Niezwykła historia odnalezionych dzieł sztuki
2020-12-20 12:41:40(ost. akt: 2020-12-19 20:25:19)
Wielu mieszkańców Olsztyna zapewne doskonale pamięta Dom Środowisk Twórczych. Jednak niewielu pamięta o płaskorzeźbach, które zdobiły gmach legendarnego klubu. Zdemontowano je w połowie lat 90. Okazuje się, że istnieją do dziś.
Marek Turkowski napisał na Facebooku: Październik 1996. Demontaż muz zdobiących opuszczony Dom Środowisk Twórczych, zakupiony przez Powszechny Bank Kredytowy (...) Rzeźbami zaopiekował się Związek Artystów Plastyków. Gdzie są obecnie? —zapytał i dołączył zdjęcia dokumentujące demontaż. Poszliśmy tym tropem. I, jak się okazało, z powodzeniem!
Autorem płaskorzeźb był olsztyński artysta Wiesław Kaczmarek. Wykonane z piaskowca reliefy symbolizowały poszczególne gałęzie twórczości artystycznej. Na początku lat 60. zamontowano je na elewacji Domu Środowisk Twórczych. To właśnie tutaj spotykała się ówczesna elita kulturalna Warmii i Mazur.
Działalność tego ośrodka dobrze pamięta Władysław Katarzyński, olsztyński dziennikarz, poeta i satyryk.
Autorem płaskorzeźb był olsztyński artysta Wiesław Kaczmarek. Wykonane z piaskowca reliefy symbolizowały poszczególne gałęzie twórczości artystycznej. Na początku lat 60. zamontowano je na elewacji Domu Środowisk Twórczych. To właśnie tutaj spotykała się ówczesna elita kulturalna Warmii i Mazur.
Działalność tego ośrodka dobrze pamięta Władysław Katarzyński, olsztyński dziennikarz, poeta i satyryk.
— Był to klub ekskluzywny — wspomina. — Wstęp miały wyłącznie osoby posiadające specjalną legitymację. Ja taką legitymację dostałem po stanie wojennym. Dom odwiedzali ludzie kultury, czyli artyści, animatorzy kultury, dziennikarze, a także osoby, które około kultury się kręciły.
Huczne otwarcie Domu Środowisk Twórczych w gmachu przy ul. Mickiewicza 2 odbyło się 19 marca 1966 roku. Ośrodek miał kontynuować tradycje Klubu Stowarzyszeń Twórczych w Olsztynie, którego siedziba mieściła się w willi przy ul. Dąbrowszczaków 6.
Huczne otwarcie Domu Środowisk Twórczych w gmachu przy ul. Mickiewicza 2 odbyło się 19 marca 1966 roku. Ośrodek miał kontynuować tradycje Klubu Stowarzyszeń Twórczych w Olsztynie, którego siedziba mieściła się w willi przy ul. Dąbrowszczaków 6.
W okresie rozkwitu dom zrzeszał ponad 500 członków. Formalnie klubem opiekował się Wydział Kultury Urzędu Miejskiego.
— Ale był on prowadzony przede wszystkim przez grupę ludzi związanych z kulturą — mówi Władysław Katarzyński. — Odbywały się tam seanse filmowe, koncerty, występy kabaretowe, wernisaże, bale karnawałowe.
Wśród mieszkańców Olsztyna do dziś krążą legendy o suto zakrapianych imprezach. Jednak ośrodek pełnił funkcje nie tylko rozrywkowe.
— Dom Środowisk Twórczych przede wszystkim był taką inspiracją dla twórców. Oni mogli się tam spotykać, podyskutować, integrować się. Ale nie należy też ukrywać, że swoje wtyki miała tam bezpieka — zaznacza dziennikarz.
— Ale był on prowadzony przede wszystkim przez grupę ludzi związanych z kulturą — mówi Władysław Katarzyński. — Odbywały się tam seanse filmowe, koncerty, występy kabaretowe, wernisaże, bale karnawałowe.
Wśród mieszkańców Olsztyna do dziś krążą legendy o suto zakrapianych imprezach. Jednak ośrodek pełnił funkcje nie tylko rozrywkowe.
— Dom Środowisk Twórczych przede wszystkim był taką inspiracją dla twórców. Oni mogli się tam spotykać, podyskutować, integrować się. Ale nie należy też ukrywać, że swoje wtyki miała tam bezpieka — zaznacza dziennikarz.
Na początku lat 90. historia klubu dobiegła końca.
— Kiedy DŚT zamykano, artyści zorganizowali ostatnie spotkanie — przypomina nasz rozmówca. — Przez sześć godzin grały zespoły artystyczne, występowali kabareciarze. Było to takie symboliczne pożegnanie.
Do kolejnego symbolicznego wydarzenia doszło w 1996 roku. Właśnie wtedy Powszechny Bank Kredytowy zakupił nieczynny gmach po DŚT. Podczas adaptacji budynku na nowe cele usunięto sześć płaskorzeźb, przymocowanych do ściany między pierwszym a drugim piętrem. Reliefy przekazano Związkowi Polskich Artystów Plastyków.
— Kiedy DŚT zamykano, artyści zorganizowali ostatnie spotkanie — przypomina nasz rozmówca. — Przez sześć godzin grały zespoły artystyczne, występowali kabareciarze. Było to takie symboliczne pożegnanie.
Do kolejnego symbolicznego wydarzenia doszło w 1996 roku. Właśnie wtedy Powszechny Bank Kredytowy zakupił nieczynny gmach po DŚT. Podczas adaptacji budynku na nowe cele usunięto sześć płaskorzeźb, przymocowanych do ściany między pierwszym a drugim piętrem. Reliefy przekazano Związkowi Polskich Artystów Plastyków.
Trzynaście lat później o pracach Kaczmarka znowu zrobiło się głośno. Ówczesny wiceprezes Olsztyńskiego Okręgu Związku Polskich Artystów Plastyków zwrócił się do władz lokalnych o ponowne zamontowanie reliefów na ścianie gmachu dawnego DŚT. Pomysł poparli także pozostali członkowie stowarzyszenia. Ich zdaniem płaskorzeźby symbolizujące aktywność twórczą należało wykorzystać dla celów publicznych i promocyjnych, nie zaś trzymać w magazynach. Stanowiły one integralną część elewacji, a ta była świadectwem dokumentującym tendencje w architekturze lat 60. XX wieku.
— I teraz spróbujmy sobie wyobrazić, jak wyglądałby Olsztyn po usunięciu elementów rzeźbiarskich z historycznych elewacji — mówił Tadeusz Brzeski na łamach serwisu Olsztyn24. — Przypomniałoby to miasto blokowisk, monotonii i królestwo brzydoty. Dlatego ratujmy przed zniszczeniem, co się da. Czyńmy miejsce zamieszkania cenniejszym — apelował.
— I teraz spróbujmy sobie wyobrazić, jak wyglądałby Olsztyn po usunięciu elementów rzeźbiarskich z historycznych elewacji — mówił Tadeusz Brzeski na łamach serwisu Olsztyn24. — Przypomniałoby to miasto blokowisk, monotonii i królestwo brzydoty. Dlatego ratujmy przed zniszczeniem, co się da. Czyńmy miejsce zamieszkania cenniejszym — apelował.
Argumenty artystów plastyków nie przekonały władz miasta i płaskorzeźby nie powróciły na stare miejsce. Gdzie znajdują się obecnie? Otóż dzieła są przechowywane w Muzeum Bitwy Grunwaldzkiej w Stębarku. Tę informację potwierdza Jarosław Malecki, pracownik placówki.
— Posiadamy wszystkie sześć płaskorzeźb, które zostały zdemontowane z elewacji Domu Środowisk Twórczych w połowie lat 90. Są one własnością Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie, w Muzeum Bitwy pod Grunwaldem są tylko zdeponowane z powody braku miejsca — podkreśla. — Każda z pojedynczych sztuk waży od 600 do 800 kg, więc lekkie nie są.
Jaki będzie ich dalszy los? Na razie nie wiadomo.
Paweł Snopkow
Jaki będzie ich dalszy los? Na razie nie wiadomo.
Paweł Snopkow
Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.
Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Marek Turkowski #3023989 | 37.8.*.* 20 gru 2020 17:10
A jednak, jak wynika z komentarzy na FB, okazuje się, że zdania na temat autorstwa rzeźb są podzielone...
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)