Shinrin-Yoku — panaceum na wszystko? [felieton S. Blonkowskiego]

2020-12-12 11:00:00(ost. akt: 2020-12-11 10:55:00)
Wytrwałym las odsłoni swoje tajemnice

Wytrwałym las odsłoni swoje tajemnice

Autor zdjęcia: Stanisław Blonkowski

Pan Prezydent Lech Wałęsa chciał swego czasu uczynić z Polski drugą Japonię. Zamiar to niezwykle ambitny, lecz jak z nieodległej wszak przeszłości wiadomo, trudny do spełnienia. Gdyby Pan Prezydent lepiej znał historię Japonii i mentalność Japończyków, przez tę historię ukształtowaną, tak ryzykownych deklaracji z pewnością by nie składał.
Kraj kwitnącej wiśni jest tak odległy, że z pewnością niewielu z czytelników miało okazję zapoznać się z nim osobiście. Mój przyjaciel przebywał w Japonii na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia i pomimo, że jest człowiekiem światowym, Japonia zrobiła na nim niesamowite wrażenie. Ponieważ był tam na zaproszenie rządu japońskiego, udostępniono mu możliwość zapoznania się z najnowszymi osiągnięciami z dziedziny elektroniki i informatyki (jest elektronikiem). Największe wrażenie zrobił jednak na nim stosunek Japończyków do pracy.

W tamtym czasie nagminne było rezygnowanie z i tak niezbyt długich urlopów wypoczynkowych. Pomimo, że Japonia po stuleciach totalnego izolacjonizmu, po roku 1868 (restauracja cesarstwa) wkroczyła na drogę gwałtownego rozwoju przemysłowego, to jednak kult samurajski ze swoim kodeksem bushidō, przetrwał tam w nowoczesnej formie. Oczywiste, że nikt obecnie nie będzie sobie wypruwał wnętrzności dla swojego pana (hara - kiri), jak to oglądamy na filmach Kurosawy. Współcześnie dawnych suwerenów zastąpił kierownik, dyrektor, właściciel firmy i to dla dobra tejże firmy, w imię wierności - głównej zasadzie kodeksu bushidō, współcześni samuraje „wypruwali sobie wnętrzności” rezygnując między innymi z należnych im urlopów.

W naszej kulturze jest to nie do pomyślenia. Tak było jeszcze u schyłku minionego wieku, lecz człowiek jako istota biologiczno – społeczna, bez względu na to czy jest Europejczykiem, Amerykaninem czy Azjatą, musi zregenerować swoje siły. W tamtym czasie powstało w Japonii groźne zjawisko – śmierć z przemęczenia. Rzecz jasna spadła również wydajność pracy skrajnie wyczerpanych pracowników. I tu właśnie Japończycy, naród niezwykle pragmatyczny, wymyślili Shinrin-Yoku.

Jest to termin, który można wprost przetłumaczyć jako „kąpiele lasem” lub bardziej przejrzyście „terapia lasem”. Metodę tą opracowano w Japonii w 1980 roku i stała się podstawą profilaktycznej opieki zdrowotnej i leczenia w medycynie japońskiej. Naukowcy z Japonii oraz Korei Południowej przeprowadzili skrupulatne badania uwiecznione w bogatej literaturze naukowej na temat korzyści przebywania w lesie. Badania te pomagają zastosować metodę Shinrin-Yoku na całym świecie.

Naukowo udowodnione korzyści z metody Shinrin-Yoku obejmują:
— Wzmocnione działania układu immunologicznego
— Zmniejszone ciśnienie krwi
— Zmniejszenie stresu
— Poprawę nastroju
— Zwiększoną zdolność do skupienia, nawet u dzieci z ADHD
— Przyśpieszenie odzyskiwania formy po chorobie
— Zwiększony poziom energii
— Poprawę snu
— Głębszą i jaśniejszą intuicję
— Zwiększony przypływ sił witalnych
— Ogólny wzrost poczucia szczęścia


Nam raczej epidemia śmierci z przepracowania nie zagraża. Jeśli jednak jesteście zmęczeni, szef pominął was w ostatnich podwyżkach, latorośl, w której pokładacie wielkie nadzieje, bardziej interesuje się „Wiedźminem”, czy komputerowymi „strzelankami”, niż co prawda nudną, lecz jednak ważną matematyką, a w dodatku politycy z lewicy, prawicy i centrum doprowadzają was do przysłowiowego szału, idźcie do lasu. Lasy, na szczęście póki co jeszcze państwowe, zapraszają każdego, kto tylko ma na to ochotę, na swoje ścieżki dydaktyczne, trasy piesze i rowerowe, na grzyby, jagody i wszystkie leśne dary, które pozwolą na czynne i pożyteczne spędzenie czasu.


Jeśli już posłuchacie mojej rady i powędrujecie leśnymi ścieżkami, to pamiętajcie:
— Pomimo, że las jest dobrem ogólnonarodowym - zachowujcie się w nim jak kulturalny gość (nie rozwijam)
— Nie bawcie się w odkrywcę, chodźcie po wytyczonych szlakach
— Jeśli macie mapę „sztabówkę” - zabierzcie ją. Ograniczoną ilością folderów z mapą dysponują nadleśnictwa
— Naładujcie komórkę, na wypadek gdybyście się spóźniali z powrotem (nie wszędzie jest zasięg)
— Sprawdźcie prognozę pogody
— Ubierzcie się odpowiednio, ze szczególnym uwzględnieniem butów
— Weźcie nieco żywności i nie zapomnijcie o wodzie
— Jeśli to możliwe, udajcie się do lasu z osobą towarzyszącą. To ważne, głównie dla osób starszych z ograniczoną mobilnością.

Kto nie lubi lub nie może biegać, może po prostu spacerować. Zagłębić się w cień drzew, posłuchać szumu wiatru w ich liściach, śpiewu ptaków, wsłuchać się w oddech ziemi. Wdychać zapach olejków eterycznych, korzystając za darmo z naturalnej aromaterapii. Starajcie się uruchomić wszystkie zmysły, by chłonąć całym sobą las. Można śmiało powiedzieć, że „kąpiel lasem” jest dobra zarówno dla ciała jak i dla ducha. Piękno tej metody relaksacji polega na jej prostocie - wystarczy po prostu tam być, a las o wszystko zadba sam. Działa za pomocą obrazu, dźwięku, zapachu i dotyku.

Czołowy badacz „kąpieli lasem”, dr Qing Li zaleca tylko umiarkowany dystans relaksacyjny (2,5 km w ciągu dwóch godzin, 5 km w ciągu czterech) i zaleca by nigdy nadmiernie się nie zmęczyć. Jeśli chcesz odpocząć - odpocznij, jeśli chcesz usiąść na pniu i poczytać ulubioną książkę - siedź i czytaj. I pamiętajcie, że na Shinrin-Yoku nie ma złej pory roku, trzeba tylko sprawdzić pogodę i odpowiednio się ubrać. Nie ma nic relaksującego w byciu mokrym i zziębniętym. Wybierz sobie na trasie spaceru jakąś dorodną brzozę i przytul się do niej na powitanie i w drodze powrotnej na pożegnanie. O korzyściach z takich przytulanek napiszę w przyszłości. Czy pomoże to w uniknięciu szerzącej się obecnie pandemii? Raczej nie, lecz na pewno wzmocni nasz organizm.

Darz bór
Stanisław Blonkowski
źródło: Życie Powiatu Iławskiego


O autorze

STANISŁAW BLONKOWSKI
(1947) emerytowany leśnik, od półwiecza związany z lasami Pojezierza Iławskiego. Swoje przyrodnicze fascynacje przedstawia w obrazach i fotografiach, którymi zilustrował albumy „Lasem zachwycenie – obiektywem i pędzlem Stanisława Blonkowskiego”, „Zielony skarbiec ziemi suskiej”, „Perły natury powiatu iławskiego”, „Zielony skarbiec Gminy Iława”, „Lasy ludziom, ludzie lasom”, „W krainie orlika krzykliwego – Nadleśnictwo Orneta”, „Z pól, łąk, jezior i lasów ziemi suskiej”, „Przyroda powiatu iławskiego”, „Susz Triathlon 25 lat. W jeziorze, przez miasto, pole i las”, „Aleje i zadrzewienia Gminy Susz”, „Nadleśnictwo Susz”. Jego ilustrowane fotografiami artykuły o przyrodzie są stałą pozycją aperiodyku Skarbiec suski oraz tygodnika Kurier regionu iławskiego. Wiedzę o pięknie przyrody i jej zagrożeniach przekazuje w postaci licznych pogadanek, odczytów i wykładów w przedszkolach, szkołach i uniwersytetach trzeciego wieku. Jest współzałożycielem i honorowym członkiem Zarządu Stowarzyszenia Leśników Fotografików.


Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. M. #3019967 | 176.221.*.* 13 gru 2020 16:56

    Faktycznie w Japończykach jest coś, co mój poprzednik trafnie zauważył. Dodam jeszcze niezdrowe fascynacje miłosne współczesnych Japończyków, życie w internecie, życie w mieszkaniach o powierzchni kilku metrów kwadratowych przy wysokim poziomie rozwoju państwa... W literaturze wojennej zawsze mnie uderzało okrucieństwo w stosunku do jeńców. Kąpieli Lasem, niech się raczej uczą od Pana Leśnika Blonkowskiego, któremu bardzo jednak dziękuję za podanie tej ciekawostki.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  2. Będę bardzo nieskromny #3019881 | 37.4.*.* 13 gru 2020 11:40

    Ale przyznam, że tę metodę stosuję znacznie wcześniej niż Japończycy ją opisali. Myślę, że miliony ludzi na świecie na co dzień stosują terapię "korzystania z lasu". Prawdopodobnie Japończycy w tej głupocie oddania swojego całego życia na ołtarzu pracy przekroczyli pewne granice w życiu społecznym powodując, że stało się ono nieznośne. Ten fanatyzm wynikający z braku elastycznego myślenia przejawia się od setek lat w ich historii. To nie przypadek, że właśnie oni tworzyli podczas II wojny światowej koalicję z "nadludźmi" w Niemiec, a przypadki, że ich żołnierze wychodzili z dżungli aby się poddać jeszcze w latach 60-80-tych są szeroko znane. Według mnie ten sposób myślenia to żaden powód do dumy. To jest moje widzenie Japonii od lat i nie ma ono nic wspólnego z oceną artykułu i zdjęć Pana Blonkowskiego. Artykuł jest pouczający, a jedno z Jego pięknych zdjęć właśnie ustawiłem jako tapetę na moim komputerze.

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz