Tymczasem co trzeci polski kierowca, siadając zimą za kierownicę, liczy najwyraźniej na łut szczęścia, Opatrzność albo inny fart. A już na pewno liczy na cud przyczepności tych swoich letnich opon, często też nie pierwszej młodości, do nawierzchni oblodzonej, zaśnieżonej albo i takiej, i takiej jednocześnie.
Jakie są różnice?
Kolosalne — mówiąc w największym skrócie. Bo różnice między oponami letnimi i zimowymi są zasadniczo trzy: struktura, mieszanka kauczukowa i wzór bieżnika.
Bieżnik opon zimowych składa się tysięcy wąskich szczelin/rowków w blokach, które rozpraszają wodę i zapobiegają zjawisku akwaplancji: utraty przyczepności opony podczas jazdy po mokrej nawierzchni, spowodowanej utworzeniem się między oponą a jezdnią warstwy wody. Rowki te wgryzają się w śnieg, lód i błoto, zapewniając optymalną przyczepność na drodze. Bieżnik opon zimowych jest też głęboki, dzięki czemu śnieg w czasie jazdy łatwo dostaje się do środka, a nic nie daje lepszej przyczepności do śniegu niż śnieg. Ubity śnieg jeszcze bardziej ją zwiększa na śnieżnych i oblodzonych drogach.
Bieżnik opon zimowych składa się tysięcy wąskich szczelin/rowków w blokach, które rozpraszają wodę i zapobiegają zjawisku akwaplancji: utraty przyczepności opony podczas jazdy po mokrej nawierzchni, spowodowanej utworzeniem się między oponą a jezdnią warstwy wody. Rowki te wgryzają się w śnieg, lód i błoto, zapewniając optymalną przyczepność na drodze. Bieżnik opon zimowych jest też głęboki, dzięki czemu śnieg w czasie jazdy łatwo dostaje się do środka, a nic nie daje lepszej przyczepności do śniegu niż śnieg. Ubity śnieg jeszcze bardziej ją zwiększa na śnieżnych i oblodzonych drogach.
Tymczasem opony letnie już w temperaturach poniżej +7 st. C nie zapewniają odpowiedniej przyczepności auta nawet na suchej drodze: przede wszystkim powstały z twardszej mieszanki kauczukowej i mniej w nich naturalnego kauczuku — zaczynają więc twardnieć i poniżej tych +7 st. C mogą stać się kruche. A to oznacza gorszą przyczepność, szczególnie na mokrych, śliskich drogach. Natomiast gumowa mieszanka bieżnika opon zimowych i całorocznych jest bardziej miękka, a dzięki krzemionce nie twardnieje w niższych temperaturach. Sprawia to, że nie tracą one elastyczności i mają lepszą od opon letnich przyczepność w chłodnych temperaturach nawet na suchej drodze, w deszczu, a już szczególnie na śniegu.
Wszystko to razem powoduje, że droga hamowania zwiększa się wraz ze zmniejszaniem głębokości bieżnika. Nowe opony z bieżnikiem 8 mm zatrzymają auto szybciej niż opony o bieżniku 4 mm, a te znacznie szybciej niż opony, w których głębokość bieżnika to tylko 1,6 mm. Natomiast opona z bieżnikiem płytszym niż 4 mm podczas jazdy po śniegu lub lodzie traci zupełnie lub prawie zupełnie zalety opony zimowej. A zatem choć letnie opony mogą sobie poradzić w większości warunków pogodowych, w ostrzejszych, zimowych warunkach już nie się sprawdzą.
Polska kontra Europa
Z niekłamanym przerażaniem stwierdzam właśnie, że na tle Unii Europejskiej Polska jest jedynym krajem z takim klimatem, w którym przepisy o ruchu drogowym lub jakiekolwiek inne nie przewidują wymogu jazdy na oponach zimowych lub całorocznych w warunkach jesienno-zimowych. Z badań i danych pozyskiwanych z warsztatów wynika, że aż 1 na 3 polskich kierowców, czyli ogółem ok. 6 milionów osób zimą jeździ na letnich oponach. Czyli Polak nie ma przepisu, nakazu, zakazu, groźby grzywny lub kary wielu lat ciężkich robót — Polak robi, co chce, a po nas choćby potop!
I jakoś nikt wciąż nie jest w stanie skojarzyć tego braku jasnego obowiązku w przepisach dotyczącego opon z faktem, że to właśnie w Polsce mamy najwięcej z całej UE ofiar na drogach. Bo od kilkudziesięciu już lat to na polskich drogach niezmiennie ginie ponad 3 tys. osób i dochodzi do niemal pół miliona wypadków oraz kolizji drogowych. To m.in. z powodu takich niechlubnych statystyk płacimy wszyscy po równo stale rosnące składki na ubezpieczenie.
Tymczasem Komisja Europejska w swoim studium ustaliła, że w tych krajach, gdzie wymóg opon z homologacją zimową obowiązuje, prawdopodobieństwo wystąpienia wypadku drogowego w porównaniu z jazdą na oponach letnich w warunkach zimowych spadło o 46 proc. Studium wskazuje też, że wprowadzenie prawnego wymogu jazdy na oponach posiadających homologację zimową zmniejsza liczbę śmiertelnych wypadków o 3 proc., przy czym jest to średnia europejska, bo są kraje, gdzie liczba wypadków spadła nawet o 20 proc. Przy czym we wszystkich krajach, które mają obowiązek jazdy na oponach zimowych, rozumie się przez to także opony całoroczne z homologacją zimową — z symbolem płatka śniegu na tle góry.
Kogo zaskoczyła zima?
Nic nie chcę mówić, ale w tym roku drogowcy wydają się zdziwieni jak zawsze, natomiast kierowcy wydają się wręcz zbulwersowani tym śniegiem i temperaturami, które spaść śmiały nie tylko poniżej zera, ale nawet poniżej minus 15! Nie wiem, czemu, bo ja akurat już we wrześniu świadoma byłam faktu, że po jesieni niechybnie nastąpi zima, a zima w Polsce oznacza czasem zaspy śniegu, zawieje i zamiecie śnieżne, marznące mżawki, gołoledź, a nawet — o zgrozo! — grad!
Sorry, taki mamy w Polsce klimat. Wciąż.
Sorry, taki mamy w Polsce klimat. Wciąż.
A na tych naszych lepiej lub gorzej odśnieżonych drogach w dalszym ciągu brak nam luksusu samotności. Zatem — nie zmieniając opon na zimowe i nie dbając o przygotowanie naszego auta do zimy — na szali stawiamy nie tylko bezpieczeństwo i życie swoje. Stawiamy bezpieczeństwo i życie wszystkich uczestników ruchu, którzy będą mieli pecha i w trudnych warunkach pogodowych, z wymienionymi oponami, hamulcami i wszystkimi płynami znajdą się tuż obok kierowcy-nonszalanta.
Magdalena Maria Bukowiecka
Warto wiedzieć
• Opony zimowe spisują się najlepiej w temperaturach poniżej +7 C.
• Opony letnie spisują się najlepiej w temperaturach powyżej +7°C
• Opony zimowe powinny zostać wymienione, gdy głębokość ich bieżnika wynosi już tylko 4 mm — w przypadku opon letnich są to 3 mm.
• Wymóg opon zimowych w Europie:
- obowiązek kalendarzowy (określony różnymi datami): Bułgaria, Czechy, Słowenia, Litwa, Łotwa, Estonia Szwecja, Finlandia, Białoruś, Rosja, Norwegia, Serbia, Bośnia i Hercegowina, Mołdawia, Macedonia, Turcja;
- obowiązek zależny od tylko od warunków pogodowych: Niemcy, Luxemburg;
- obowiązek mieszany kalendarzowo-pogodowy: Austria, Chorwacja, Rumunia, Słowacja;
- obowiązek nakładany znakami: Hiszpania, Francja, Włochy;
- obowiązek kierowcy dostosowania auta do zimy i konsekwencje finansowe spowodowania wypadku na letnich oponach: Szwajcaria, Liechtenstein.
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
krzroy #3060363 10 lut 2021 19:29
Najczęstszy powód - bieda. Młodego nie stać, bo kredyty hipoteczne na mieszkanie, bo wysoka opłata za przedszkole, bo niskie zarobki na poziomie minimalnym. Starego nie stać bo jakie mamy emerytury - wszyscy wiedzą. Ponadto słabe zdrówko czyli duża część dochodów zostaje w aptece lub prywatnych gabinetach lekarskich. Emeryt dodatkowo zakłada, że jak napada dużo śniegu - nigdzie nie pojedzie, przecież nie musi. Gdyby tak jakimś cudem społeczeństwo stało się bogatsze problem rozwiązał by się sam. Przecież nikt nie jest samobójcą!
odpowiedz na ten komentarz
Ja. #3060297 9 lut 2021 19:27
Dlaczego? Starsi kierowcy mają nawyk jeżdżenia na jednych oponach cały rok bo innych nie było w Polsce. Młodzi bo ich nie zawsze stać na drugi komplet a wydatek spory. Ale ogromna większość lekceważy zagrożenie - a co, ja nie dam rady? To piszę ja , kierowca z 60-letnim stażem za kierownicą. A jeżdżę na zimowych typu M+S.
Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz