Sprawdzamy, czy kary za nieopłacony parking są nakładane zgodnie z prawem
2021-01-21 10:54:30(ost. akt: 2021-01-21 13:05:58)
Zdaje się, że nie ma siły — trzeba zapłacić. Mowa o karach nakładanych na osoby, które zaparkowały swoje pojazdy na prywatnym parkingu przy rezydencji "Stary Spichlerz" w Iławie i nie uiściły opłaty parkingowej lub też nie potrafią dowieść, że za parking zapłaciły.
Do naszej redakcji zgłaszają się kolejni czytelnicy zbulwersowani korespondencją, którą otrzymali od zarządcy parkingu przy ul. Sobieskiego w Iławie, przy rezydencji "Stary Spichlerz". Nie zgadzają się oni zarówno z kwotą kary, jak i — w niektórych przypadkach — z samym jej nałożeniem. Wychodzi jednak na to, że zarządca ma prawo nakładania takich kar, a swoje postępowanie argumentuje w konkretny sposób.
>>> Pochodzący z Zielkowa (gm. Lubawa) Krystian Dymkowski, Dariusz Grabowski z Bratiana (pow. nowomiejski) oraz pewien mieszkaniec Iławy, którego dane są do wiadomości redakcji — te trzy osoby zgłosiły się do nas, aby wyjaśnić sprawę związaną z karami, jakie nałożono na nie przez zarządcę płatnego parkingu przy ul. Jana III Sobieskiego 14 w Iławie. Kary te zarządca nakłada na podstawie zdjęć wykonanych przez pracownika obsługującego parking.
Okazuje się, że kierowców, którzy w podobny sposób zostali ukarani i którzy również nie zgadzają się z tym faktem, jest dużo więcej. Ukarani za pomocą mediów społecznościowych kontaktują się z sobą opisując swoje przypadki.
Przypadek Krystiana Dymkowskiego oraz iławianina są niemal identyczne. Pan Krystian w lutym 2020, a anonimowy czytelnik w maju tego samego roku skorzystali z płatnego parkingu przy rezydencji "Starty Spichlerz" i zgodnie z jego regulaminem, dokonali opłaty. Bilet świadczący o jej uiszczeniu włożyli, jak twierdzą, za wycieraczkę, a nie za szybę auta w jego środku. To był błąd, o czym obaj już teraz wiedzą. Tym bardziej, że zarządca parkingu informuje nas, że dokumentacja fotograficzna ewidentnie wskazuje na to, że za wycieraczką lub szybą nie ma tego biletu.
Przypadek Krystiana Dymkowskiego oraz iławianina są niemal identyczne. Pan Krystian w lutym 2020, a anonimowy czytelnik w maju tego samego roku skorzystali z płatnego parkingu przy rezydencji "Starty Spichlerz" i zgodnie z jego regulaminem, dokonali opłaty. Bilet świadczący o jej uiszczeniu włożyli, jak twierdzą, za wycieraczkę, a nie za szybę auta w jego środku. To był błąd, o czym obaj już teraz wiedzą. Tym bardziej, że zarządca parkingu informuje nas, że dokumentacja fotograficzna ewidentnie wskazuje na to, że za wycieraczką lub szybą nie ma tego biletu.
Z myślą, że poprawnie dokonali wszelkich formalności, udali się do sklepu, restauracji itd. Gdy wrócili do swoich samochodów zaparkowanych przy "Spichlerzu", nie znaleźli żadnej informacji o nałożeniu kary — to także ich słowa. Dowiedzieli się o tym z pisma, które otrzymali od zarządcy parkingu po kilku miesiącach. Na przykład w przypadku mieszkańca Zielkowa, przyszło ono po ośmiu miesiącach od skorzystania z parkingu, czyli we wrześniu 2020. Obaj nie zgadzają się z nałożonymi karami, które wynoszą łącznie ponad 200 złotych, jednak w sądzie raczej nie mają większych szans, bo też nie mają dowodu na uiszczenie opłaty za parking, czyli tzw. biletu. Nie pamiętają też, czy był on włożony za wycieraczkę, gdy wrócili do swoich samochodów. Nie zwrócili na to uwagi.
"Przedsądowe wezwanie do zapłaty" (taki nagłówek widnieje na piśmie rozsyłanym przez zarządcę parkingu) otrzymał również Dariusz Grabowski, a właściwie jego mama, Maria, na którą zarejestrowany jest samochód, którym pan Dariusz przyjechał do Iławy.
— Bardzo lubimy przyjeżdżać do Iławy, to piękne miasto, ale przez takie zdarzenia trochę nam się odechciewa takich podróży — mówi mieszkaniec Bratiana. I tłumaczy w czym rzecz. — Przyjechaliśmy do Iławy na zakupy i zaparkowaliśmy przy "Starym Spichlerzu". Od razu szczerze przyznaję: nie pamiętam, czy podszedłem do automatu wydającego bilety i zapłaciłem wymaganą kwotę. To było dawno temu, we wrześniu 2019 roku. Po około roku otrzymałem pismo od zarządcy parkingu — mówi Grabowski.
— Bardzo lubimy przyjeżdżać do Iławy, to piękne miasto, ale przez takie zdarzenia trochę nam się odechciewa takich podróży — mówi mieszkaniec Bratiana. I tłumaczy w czym rzecz. — Przyjechaliśmy do Iławy na zakupy i zaparkowaliśmy przy "Starym Spichlerzu". Od razu szczerze przyznaję: nie pamiętam, czy podszedłem do automatu wydającego bilety i zapłaciłem wymaganą kwotę. To było dawno temu, we wrześniu 2019 roku. Po około roku otrzymałem pismo od zarządcy parkingu — mówi Grabowski.
Z samym faktem ukarania pan Dariusz nawet nie dyskutuje, bo też nie ma żadnych argumentów na swoją obronę (tym bardziej, że nawet nie wie, czy za parking płacił). Nie może on jednak pogodzić się z nałożeniem dodatkowej kary. W piśmie od zarządcy parkingu czytamy:
"Niniejszym wzywam adresata do zapłaty w terminie 7 dni od dnia doręczenia wezwania kwoty 210,32 zł (...). Na zaległą należność składa się:
• opłata dodatkowa za brak zapłaty opłaty parkingowej — 100 zł, oraz
• dotychczasowe koszty związane z odzyskiwaniem należności, w tym m.in. koszty udzielenia danych właściciela pojazdu z Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców, opłata od pełnomocnictwa w postępowaniu o udzielenie danych z Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców, koszty korespondencji, koszty windykacji należności — 110,32 zł.
(...)
W przypadku braku reakcji ze strony adresata, po upływie terminu na wpłatę zaległości, wierzyciel rozważy podjęcie stosownych kroków, w tym także dochodzenie roszczeń na drodze sądowej. Może to grozić dodatkowymi kosztami związanymi z wpisami sądowymi, odsetkami, kosztami pełnomocnika, a także kosztami egzekucji komorniczej."
"Niniejszym wzywam adresata do zapłaty w terminie 7 dni od dnia doręczenia wezwania kwoty 210,32 zł (...). Na zaległą należność składa się:
• opłata dodatkowa za brak zapłaty opłaty parkingowej — 100 zł, oraz
• dotychczasowe koszty związane z odzyskiwaniem należności, w tym m.in. koszty udzielenia danych właściciela pojazdu z Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców, opłata od pełnomocnictwa w postępowaniu o udzielenie danych z Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców, koszty korespondencji, koszty windykacji należności — 110,32 zł.
(...)
W przypadku braku reakcji ze strony adresata, po upływie terminu na wpłatę zaległości, wierzyciel rozważy podjęcie stosownych kroków, w tym także dochodzenie roszczeń na drodze sądowej. Może to grozić dodatkowymi kosztami związanymi z wpisami sądowymi, odsetkami, kosztami pełnomocnika, a także kosztami egzekucji komorniczej."
— Rzecz w tym, że opóźnienie w zapłaceniu kary powstało, ponieważ o jej nałożeniu dowiedziałem się dopiero po roku. A po drugie, punkt 8 regulaminu parkingu mówi wyraźnie, że, cytuję: "Za nieuiszczenie opłaty za postój pojazdu samochodowego lub za przekroczenie opłaconego czasu parkowania pobiera się opłatę dodatkową w wysokości 100 zł płatną w ciągu 14 dni od dnia wystawienia raportu — wezwania do zapłaty". Krótsza informacja o wysokości kary jest także pod tablicą z godzinami funkcjonowania parkingu, a w punkcie 8. regulaminu znajdziemy też informację, że w razie zapłaty kary w ciągu 2 dni od dnia wystawienia raportu, jej wysokość ulega obniżeniu i wynosi 50 złotych. Problem w tym, że ja o karze nałożonej przez zarządcę parkingu dowiedziałem się po bardzo długim czasie — mówi mieszkaniec Bratiana.
>>> W tej sprawie skontaktowaliśmy się z komendą powiatową policji w Iławie. Asp. Joanna Kwiatkowska, rzeczniczka prasowa KPP Iława, tłumaczy nam: — Pamiętajmy, że zgodnie z Kodeksem Drogowym, policjanci mogą interweniować na drogach publicznych oraz w strefach ruchu i zamieszkania. Na innych terenach, np. drogach wewnętrznych czy parkingach prywatnych, mundurowi podejmują działania, jeśli kierowca nie zastosuje się do ustawionych tam znaków drogowych.
Oficer prasowy iławskiej policji dodaje także, że za złe parkowanie na terenie prywatnym policja nie można nałożyć mandatu — chyba, że sposób parkowania ma wpływ na bezpieczeństwo ruchu. Podsumowując — parking prywatny więc i zasady takie, jakie narzucił właściciel/zarządca. Nie ma przebacz, wychodzi na to, że ukarani kierowcy będą musieli zapłacić nałożone kary, bo wszystko odbywa się tu zgodnie z prawem.
Jak już wspomnieliśmy, zarządca ma prawo nakładania takich kar, a swoje postępowanie argumentuje w konkretny sposób.
— Nie ma takiej opcji, aby kierowca który nie uiścił opłaty parkingowej i został ukarany, nie znalazł na swoim pojeździe informacji o nałożeniu kary — mówi w rozmowie z nami zarządca parkingu, który chce pozostać anonimowy.
— Nie ma takiej opcji, aby kierowca który nie uiścił opłaty parkingowej i został ukarany, nie znalazł na swoim pojeździe informacji o nałożeniu kary — mówi w rozmowie z nami zarządca parkingu, który chce pozostać anonimowy.
— Ukarany kierowca ma 48 godzin na uiszczenie opłaty dodatkowej. W rzeczywistości czekamy dwa, trzy miesiące i dopiero po takim czasie występujemy do Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców o uzyskanie danych właściciela pojazdu — dodaje zarządca. — Działamy zgodnie z literą prawa. Aby w ogóle nałożyć taką karę, to musimy udowodnić fakt, że kierowca rzeczywiście nie opłacił opłaty parkingowej, a służy temu dokumentacja fotograficzna. Wykonane przez naszego pracownika zdjęcia pokazują nie tylko same auto, tablice rejestracyjną itp., ale również dowodzą, że do zaparkowania doszło na pewno na zarządzanym przez nas parkingu. Na fotografiach widać najbliższą okolicę, w której zaparkowany został pojazd. Widać na nich także datę i godzinę zaparkowania pojazdu — tłumaczy zarządca.
Opłaty za parkowanie przy rezydencji "Stary Spichlerz" wprowadzono dwa lata temu. Stało się tak dlatego, ponieważ osoby zamieszkujące w rezydencji (działa tu wspólnota mieszkaniowa) nie miały gdzie zaparkować samochodów na parkingu należącym de facto do ich wspólnoty. Parking znajduje się w ścisłym centrum miasta (gdzie miejsc parkingowych wciąż brakuje) dlatego też jego miejsca parkingowe często zajmowane były przez niemieszkające w rezydencji osoby. Kierowcy pozostawiali tu swoje pojazdy, często na dłuższy czas (szczególnie w okresie letnim) przez co brakowało miejsc parkingowych dla mieszkańców rezydencji, ale także dla właścicieli i klientów lokali usługowych, które się znajdują w "Starym Spichlerzu".
— Każdemu właścicielowi takiego lokalu przysługuje jedno miejsce na zarządzanym przez nas parkingu przy ul. Sobieskiego. Jeśli lokal jest wynajmowany to zapewne taka karta parkingowa przekazywana jest najemcy, który korzysta w danym czasie z konkretnego lokalu — słyszymy od zarządcy.
Zarządca tłumaczy także, skąd się wzięły opóźnienia związane z wysyłaniem pism mówiących o przedsądowym wezwaniu do zapłaty.
— W związku z pandemią koronawirusa siedziba Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców była zamknięta, nie funkcjonowała. Dlatego też mieliśmy problemy z pozyskaniem danych osobowych ukaranych kierowców, a to przekładało się na wysyłanie korespondencji z opóźnieniem — słyszymy od zarządcy.
— W związku z pandemią koronawirusa siedziba Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców była zamknięta, nie funkcjonowała. Dlatego też mieliśmy problemy z pozyskaniem danych osobowych ukaranych kierowców, a to przekładało się na wysyłanie korespondencji z opóźnieniem — słyszymy od zarządcy.
— Tuż przy zjeździe z ulicy Sobieskiego na parking, na wysokości chodnika, jest ustawiona tablica informująca o tym, że parking jest prywatny i trzeba go opłacić, jeśli chce się tu pozostawić pojazd. Mieliśmy sygnały od ukaranych kierowców, że powinniśmy w tym miejscu ustawić nie tablicę, tylko szlaban blokujący wjazd na parking. Wówczas, ich zdaniem, przynajmniej byłoby wiadomo, że na parking nie można wjechać ot tak. Konsultowaliśmy tę kwestię z policją i okazuje się, że postawienie szlabanu w tym miejscu jest niemożliwe, bo w ten sposób powstawałyby korki na ulicy Sobieskiego. Samochody wjeżdżające na parking blokowałby ruch w tym miejscu — zauważa zarządca.
W trakcie pisania tego artykułu zgłosiła się do nas kolejna osoby z identycznym problemem. Już porozumiała się z zarządcą parkingu co do rozłożenia spłaty kary w ratach.
— W wyjątkowych sytuacjach idziemy na rękę ukaranym kierowcom i rzeczywiście rozkładamy opłacenie kary na raty — tłumaczy zarządca, który zaznacza, że ukarany podczas przesyłania przelewu bankowego w jego tytule powinien wpisać numer wezwania (jest w piśmie otrzymanym od zarządcy parkingu) lub numer rejestracyjny pojazdu. Wówczas zarządca wie, że przelew na pewno dotyczy danego ukaranego.
— W wyjątkowych sytuacjach idziemy na rękę ukaranym kierowcom i rzeczywiście rozkładamy opłacenie kary na raty — tłumaczy zarządca, który zaznacza, że ukarany podczas przesyłania przelewu bankowego w jego tytule powinien wpisać numer wezwania (jest w piśmie otrzymanym od zarządcy parkingu) lub numer rejestracyjny pojazdu. Wówczas zarządca wie, że przelew na pewno dotyczy danego ukaranego.
— Musimy pamiętać o tym, że wjeżdżając i korzystając z parkingu prywatnego powinniśmy akceptować jego regulamin. To tak, jak byśmy weszli do czyjegoś domu — zachowujemy się tak, jak właściciel domu tego od nas oczekuje, prawda? — pyta retorycznie zarządca parkingu.
zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl
m.partyga@gazetaolsztynska.pl
Komentarze (20) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
gramatyka polska #3046630 | 178.42.*.* 22 sty 2021 19:28
czytając poniższe komentarze mam wrażenie, że nie pisali ich Polacy. Brak kultury języka i znajomości zasad gramatyki polskiej. A tak na marginesie: komu te opłaty parkingowe są potrzebne
odpowiedz na ten komentarz
Ols #3046063 | 188.146.*.* 21 sty 2021 23:37
I dobrze. Nie chcialo sie zaplacic kilka zloty to teraz trzeba placic kilka setek. Oszczednisie ze wsi najechali i mysleli ze jak pod GS-em zostawia szrota i pojda w pizu
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-5) odpowiedz na ten komentarz
NPI #3046052 | 37.248.*.* 21 sty 2021 23:09
Zbojkotować te parkingi, zrobić reklamę na Facebooku i problem z głowy, sam szef będzie miał cały parking dla siebie.
Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
Jan #3046037 | 5.173.*.* 21 sty 2021 22:41
Z tego co wiem zebrało się ponad 30 osób po dwóch latach z mandatami od tych panstwa. Część twierdzi że kupowali bilety. Co to zresztą za śmieszne koszty sądowe czy coś skoro ukarany nie dostał w normalnym terminie mandatu i informacji. Przecież to jest normalnie oszustwo.zaparkowalem przez ostatni rok w 300 miejscach i nikt w całej Polsce nie wymyślił czegoś takiego co tu. Szok. Obrzydliwe zarabianie pieniedzy.
Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
łącznie 15 lat! #3045996 | 176.105.*.* 21 sty 2021 21:34
kupi sobie taki wsiok starego rupla, w którego fotele najpierw szkopy, a potem Turki pierdziały łącznie 15 lat i myśli , że wszystko mu wolno.Jak nie masz gdzie zaparkować to wsadź go sobie w d.pę, zapewne się zmieści! Ani rząd, ani samorządy nie są od budowania parkingów! Niech ci "właściciele" tych starych rupli, sami, za własne pieniądze , sobie parkingi budują!
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-10) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)