Marzę o tym, żeby moje prace cieszyły ludzi

2020-12-20 12:06:00(ost. akt: 2020-12-20 12:19:40)

Autor zdjęcia: Arch. prywatne

Każdy człowiek niezależnie od wieku, płci, stanu zdrowia powinien mieć swoje pasje, czyli coś, co będzie jego powietrzem i pomoże mu się rozwijać. Taką pasję odnalazła w sobie Lena Kobierska z Kętrzyna, która z mydła wyczarowuje prawdziwe cuda.
— Moja pasja powoduje, że rano chce mi się wstawać z łóżka, a wieczorem nie kładę się spać, pomimo że jest już 2. Nie czuję zmęczenia, chociaż jest już tak późno — mówi Lena Kobierska. — Pasja wzmaga również moje zaangażowanie w to, co robię. Sprawia, że jeśli się za to zabieram, to robię to na 100 proc., oddając się temu w pełni. Bardzo mnie to wszystko rozwija, buduje moją osobowość i wielokrotnie pomaga w problemach czy przeszkodach, które spotykam każdego dnia. Pasja przyczynia się też do rozwijania naszej osobowości, pomaga w wyrabianiu wielu pozytywnych cech charakteru. Życie, które toczy się bez rozwijania hobby, jest zwyczajnie puste. Jest to zwykła wegetacja, a nie prawdziwa egzystencja.

Obrazek w tresci

Lena Kobierska przyjechała wraz z rodziną w 1998 roku z Kazachstanu. Miała wtedy 32 lata, męża Władimira i dwójkę dzieci: Janka i Tatianę. Postanowili, że Polska będzie ich nowym domem. W Kazachstanie pani Lena skończyła studia handlowe. Kiedy przyjechali do Kętrzyna, zaczęła pracować w miejskich wodociągach. Pracuje tam do dziś. W 2004 roku na świat przyszła ich najmłodsza córka Zosia.
— Do Kętrzyna przyjechała z nami mama i babcia. Nie tęsknię za Kazachstnem i nie chciałabym tam wrócić — mówi. — Tu znalazłam swoje miejsce na Ziemi, zaaklimatyzowałam się i dobrze mi tu. Kocham Polskę. Jestem Polką. Przyjazd tu był najlepszą decyzją. Utwierdziły mnie w tym słowa dorosłej już córki, która pewnego dnia powiedziała mi: „Mamo, dziękuję, że nas tu przywiozłaś”. Starsze dzieci skończyły w Polsce szkoły, pracują, jestem też babcią dwójki wnuków: Mikołaja i Mateusza. Szczęście mojej rodziny jest dla mnie najważniejsze.

Obrazek w tresci

Pani Lena od zawsze uwielbiała zajmować czymś ręce. Robiła na szydełku, dziergała na drutach. Później zainteresowała się ozdobą różnych rzeczy metodą decoupage. Jakiś czas temu pani Lena zobaczyła filmik, jak powstaje mydło. Zafascynowało ją to i zaczęła próbować robić je sama. Od tego czasu rodzina używa własnoręcznie wyprodukowanego mydła. Ale na tym się nie skończyło.
— Od pewnego czasu fascynują mnie kwiaty z mydła. Ponieważ nie potrafię rzeźbić, znalazłam inny sposób na ich robienie: wlewanie ciepłego jeszcze mydła do formy. Jakież ta technika daje możliwości — opowiada pani Lena. — Początkowo to była dla mnie abstrakcja. Najpiękniejsze i najlepiej pachnące są mydła z bazy mydlanej glicerynowej. Z niej można wyczarować dosłownie wszystko. Kupiłam różne formy i zaczęłam eksperymentować. To jest jak magia. Pachnie cudownie, mydli się doskonale, tylko szkoda używać, ponieważ stanowi niesamowitą dekorację. Mydlane bukiety oraz inne figurki idealnie nadają się na prezent i jako ozdoba miejsc takich jak dom czy salon. Taki subtelny box kwiatowy to idealny pomysł na niezobowiązujący prezent dla kogoś, komu chcemy podziękować albo sprawić miłą niespodziankę. Moja rodzina oraz przyjaciele są zachwyceni, gdy otrzymują taki własnoręcznie zrobiony prezent.

Obrazek w tresci

Lena Kobierska swojej pasji poświęca każdą wolną chwilę. Nie ma rzeczy, której nie potrafi zrobić. Jest to pracochłonne, jednak efekt zachwyca. Pracę zaczyna od przygotowania podłoża, wybiera bukiet, potem wypełnia środek, wybiera kwiaty, dobiera kolory i tworzy.
— Pasja, hobby, marzenia są zatem czymś niesamowitym, co kształtuje, kreuje naszą osobowość i dostarcza nam sił, nadaje piękne kolory codziennej szarości — przekonuje pani Lena. — Spełniajmy swoje marzenia, nawet te najmniejsze. Próbujmy sił w dyscyplinach, które nas fascynują i pociągają. Przestańmy się bać podejmowania nowych wyzwań. W końcu życie codziennie stawia nas przed wieloma sytuacjami i koniecznością podejmowania decyzji, które mogą zmienić nasze życie. Dlaczego nie zmieniać go według własnego na nie pomysłu? — pyta.
I dodaje: — Szukajmy pasji, a ona niech pochłonie nas i daje nam szczęście każdego dnia. Dzięki pasji można poczuć życie, że to nie tylko przemijający czas, ale także momenty, które coś znaczą dla nas samych. Ale chyba najważniejsze jest w tym wszystkim to, że dzięki pasji możemy się uśmiechać. Ważne jest, żeby czuć satysfakcję i zadowolenie z tego, co się robi. Niech życie staje się coraz piękniejsze, a my bogatsi w nowe doświadczenia.

A o czym marzy pani Lena?
— Moje największe marzenie, to żeby dzieci, wnuki i rodzina były zdrowe i szczęśliwe — odpowiada. — Marzy mi się też w przyszłości malutki sklepik czy stoisko z moim rękodziełem. Chciałabym, żeby moje prace cieszyły ludzi.
Joanna Karzyńska