Wchodzi na plan, gdy Alex sobie nie radzi

2021-02-14 16:00:00(ost. akt: 2021-02-11 15:16:54)

Autor zdjęcia: Archiwum prywatne

Roksana wraz z mężem Dawidem mieszkają w niewielkiej wsi Powierz. Zajmują się hodowlą owczarków niemieckich. Ich Vick Mario Grande często pojawia się na planie filmowym znanego serialu Komisarz Alex. Gdy główny bohater nie może sobie poradzić, wtedy na plan filmowy wkracza Vick.
Roksana i Dawid Szypulscy oraz ich synek Oliwier są szczęśliwa rodziną. Roksana pracuje w laboratorium weterynaryjnym, Dawid prowadzi gospodarstwo rolne. Od 7 lat prowadzą również hodowlę psów rasy owczarek niemiecki. To był ich wspólny pomysł.

— Zaczęło się od czegoś, od czego każda wspaniała historia może się rozpocząć, czyli od miłości. Miłości, którą oboje darzymy psy — wspomina Roksana. Krótko po tym jak się poznali okazało się, że owczarki niemieckie to ulubiona rasa ich obojga.


— Kupiliśmy szczenię (sunię) z rodowodem ZKwP (FCI) w 2014 roku i tak to właśnie się zaczęło. Rozpoczęły się treningi, wystawy, rozwijanie hodowli. — Psy to nasza pasja i hobby, a jak w przypadku każdego hobby, jest to wciągające niczym narkotyk. Z biegiem czasu rozbudowywaliśmy naszą hodowlę, zdobywaliśmy wiedzę i doświadczenie w odchowie szczeniąt oraz w postępowaniu z psami. Mało osób wie, że bycie właścicielem owczarka niemieckiego to nie taka prosta sprawa. Psy wymagają dużo uwagi, ale również pracy z nimi, większość pupili wręcz sama o to prosi, ponieważ są to psy tzw. pracujące — mówi Roksana.


Ich dumą jest pies Vick Mario Grande, który jest synem dwukrotnego mistrza świata Willy vom Kuckucksland. Jest on przede wszystkim reproduktorem. Ale trafił również na plan serialu Komisarz Alex. — To tak naprawdę zasługa jego charakteru i chęci do pracy. Zostało to zauważone na jednym z wielu treningów Vicka. Osoba zajmująca się na planie serialu scenami, w których występuje pies, wyraziła ogromną chęć zaangażowania naszego Vicka. Zgodziliśmy się. Nasz Vick dubluje Alxa, nie jest głównym bohaterem. Wchodzi w scenach, kiedy ,,Alex'' nie poradzi sobie tak jak Vick.— mówi Roksana.


Największą rolę w sukcesach Vicka odegrał licencjonowany pozorant Andrzej Kęsicki. — Jest on autorem sukcesów odniesionych na różnego rodzaju egzaminach hodowlanych (niemiecka licencja hodowlana (Körung), polska licencja hodowlana oraz pierwsze miejsca na wystawach psów rasowych). To dzięki jego treningom Vick stał się psem godnym zagrania w serialu - łagodny dla całego otoczenia, atakujący w przypadku wyczucia zagrożenia. To ciężka praca zarówno dla pozoranta, jak i właścicieli — mówi Roksana.

— Trening obronny każdego psa może rozpocząć się dopiero wtedy, gdy jest on stabilny psychicznie, tzn. nie atakuje pozoranta/osoby potencjalnie zagrażającej swojemu właścicielowi zawsze. On musi wiedzieć, kiedy to zagrożenie jest realne, a przy tym musi być przyjazny dla otoczenia przez cały czas — dodaje.
W większości dni na planie serialu Dawid jest razem z Vickiem, jednak czasami przez nawał obowiązków Vick jedzie tam tylko z panem Andrzejem.

— Aktorzy serialu to przemili ludzie. To fantastyczne osoby, które w żaden sposób nie manifestują swojej ważności, mimo zawodu i rozpoznawalności — zapewnia Dawid Szypulski.


Dzień zdjęciowy rozpoczyna się około 6-7 rano. Zdjęcia kręcone są w Łodzi. — Na początku wyprowadzam psa po długiej podróży. Następnie spacerujemy w miejscach, w których Vick będzie grał. Zapoznajemy się z kaskaderami, którzy będą zastępować aktorów w poszczególnych scenach. Znając scenariusz, przeprowadzamy jedną, dwie próby i czekamy na swoje wejście.

Nigdy nie zapomnę sceny, w której Vick miał złapać za rękę aktora trzymającego broń. Udało się nam za pierwszym razem. Oklaski całej ekipy będą brzmieć w mojej głowie jeszcze bardzo długo, a tak naprawdę... nigdy tego nie zapomnę — wspomina Dawid.

Vick bardzo szybko zyskał sympatię całej ekipy filmowej, więc w przerwach między wejściami bardzo chętnie poddaje się pieszczotom całej obsady. — Towarzyszy nam wiele emocji oraz niesamowita adrenalina, ale to akurat ja i Vick lubimy najbardziej. To wspaniałe przeżycie. Trudne sceny grane przez Vicka, nowe sytuacje, których obydwaj doświadczamy, sprawiły, że zbliżyliśmy się do siebie jeszcze bardziej. Od zawsze między mną i Vickiem była silna więź, ale tak jak w przypadku ludzi, nowe doświadczenia, wspólne przeżycia, wzmacniają relację — zapewnia Dawid.

— Atmosfera jest wspaniała, wręcz można rzec rodzinna, co można odczuć już po kilku dniach zdjęciowych — dodaje.


Praca z psem rozpoczyna się już od pierwszych chwil jego życia. — Każdy z psów w naszej hodowli to część naszej rodziny, troszczymy się o siebie wzajemnie. Suczki, rodzące szczenięta, są zawsze pod naszym czujnym okiem, niezależnie czy poród odbywa się w dzień czy w nocy, również nasi lekarze weterynarii wspierają nas w razie wystąpienia trudności porodowych, także niezależnie od pory dnia. Szczenięta znają dotyk i głos człowieka od początku. Kilka razy dziennie, mimo swojego młodego wieku są przez nas przytulane i głaskane. To bardzo ważne w kształtowaniu ich psychiki.

Szczenięta po pierwszym szczepieniu od chorób zakaźnych mają kontakt z pozostałymi psami naszej hodowli oraz z innymi ludźmi. Bardzo duży nacisk kładziemy na obcowanie z dziećmi. Po drugim szczepieniu szczenięta są już zabierane na treningi do Andrzeja Kęsickiego. Początkowo nie uczestniczą w treningach, a jedynie obserwują. Z biegiem czasu zaczynają brać czynny udział w treningach dostosowanych do ich wieku. Plac treningowy to niejedyne miejsce gdzie je zabieramy. Dla tak młodego zwierzęcia każde nowe doświadczenie, jak chociażby wyjazd nad jezioro, wejście do obcego pomieszczenia lub spacer przy zatłoczonej ulicy to nowe doświadczenie i zarazem nauka otaczającego świata. Oprócz tego oczywiście zabawy na podwórku z nami i naszym synkiem. Wyhodowanie owczarka niemieckiego, jak i każdej innej rasy to ogrom pracy, ale również poświęcenia — wyjaśnia Roksana.


Roksana i Dawid poświęcają dużo czasu swoim podopiecznym. — Jest to czas,w którym nie pracujemy i nie śpimy. Myślę, że to jest najlepsza odpowiedź na pytanie ile czasu poświęcamy naszym psom. Oczywiście nie możemy zapomnieć o starszych psach w naszej hodowli-młodzieży, która również w dalszym ciągu i niezmiennie od szczenięcia uczestniczy w treningach i wyjazdach, a także psy dorosłe - suki hodowlane oraz nasz wspaniały reproduktor Vick. Każde z nich potrzebuje uwagi — mówi Roksana.


Hodowla to cały proces, a przede wszystkim zaangażowanie i miłość do tego co się robi. — My pracujemy oboje, nigdy naszym źródłem utrzymania nie były psy. Ludzie niezwiązani z hodowlą myślą, że to nieźle dochodowy ,,biznes'', jednak prawdą jest, że to bardzo kosztowne hobby — dodaje.


Roksana I Dawid podkreślają, że są dumni z tego, że mają hodowlę owczarków. — Początki były trudne. Rodzina nam odradzała, ale nie poddaliśmy się. Przeżyliśmy wiele trudnych chwil. To przede wszystkim nasze załamania np. po utracie psów, ale ja i Dawid nie jesteśmy osobami, które poddają się tak łatwo.

Tylko zamiłowanie do tej rasy i wspólna chęć osiągnięcia celu sprawiły, że dziś żaden z hodowców, nawet z 40-letnim stażem, nie powstydziłby się psów jakie mamy, ani warunków jakie im stworzyliśmy. Np. nasza porodówka wyposażona jest w ogrzewanie podłogowe, wybieg dla szczeniąt w pierwszych tygodniach w ogrzewanym pomieszczeniu, oczywiście zimą.

Latem szczenięta mają swój plac zabaw na dworze. To i wiele innych rzeczy nie było łatwe, do osiągnięcia, ale wspólną pracą zdobywamy coraz to wyższe cele. I myślę, że tak właśnie powinno być, zarówno w prawdziwej hodowli, jak i rodzinie — mówią Roksana i Dawid.

Halina Rozalska