Windy nie działają, a nerwy sięgają zenitu [INTERWENCJA]

2021-02-03 14:14:55(ost. akt: 2022-02-07 22:12:35)
Windy działały tylko kilka godzin, później się zepsuły.

Windy działały tylko kilka godzin, później się zepsuły.

Autor zdjęcia: Ada Romanowska

Nieszczęścia chodzą parami? Nawet jeśli, to windy nie działają klatkami. Dosłownie — mieszkańcy nowego osiedla przy ul. Wilczyńskiego w Olsztynie zmagają się z awaryjnymi windami od początku. Psują się, jakby się zmówiły. We wszystkich blokach. A co tak naprawdę jest powodem?
To historia niczym z komedii. W „Nie lubię poniedziałków” winda notorycznie się zacinała. A gdy stanęła na dobre, pojawiła się kartka „Następna czynna winda w bloku obok”. Jednak w Olsztynie, na Wilczyńskiego, winda w bloku obok… też nie działa. Bywa, że na sześć wind, jeździ tylko jedna. Bareja miałby ubaw. Do śmiechu jednak nie jest mieszkańcom.

— To osiedle dopiero tu powstało. Przy ścianie lasu wybudowano dwa nowe czteropiętrowe bloki. Łącznie jest tu sześć klatek schodowych, w każdej oczywiście winda. I właśnie ze względu na nią kupiliśmy mieszkanie na czwartym piętrze. Przy trójce małych dzieci to wygoda. W dodatku mam problemy w kręgosłupem, więc cieszyłam się, że nie będę musiała męczyć się wchodząc po schodach. Windą jechałam jednak tylko raz — opowiada pani Marta, matka trójki małych dzieci. — Pod koniec września, gdy odebraliśmy klucze, winda jeździła. Ale deweloper ją wyłączył, twierdząc, że się zepsuje. Przez kurz, pył, ciężkie meble i wszystko, co się wiążę z remontami. Nie została zabezpieczona, jak to zwykle bywa w nowych blokach. Trudno, jakoś musieliśmy to przeżyć, choć to była katastrofa. Wszystko trzeba było wnosić na własnych rękach. Gdy minął miesiąc, winda ruszyła. Jeździła tylko osiem godzin. Bo się zepsuła. Podobno przestał działać UPS, który odpowiada za zasilanie windy. Po miesiącu winda znowu zaczęła jeździć. Znowu tylko przez osiem godzin… Bo znowu stanęła.

— Moja żona jest po operacji stawu biodrowego i odczuwa brak windy. Też jechała nią tylko raz — mówi pan Stefan, sąsiad pani Marty, który mieszka na pierwszym piętrze. — Ale tak samo jest w innych klatkach. Windy chwilę pojeździły i się zatrzymały. Wszystkie się zepsuły. W tej chwili, na sześć klatek, tylko jedna winda działa.

— Wszystko, co nowe, ma gwarancję. Dlatego nie rozumiemy, dlaczego nie pojawia się tu żaden serwisant — dodaje pani Marta. — Dzwonimy, prosimy, ale zderzamy się ze ścianą. Kupiliśmy mieszkania z windami i chcemy z nich korzystać. Pozostało nam czekać. Tylko jak długo?

— W mojej klatce, jako jedynej, winda działa bezawaryjnie. Ani razu nie stanęła. Wiem, że to jednak wyjątek. Może dlatego, że wszyscy lokatorzy zgodzili się, aby porządnie wysuszyć ściany. Osuszacze chodziły u nas przez długi czas. Wietrzyliśmy też klatkę. Może to jest przyczyną, że mamy działającą windę? Może w innych klatkach wilgoć pokonała elektronikę? — zastanawia się pan Tadeusz. — Mam wrażenie, że windy zostały za wcześnie zamontowane. Podobnie jest z domofonami. Cały czas wariują. Być może deweloper chciał jak najszybciej oddać blok do użytku.

— Też chcieliśmy jak najszybciej się wprowadzić, bo mieszkaliśmy poza Olsztynem. Zależało nam, żeby dostać klucze i już się urządzać — podkreśla pani Marta. — Nie mogę jednak zrozumieć, dlaczego tak długo nie można zrobić nic z windami. Mieszkamy już trzy miesiące i tyle samo czasu windy stoją. Przecież to absurd! Mamy XXI wiek, latamy w kosmos, a ktoś nie potrafi uruchomić windy. Może nie chce?

Dlaczego widy nie działają? To pytanie zadaliśmy deweloperowi.

— Kupiliśmy windy od jednej z najlepszych firm w tej branży — firmy Thyssen. Zapłaciliśmy za nie pół miliona złotych. Mieliśmy nadzieję, że będą działały bezawaryjnie. Powinny. Tym bardziej, że gdy windy zostały zamontowane, przeszły badania dozoru technicznego. Działały bez problemu. Dlaczego stanęły? Dlaczego nie są naprawione? Nie jestem w stanie odpowiedzieć — mówi Marcin Stawarczyk, prezes firmy MAS-BUD. — Na windy mamy 27-miesięczną gwarancję. Żeby była ważna, podpisaliśmy umowę na serwis również z firmą Thyssen. Ale brakuje części, które są sprowadzane z zagranicy. Dodatkowo firma Thyssen przechodzi reorganizację. Przeniosła się do Budapesztu, nie mając jednocześnie polskiego przedstawiciela. To utrudniło kontakt. Dopiero niedawno została zatrudniona osoba mówiąca po polsku. Na ile jednak ułatwi współpracę? Wcześniej pisaliśmy, dzwoniliśmy, nikt nam nie odpowiadał. Jesteśmy nawet po rozmowach z prawnikami i prawdopodobnie będziemy składać pozew sądowy, bo nie widzę innego rozwiązania sytuacji. Bo jak inaczej zmobilizować gwaranta do naprawy?

I dodaje: — Wiem z rozmowy z serwisantem, że w tym tygodniu mają przyjechać części. Wiem, że serwis ma ruszyć z naprawą. Nie wiem jednak, czy windy ruszą. Czy zostaną naprawione wszystkie niedziałające, czy może jedna. Wiem natomiast, że nie mogę ponosić kosztów naprawy. Raz serwis zaproponował, pomimo gwarancji, żebym zapłacił za naprawę jednej windy, on poniesie koszty naprawy drugiej. W innym przypadku naprawa nie doszłaby do skutku. Zgodziłem się, zapłaciłem 8,5 tys. zł, bo zależało mi, żeby windy ruszyły. Ale windy znowu stanęły. Nie mogę również wezwać innego serwisu, bo stracę gwarancję. I koło się zamyka. Mam jednak nadzieję, że problem w końcu się rozwiąże. Tym bardziej, że budujemy domy już od 25 lat i zależy nam na zadowoleniu klientów. Teraz też chciałbym, aby dobrze im się mieszkało. I gdy dzwonią do biura z pytaniem, kiedy ruszą windy, tłumaczymy im wszystko krok po kroku. Rozumiem też ich niecierpliwość. I wcale im się nie dziwię, bo sytuacja jest kuriozalna. Liczę jednak, że w końcu windy będą działały bez problemu.

Skontaktowaliśmy się też z sobą, która pracuje w firmie produkującej windy. W rozmowie z nami zastrzegła sobie anonimowość, ale podkreśliła, że awarie wynikają z nadmiernej wilgoci budynku.

— Gdy mieliśmy uruchamiać windy, zauważyliśmy, że między szybami znajduje się woda. W budynku była tak ogromna wilgotność, że woda się po prostu skraplała. Na wielu elementach był widoczny rdzawy nalot. Mamy zdjęcia, które to dokumentują. Zgłosiliśmy problem deweloperowi, który wstawił urządzenia suszące. Ale z windami jest jak z telefonem komórkowym. Nawet jak wpadnie do wody i zostanie wysuszony, może nie działać prawidłowo w przyszłości. Dlatego, gdy uruchomiliśmy dźwigi, pojawiły się problemy, które wcześniej nie dawały o sobie znać — tłumaczy rozmówca. — Windy są na gwarancji i wszystkie elementy, które nie działają, wymienimy. Nie chcieliśmy wszczynać sporu z deweloperem, bo to spowodowałoby opóźnienia w naprawach. Najbardziej odczuliby to mieszkańcy. Oczywiście przepraszam ich, że naprawa przeciąga się w czasie. Jednak z powodów reorganizacyjnych w naszej firmie, nie byliśmy w stanie zrobić jej wcześniej. W lutym na pewno wszystkie wszystkie windy ruszą.

ADA ROMANOWSKA

Komentarze (28) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Masbudowy klient #3060063 | 176.221.*.* 4 lut 2021 22:24

    No ale czy ten artykuł będzie też w papierowym wydaniu Gazety?

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  2. Olsztyniak #3059805 | 31.60.*.* 4 lut 2021 17:32

    Tak to jest deweloperzy szukają oszczędności tylko nie wiem dlaczego jeśli my wszyscy płacimy za mieszkania. Poprostu jakia winda a tu theysen taki dewolooer

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  3. dis #3059429 | 212.160.*.* 4 lut 2021 13:24

    Kiedyś w 4-piętrowych budynkach nie było wind. Ludzie całe życie zasuwali po schodach na sama górę codziennie robiąc kardio.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz

  4. Barcza 54 56 58 #3059869 | 88.156.*.* 4 lut 2021 12:20

    Ta sama sytuacja, windy tej samej firmy! Przyjeżdża serwis, chwilę windy pochodzą i znowu się hostoria się powtarza.

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  5. Barcza 54 #3059113 | 95.160.*.* 4 lut 2021 10:52

    Nowe osiedle Barcza - jest taka sama sytuacja . Barcza 54 klatka B2 od momentu przekazania budynku przez dewelopera ( ok. rok ) winda co chwilę jest nieczynna. Aktualnie od miesiąca awaria i nikt nic nie robi - ani zarządca ani zarząd wspólnoty a my wchodzimy na 6 piętro. Niepełnosprawni praktycznie są uwięzieni. Sprawa nadaje się do prokuratury i do sądu. Dlaczego winni nie ponoszą konsekwencji swojej fuszerki i montaż tego bubla ? ...

    Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    Pokaż wszystkie komentarze (28)