Krzysztof Skowroński: Wszystkiego nauczył mnie Tata

Początki
Dziś firma Tewes-Bis to znany w Polsce i na świecie potentat w branży produkcji maszyn i urządzeń oraz całych linii technologicznych dla przemysłu spożywczego, głównie mleczarskiego. Istnieje i działa od 1991 r., a wytwarza też urządzenia do higieny i oferuje usługi inżynieryjne i produkcyjne. Jak czytamy na stronie internetowej — cele Tewes-Bis sprecyzowane są jasno: to wysoka jakość dostarczanych rozwiązań i satysfakcja klienta.
— Ale historia Tewes-Bis tak naprawdę zaczęła się w roku 1987, od założenia firmy Tewes, która wykonywała spektrometry — mówi Krzysztof Skowroński, obecny prezes Tewes-Bis, syn jej założyciela, Janusza Skowrońskiego. — Wiele zawdzięczamy też pierwszemu wspólnikowi Taty, profesorowi Zbigniewowi Śmietanie. Bo Tewes-Bis bardzo szybko postawił na rozwój i innowacje. Już w pierwszym roku istnienia firmy powstało pierwsze poważne urządzenie — był to kocioł twarożkarski o pojemności 10 tys. litrów. Z dzisiejszej perspektywy wiemy, że ten kocioł to była także najlepsza idea i strategia wspólników. No i od tego kotła zaczęły się zamówienia — z Polski i praktycznie z całego wschodu Europy: z Ukrainy, Białorusi, Rosji…
W 2015 r. Janusz Skowroński, właśnie za swój szacunek do klientów i odbiorców urządzeń Tewes-Bis, ale również za zaangażowanie i promocję Polski na arenie międzynarodowej — uhonorowany został Honorową Odznaką „Zasłużony dla Rozwoju Gospodarki Rzeczypospolitej Polskiej”, przyznawaną przez Ministra Gospodarki.

Spadkobierca
Janusz Skowroński to oczywiście prezes, biznesmen, wizjoner… Ale też od 45 lat… po prostu Tata…!
— Od zawsze jest dla mnie autorytetem i drogowskazem jak troszczyć się o drugiego człowieka — mówi Krzysztof Skowroński. — To dla mnie bohater naszych czasów. Z jednej strony heros biznesmenów, z drugiej — zawsze dba o dobro drugiego człowieka. Tylko tyle i aż tyle.
Bo życie pana Janusza nie rozpieszczało.
— Byłem dzieckiem, kiedy zmarła moja Mama, Elżbieta — wspomina pan Krzysztof. — Po śmierci Mamy nam obu nie było łatwo. Tata był wtedy prezesem firmy Unipral i bardzo dużo wyjeżdżał, a ja pozostawałem pod opieką dziadków Wiśniewskich w Rypinie — właściwie tam spędziłem swoje dzieciństwo. Teraz, z perspektywy czasu i już jako dorosły człowiek zrozumiałem, że mojemu Tacie musiało być bardzo ciężko stracić młodą żonę, zostać z małym dzieckiem… A i tak wychował mnie na człowieka, który pragnie pomagać innym ludziom i chce stale brać z niego przykład.

Bo miłość jest jak lekarstwo.
— O, to lekarstwo najlepsze ze wszystkich — śmieje się pan Krzysztof. — Dla Taty miłością, a potem drugą żoną została Wiesia. To z nią ułożył sobie życie od początku. Krótko potem pojawiły się też dzieci: najpierw Magda, potem Jarek i Ania. To moje rodzeństwo, które bardzo kocham. A z Taty jestem dumny, że potrafił sobie na nowo poukładać rodzinne życie. I za każdym razem podkreślam z całą mocą, że to właśnie Tata nauczył mnie, jak się zbierać, gdy cały świat wali się na głowę w zaledwie kilka dni…

Na Jubileusz
Tak, jak dzielnie pan Janusz budował swoje życie i szczęście rodzinne — tak ta mała, życiowa historia stanowi wstęp do powstania w 1991 r. firmy Tewes-Bis.
— W firmie Tata nauczył mnie wszystkiego — przyznaje pan Krzysztof. — Zaprosili mnie wspólnie z profesorem Śmietaną w 1999 r., gdy tylko skończyłem studia — Politechnikę Gdańską ze specjalizacją zarządzania zasobami ludzkimi. Zaczynałem od sprzątania, serwisu, montażu i innych najprostszych prac, od źródła. Ale to dzięki Tacie firmę znam od podstaw i teraz zarządzając ludźmi, rozumiem ich i wiem jak zarządzać nimi mądrze. To właśnie Janusz Skowroński, mój Tata nauczył mnie przede wszystkim ludzi szanować. To zawsze było i jest jego prawdziwe motto, które jego zdaniem gwarantuje sukces funkcjonowania w biznesie. Owszem, mamy w Tewes-Bis bardzo dobrą kadrę kierowniczą i są to ludzie w różnym wieku. I tak młodzi uczą się od doświadczonych i ta symbioza przyczynia się do tego, że już prawie 30 lat jesteśmy znani i szanowani na rynkach międzynarodowych. Konkurencja? Oczywiście, że jest, ale to bardzo dobrze. To konkurencja motywuje nas tylko do dalszego rozwoju firmy Tewes-Bis.
Janusz Skowroński, Tata pana Krzysztofa jest teraz na zasłużonej emeryturze.
— Tak. A ja staram się go godnie reprezentować, jako syn i przedstawiciel rodziny Skowrońskich, ale też jako człowiek. Cieszę się, kiedy mnie odwiedza i razem pijemy herbatę — jego musi być koniecznie z cytryną. Zawsze przy okazji wizyty w firmie Tata lubi zobaczyć się z ludźmi i odwiedzić wszystkie kąty swojego królestwa. Zawsze i na zawsze będzie nas wspierać duchowo, ponieważ jest Ojcem nas wszystkich i twórcą Tewes-Bis. W przyszłym roku firma będzie obchodziła 30-lecie działalności. A ja już dziś pragnę w imieniu załogi i swoim własnym powiedzieć: Szanowny Prezesie, mamy do Ciebie wielki szacunek. Kochamy Cię!
Magdalena Maria Bukowiecka