Samotniak dostał drugie życie, niepełnosprawni lokatorzy nie [ZDJĘCIA, FILM]

2021-02-03 21:30:14(ost. akt: 2021-02-03 21:32:02)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Dziś (3 lutego) został oddany do użytku dawny samotniak przy ul. Niepodległości. O jego remoncie mówiło się od lat. Wszystkie przygotowane na parterze mieszkania są dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych. Ale jest jedno ale!
Środa, 3 lutego, godz. 9. Przed dawnym samotniakiem przy al. Niepodległości małe zgrupowanie. Nic dziwnego — po długim remoncie budynek otwiera się na marzących o własnym kącie lokatorów. Idąc od strony Niepodległości w górę stromymi schodami myślę, że wszystko pięknie, ale ci, co tu zamieszkają, trochę się będą musieli jednak w górę i dół namaszerować. Nic to! Przecież trochę ruchu nie zaszkodzi.

Nie mam regularnej rehabilitacji

Jakież jest moje zdziwienie, gdy pod pięknie odnowionym i pachnącym świeżością budynkiem, widzę znane mi z komunikacji miejskiej niepełnosprawne małżeństwo. Spotkałam ich kiedyś w autobusie, gdzie rozmawialiśmy przez chwilę. Pamiętam pod jakim wrażeniem byłam wtedy, widząc, jak poruszający się o kulach Kornel wpycha do pojazdu wózek z niepełnosprawną towarzyszką życia.
— Bardzo się cieszymy. Do tej pory nie chciano nam przyznać żadnego lokalu, bo o 1,2 metra przekraczaliśmy wymogi, mieszkając w jednym mieszaniu z moimi rodzicami i naszym siedmioletnim synem. To mieszkanie jest dla nas wielką szansą na samodzielność, na taki nowy początek — cieszyła się Ewa Stolarczyk.

Latem Kornel był jeszcze o kulach, teraz chodzi przy balkoniku, a każdy krok musi dobrze przemyśleć. To „dzięki” pandemii.
— Nie mam regularnej rehabilitacji, co bardzo odbija się na moim zdrowiu. Tu będzie dużo więcej przestrzeni, będzie łatwiej — mieszkanie ma być dostosowane do naszych potrzeb — opowiada z ekscytacją.



Kiedyś były to małe pokoiki bez łazienki

Przyjeżdża prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz z aktami skierowania na najem mieszkań w wyremontowanym budynku — dawnym samotniaku. Dziś zupełnie nie do poznania. Wchodzimy do pachnącego jeszcze farbą mieszkania.

Ewa z Kornelem wyglądają na naprawdę uszczęśliwionych, kiedy odbierają papiery z rąk prezydenta miasta. Wszystko wygląda wspaniale: 49 metrów na parterze, na który można podjechać windą, duży pokój z aneksem, łazienka z prysznicem, pod który można wjechać wózkiem, mniejszy pokój dla ich syna.
— No tylko ta umywalka jest za wysoko jak dla kogoś na wózku, a może to ja jestem za niska? — zastanawia się kobieta.

Nadchodzi czas na przemów i podziękowań. — Dziś oddajemy budynek, który kiedyś jako samotniak miał 195 lokali, dziś tylko 84. Kiedyś były to małe pokoiki bez łazienki i prawdziwej kuchni, teraz wszystko jest, jak należy. Blok jest tak dostosowany do potrzeb mieszkańców, aby każdy mógł być samodzielny — podkreśla prezydent miasta Piotr Grzymowicz, z uznaniem spoglądając na nowoczesne wnętrza.

Do budynku, który kiedyś cieszył się bardzo złą sławą — bo były tu libacje, pożary, rozboje — jego dawni, wykwaterowani przed remontem mieszkańcy, już nie wrócą.

Przypominając sobie moją wizytę w 2017 roku

Oddycham z ulgą na tę wiadomość, przypominając sobie moją wizytę w tym miejscu w 2017 roku. Dobrze pamiętam ten dzień ze względu na odór alkoholu, brud oraz niektórych mieszkańców, który w południe ucinali sobie drzemki w progach swoich mieszkań z szeroko otwartymi, pozbawionymi zamków drzwiami. Jakoś nie wyobrażam sobie takich sąsiadów dla tej sympatycznej pary i ich dziecka.

Przed blokiem stoi jeszcze jakaś rodzina: niepełnosprawny młody chłopak na wózku, elegancka dziewczyna z białym pieskiem na rękach i pan w średnim wieku. Wyglądają na skonsternowanych.

— Przepraszam, jestem z "Gazety Olsztyńskiej", czy ktoś będzie z państwa tu mieszkał?
— Hmm. Tak, nie, nie wiem, raczej nie... — zaczyna zmieszana dziewczyna. — To znaczy z narzeczonym mieliśmy, bardzo chcieliśmy, ale patrząc na to, jaki tu jest podjazd i dostępność komunikacyjna, to chyba nie damy rady — mówi Magda Lewandowska.

Stoję i nie wiem, co powiedzieć. Szczęśliwie z opresji wybawia mnie Zbigniew Karpowicz, dyrektor Zakładu Lokali i Budynków Komunalnych, który w tym momencie podchodzi do nas.
— Niech pan powie, jakie tu jest dojście dla osoby niepełnosprawnej? — pyta Andrzej Kiryluk, ojciec chłopaka.
— No, na pewno jest to utrudnione — zawiesza głos dyrektor.
— Ja myślałem, że tu będzie jakieś podjazd, jakaś winda, coś zrobi się z tą górą. A tu przez osiedle Michał kilometr po krzywym chodniku ma jechać, raz w górę, raz w dół, żeby móc gdzieś wsiąść do autobusu? Ja myślałem, że to mieszkanie nam ułatwi sprawę, a tu raczej będzie trudniej.

Michał to były piłkarz Stomilu, był nawet jej kapitanem. Młody, silny, nastolatek 13 lat temu po prostu zanurkował w jednym z olsztyńskich jezior (— Nie skakałam, nie skakałem, stałem po kolana w wodzie i głową przed siebie dałem nura — zastrzega) i trafił na coś twardego. To „coś” pozbawiło go władzy w nogach, od tamtego momentu porusza się na wózku.

— Mieszkamy w mieszkaniu lokatorskim na trzecim piętrze na Dworcowej. Okolica jest przyjazna, teren równy, ale bez pomocy przy wyjściu z bloku się nie obejdzie. Tu blok jest fantastyczny, mamy ten swój upragniony parter, ale jak stąd wyjechać? Nie wiem, jak będzie wyglądało nasze życie na tej słynnej skarpie, jeśli zdecydujemy się na przeprowadzkę — zastanawia się Magda.

Tam z pieca na łeb jest, że tak powiem

Temat zostaje poruszony, gdy prezydent miasta w (być może) przyszłym mieszkaniu Magdy i Michała wręcza im akt nadania.

— Mieszkanie wspaniałe, ale mnie martwi ten zjazd. Myślałem, że tam, gdzie są schody, będzie jakieś ułatwienie – zaczyna Kiryluk.
Nie, nie, to niemożliwe. Tam z pieca na łeb jest, że tak powiem w żargonie. Trudno by tam było jakąkolwiek pochylnię robić, bo ona może mieć najwyżej niewielki spadek. Musiałaby być ogromnej długości i nie wiadomo czy starczyłoby miejsca, żeby coś takiego zaprojektować. Dojazd jest, bo wiadomo, że — jak przy każdej inwestycji — musimy zapewnić dojazd do drogi publicznej. Budynek był istniejącym budynkiem, nie mogliśmy go już przestawić, tylko modernizować. Podziękowania dla pana Karpowicza, bo wszystko zostało dobrze zrobione. Między tym, co było, a co jest, różnica jest ogromna i z tego wszyscy się cieszymy. Oczywiście dla osób na wózku ze względu na zróżnicowanie terenu może być to problem, ale nie możemy na tę chwilę nic zrobić — podkreśla prezydent Olsztyna.

Tu będzie mieszkało więcej niepełnosprawnych

Ewa i Kornel Stolarscy po kilkudziesięciu minutach spędzonych „na swoim” powoli wychodzą z budynku. Już snują wizję, co gdzie postawią, jak udekorują przestrzenie. Są bardzo podekscytowani. Z trudem poruszający się Kornel idzie do samochodu, którym zastaną odwiezieni do domu. Z trudem powłóczy nogami, jest już bardzo zmęczony. Ewa chce jeszcze zwiedzić okolicę. Opiekunka ciągnie kilkanaście metrów wózek po nierównym chodniku.

— Trzęsie, ale nie jest źle, nie jest źle, tam u nas było gorzej. Sama chyba też podjadę? — zastanawia się kobieta.

Po chwili docieramy do ul. Grabowskiego. Ewa uważnie rozgląda się w lewo i prawo.
— No dobra, to gdzie tu jest przystanek? — pyta.
— Tu przystanku nie ma, tu są same domki, przystanek jest hen hen tam, po lewej w dole.
W tym momencie Ewie rzednie mina.
— Ale zaraz zaraz, tu, na parterze będzie mieszkało więcej niepełnosprawnych, może specjalnie dla nas puszczą jakiś autobus — zastanawia się z nadzieją.


Agnieszka Porowska



Komentarze (22) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Miejsce Patoli jest na Towarowej #3059822 | 88.156.*.* 4 lut 2021 17:49

    Ja do niepełnosprawnych osób nic nic nie mam! Ale może napiszcie kto zajmie mieszkania na wyższych kondygnacjach?!!!! Mam 45 lat i dwójkę dzieci. Oboje z zoną pracujemy i spłacamy kredyt hipoteczny za mieszkanie. Zeby dostać kredyty musielismy miec wkład własny w wysokosci 40 tys zł o kosztach innych nie wspomnę. Nigdy ani ja ani nikt z mojej rodziny nie miał konfliktów z prawem. Uczciwie oboje pracujemy żeby funkcjonwac na poziomie statystycznego mieszkańca Olsztyna. A w tym wyremontowanym budynku zeby otrzymac mieszkanie od miasta to należy tez mieć wkład własny: Trójkę dzieci każde z innym tatusiem, oczywiscie obowiązkowo karanym, do tego trzeba być typowym patusem który wszędzie wszystkiego żąda: w Mopsie zapomogi, w urzędach ulg, w przychodniach w szkołach zawsze mają o wszystko pretensje, a jak wezmą 500plus to lecą do salonu Play i kupują smartfon i tablecik dla małej Dzessiki i Oliwiera, Prawda jest taka że ten budynek za rok dwa będzie poniszczony a patusy znów będa wyrzucac butelki na ulicę. A uczciwy człowiek będzie tyrał na kredyt i płacił podatki żeby ta hołota miała z czego żyć!

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz

  2. Turbo #3059453 | 31.60.*.* 4 lut 2021 13:44

    i już wiecie gdzie podziały się dotacje na żłobki i przedszkola

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-4) odpowiedz na ten komentarz

  3. kolo #3059376 | 80.55.*.* 4 lut 2021 12:53

    oby starannie dobierać lokatorów

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  4. Reprezentant mieszkańców #3059128 | 95.160.*.* 4 lut 2021 10:56

    Przecież ich powinno się eksmitować na towarową 18, ogrodzić płotem pod napięciem i tam niech sobie żyją, demolują, zabijają, oczywiście bez prawa powrotu między ludzi, tego chcą mieszkańcy!!!

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-10) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. Marcin #3059100 | 88.156.*.* 4 lut 2021 10:41

      Mieszkałem tam 19 lat wśród bardzo nieprzeciętnych ludzi, bo władza nie dba o obywateli. Bardzo się cieszę, że ludzie potrzebujący, wreszcie dostali coś konkretnego. Bo skoro Państwo nie jest od pomagania, to od czego jest?

      Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (22)