Constract pokonał Piasta w meczu na szczycie Futsal Ekstraklasy

2020-12-12 14:29:31(ost. akt: 2020-12-12 14:54:07)
Radość drużyny Constractu Lubawa po wygranej w meczu z Piastem Gliwice

Radość drużyny Constractu Lubawa po wygranej w meczu z Piastem Gliwice

Autor zdjęcia: Paweł Jakubowski

Wszystkie futsalowe media i nie tylko okrzyknęły starcie 16. kolejki Statscore Futsal Ekstraklasy pomiędzy Constractem Lubawa a Piastem Gliwice szlagierem kolejki, a nawet całej jesieni.
Constract Lubawa – Piast Gliwice 4:0
Gole dla Constractu: Piórkowski, Vitinho, Lutecki, Pereira,

Mecz pomiędzy pretendentami do złota elektryzował futsalową Polskę od co najmniej połowy tygodnia, czując dreszczyk emocji zasiedliśmy przed telewizorami ustawionymi na kanale nSport+.
Pierwsze minuty, tak jak się wszyscy spodziewaliśmy, to badanie sił, uważna gra w obronie i czekanie na pierwszy błąd. Nie było wątpliwości, że w tym spotkaniu o wyniku zadecydują błędy i umiejętność ich wykorzystania.

Skrupulatna obrona to obraz pierwszych pięciu minut meczu. Pierwszą doskonałą miał okazję do zdobycia gola miał Bartłomniej Piórkowski po podaniu Luteckiego, strzałem piętą trafił jednak w słupek, by po chwili jeszcze raz spróbować z podobnym skutkiem. Dwa trafienia w słupek Piórkowskiego i kłopoty w defensywie Piasta zmusiły Orlando Duarte do zaproszenia swoich podopiecznych na krótką rozmowę. Po 8 minutach Constract miał więcej z gry jednak wynik cały czas satysfakcjonował Rekord Bielsko-Biała, który z pewnością marzył o remisie w tym meczu.

W 13 minucie doczekaliśmy się zrywu Constractu. Najpierw była fenomenalna trójkowa akcja Pedrinho-Vitinho-Grubalski, która nie przyniosła jeszcze bramki. Chwilę później po raz trzeci swojej szansy nie zmarnował Bartek Piórkowski, korzystając ze świetnego podania Tomasza Kriezela. Prowadzenie utwierdziło Constract, że trener Dawid Grubalski obrał doskonałą taktykę na ten mecz. Trener lubawian zwracał szczególną uwagę na koncentrację w defensywie. Ta była naprawdę na wysokim poziome. Doskonała pierwsza połowa Constractu, i dużo szczęścia Piasta, bo gdyby Bartłomiej Piórkowski miał minimalnie lepiej nastawiony celownik, to z hat-trkiem zabrałby show brazylijskim gwiazdom. Emocje w drugiej odsłonie były gwarantowane, wszyscy zastanawiali się co wymyśli Duarte.

Druga połowa, jak można było się spodziewać, to dużo odważniejsze poczynania Piasta, który stworzył kilka naprawdę dobrych okazji, a prym w ofensywie wiódł Dasaiev. Na posterunku był Imanol Chavez, który mógł też zaliczyć asystę wyprowadzając Sebastiana Grubalskiego na pozycję sam na sam z Michałem Widuchem, bramkarzem zespołu z Gliwic. W innej doskonałej sytuacji znalazł się Vitinho po magicznym wysokim podaniu od Pedrinho. Wtedy jeszcze gola nie zdobył.

Ta sam dwójka dopięła swego w kolejnej zmianie - akcja na skrzydle Pedrinho, podanie zewnętrzną częścią stopy i wykończenie Vitinho obok bezradnego Michała Widucha dało podwyższenie prowadzenia. Constract, mając doskonale funkcjonujący blok obronny, mógł delikatnie stonować ofensywne harce, czekając na błędy coraz bardziej podenerwowanych rywali, których złość i bezradność szczególnie była widoczna w statystyce żółtych kartek. Nerwy nie są dobrym sprzymierzeńcem w takich sytuacjach, o ich negatywnych konsekwencjach przekonaliśmy się po akcji Bartłomieja Piórkowskiego i Tomasza Luteckiego, który wykorzystał błąd Dasaieva (zawodnik Piasta nie potrafił wybić piłki po strzale piwota Constractu).

3:0 dawało komfort przed końcówką spotkania, w której należało się spodziewać groźnych ataków z wycofanym bramkarzem. Pomocną dłoń wyciągnął jednak Marek Bugański, który w głupi sposób obejrzał drugą żółtą kartkę i osłabił zespól w decydującym momencie. Ostatnie trzy minuty to dosyć chaotyczne próby ataków, z ławki Piasta słychać było tylko słowo: „pres”, „pres” - trener Duarte próbował wymusić na swoich zawodnikach wysoki pressing. Na niewiele się to jednak zdało, bo do końca zostały już tylko dwie minuty. Piast ostatecznie gola nie zdobył, a Dawid Grubalski i jego zespół cieszyli się jeszcze po przytomnym strzale Pereiry do opuszczonej przez Michała Widuch bramki Piasta.

>>> 4:0 w pełni oddaje przebieg wydarzeń w tym szlagierowym starciu. Constract zagrał perfekcyjnie. Nie od dziś wiadomo, że takie mecze wygrywa się defensywą. Ta była w wykonaniu Constractu idealna. „0” z tyłu - nawet nie rozmawiając z trenerem zespołu z Lubawy wiemy, że jest dumny z postawy swojego zespołu. Constract zyskał 3-punktową przewagę nad Piastem w tabeli i czeka na mecz Rekordu Bielsko Biała z Orłem Jelcz Laskowice.

Dawid Klejna