Przyjaciele małych pacjentów odeszli... Wzruszające wspomnienia o Jolancie i Wojciechu Dobrzenieckich

2020-12-07 13:25:03(ost. akt: 2020-12-07 15:16:03)
Jolanta i Wojciech Dobrzenieccy. Po konsultacji z synem lekarzy z Iławy podjęliśmy decyzję, że tym razem publikujemy zdjęcie w kolorze

Jolanta i Wojciech Dobrzenieccy. Po konsultacji z synem lekarzy z Iławy podjęliśmy decyzję, że tym razem publikujemy zdjęcie w kolorze

Autor zdjęcia: archiwum rodziny

Iława, ale także inne okoliczne miejscowości pogrążyły się w żałobie po śmierci małżeństwa lekarzy, śp. Jolanty i Wojciecha Dobrzenieckich. Ich nagłe odejście spowodowało wielki żal i smutek, ale też sprawiło, że nasze społeczeństwo zaczęło dostrzegać, jak ważną rolę oboje pełnili i jak wiele im zawdzięczamy.
Doprawdy, ciężko jest w Iławie i okolicach znaleźć rodzinę, która nie skorzystałaby z lekarskiej pomocy, ale też dobrego słowa i porady Jolanty i Wojciecha Dobrzenieckich. Ona — laryngolog, on — pediatra. Oboje bardzo dobrze znani w naszym lokalnym środowisku, a jednocześnie niezwykle doceniani. Za życia, które zakończyło się tragicznie w jeziorze Zwiniarz (gm. Lubawa, pow. iławski) być może nie usłyszeli tylu ciepłych słów na swój temat, co już po śmierci. Pod artykułami dotyczącymi (przedwczesnej) śmierci iławskich lekarzy, zamieszczanymi na naszym portalu internetowym i na facebooku, jest wiele komentarzy, w których jest mnóstwo emocji — żalu, smutku, przygnębienia — ale także słów świadczących o tym, jak bardzo ważną rolę pełnili państwo Dobrzenieccy.

Oto kilka z internetowych komentarzy:
"Od tygodnia nie mogę znaleźć sobie miejsca. To lekarz, który przyjeżdżał z wizytą domową do moich czworga dzieci — wieczorem i też późną nocą. Starsze dzieci obejmowały lekarza nogi niczym misie koala, a lekarz, jak cyborg wychodził z domu z dziećmi na sztywnych nogach... Tak mi przykro i żal... Żal tym większy, że jedno z moich dzieci dwa lata temu odeszło do Aniołów. Spotkają się..."

"Poznałem kiedyś śp. panią doktor laryngolog w swoim zakładzie pracy. Już wtedy czułem, że bije od Niej pozytywna energia i dobrze czułem się w jej towarzystwie. Szkoda tak dobrych ludzi. Niech odpoczywają w pokoju".

"Byli lekarzami z powołania. Zawsze gotowi nieść pomoc swoim pacjentom. Niech odpoczywają w spokoju. Wyrazy współczucia dla całej rodziny."

"Wszystkim będzie Pana Doktora brakowało, bo był bardzo dobry i wiele pomógł dzieciom. Każdy rodzic mu zawdzięcza zdrowie swoich pociech... "

"Wielka pustka i żal, że tak wspaniali ludzie tak szybko odchodzą. Dziękujemy za każdą pomoc udzieloną naszym dzieciom. Będzie nam was brakowało. Wyrazy współczucia dla rodziny."

"Wiele pomocy otrzymaliśmy od Państwa Dobrzenieckich. Dziękuję za wasze serca, dobroć mądrość. Serce pęka żegnać się z Wami"

"Lekarz z sercem na dłoni, wspaniały ordynator"

"[*] Dziękuję panie doktorze za to, że jak byłam mała to pan mnie leczył. Niech spoczywają w spokoju".

••• Ostatni z tych komentarzy jest bardzo istotny i oddaje stan rzeczy — pani Daria, która go napisała, jest jedną z wielu osób, którym pediatra z Iławy pomógł w dzieciństwie (niżej podpisany pod tym tekstem też jest takim przykładem). Tym większa jest to strata.

"To byli ludzie bardzo przyjaźni,
którzy nigdy nie odmówili pomocy"

Poprosiliśmy dobrych znajomych Jolanty i Wojciecha Dobrzenieckich, ich przyjaciół, o podzielenie się wspomnieniami o małżeństwie z Iławy.
Marzena Malanowska, pielęgniarka z oddziału dziecięcego szpitala powiatowego w Iławie, powiedziała nam:
— Przez wiele lat pracowałam z doktorem Dobrzenieckim, praktycznie do ostatnich dni jego pracy jako ordynator pediatrii w naszym szpitalu. Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że zarówno Wojciech, jak i jego żona Jolanta, to byli ludzie bardzo przyjaźni, ciepli, którzy nigdy nie odmówili pomocy. Doktor był człowiekiem niezwykle spokojnym i zrównoważonym, praktycznie nic i nikt nie był w stanie wyprowadzić go z równowagi. Jeśli natomiast chodzi o pracę w szpitalu, to doktor Dobrzeniecki był wielkim fachowcem, bardzo kompetentnym lekarzem, który niezwykle doceniał pracą pielęgniarek. Wierzył w nasze umiejętności, nigdy ich nie podważał, a do tego mobilizował nas do podnoszenia swoich umiejętności zawodowych i wiedzy. Z panią doktor, która również pracowała w szpitalu w Iławie, także mieliśmy dużo kontaktu, choćby podczas badań laryngologicznych naszych małych pacjentów. Co ważne — oboje spieszyli z pomocą bez względu na porę dnia czy nocy. O której godzinie by się do nich nie zadzwoniło, to zawsze znaleźli czas na poradę lub wizytę. To wielka strata dla Iławy, ale też na przykład dla mieszkańców Lubawy, którzy również doświadczyli tego, jak wspaniałymi lekarzami byli Jolanta i Wojciech Dobrzenieccy.

"Czuwajcie nad nami,
abyśmy mieli siłę trwać"

Bardzo dobrym znajomym państwa Dobrzenieckich, nie tylko po fachu, był doktor Roman Żuralski, który miał okazję współpracować z iławskimi lekarzami. Podczas ich pogrzebu dr Żuralski odczytał wzruszający list, którego treścią podzielił się także z czytelnikami "Gazety Iławskiej".

Oto ten list:
"Brakuje mi Was Jolanto i Wojciechu Dobrzenieccy
Brakuje nam wszystkim. Brakuje szczególnie nam jako lekarzom pediatrom, a na pewno najbardziej brakuje nam Was, jako społeczeństwu. To społeczności kilku powiatów, w których byliście znani i szanowani jako laryngolog i pediatra. Znałem Was od początku naszej pracy, ponad 40 lat naszej służby społeczeństwu. Pamiętam nieodległe czasy, kiedy pediatra prowadzący praktykę był dostępny 24 godziny na dobę dla swoich pacjentów. Te 40 lat to permanentny dyżur dla społeczności, która nierzadko dopiero jak dyżuranta zabraknie, zrozumie jaką ta osoba — jej praca i dyspozycyjność — miała wartość. Ale mimo to nierzadko lekarze są obiektem ataku publikatorów i polityków. Pamiętam Twoje trudne czasy, kiedy tego doznałeś Wojciechu.

Szanowni Przyjaciele, najbliżsi im pacjenci, tak tu licznie zgromadzeni — z wielkim smutkiem i żalem w imieniu pracowników ośrodka zdrowia "Rodzina", a szczególnie w imieniu iławskich pediatrów, żegnam oddanych swoim pacjentom lekarzy — Jolantę i Wojciecha Dobrzenieckich.
Z Wojtkiem pracowaliśmy na pediatrii i przy noworodkach jako lekarze stażyści, a potem jako ich ordynatorzy. Znaliśmy się jako lekarze wiejskich ośrodków zdrowia. Razem przez kilka kadencji byliśmy reprezentantami środowiska zawodowego w Warmińsko-Mazurskiej Izbie Lekarskiej w Olsztynie. Pamiętam, Wojciechu, tę wzorową współpracę i oddanie służbie. Było wiele wspólnych konsultacji i wzajemnej edukacji. Ty zawsze lepiej znałeś szczegóły, mnie ciągnęło do organizacji, ale była to wzorowa współpraca. Z tego korzystali nasi pacjenci, mogliśmy liczyć na siebie a oni na nas. Wojciechu właśnie dlatego brakuje mi Ciebie... Przyjacielu Małych Pacjentów...

Jolanto, Wojciechu — dlaczego? Dlaczego pozostawiacie nas w tej trudnej chwili pandemii, wirusowej zarazy. Ty, znawca pediatrii, epidemiologii i medycyny chorób płuc w takiej chwili odchodzisz od nas. To niepojęte i niedopuszczalne, tak nagle i wraz z małżonką. Ale skoro już tak jest to czuwajcie nad nami, abyśmy mieli siłę trwać jako medycy na posterunkach w tych trudnych czasach. Wierzę, że nasz Bóg wysłucha Waszych próśb o dobre zdrowie dla osieroconych pacjentów, pacjentów dwóch pokoleń. Wiem, że bez Was nie damy rady i już nigdy nie będzie tak jak z Wami.
Spoczywajcie w spokoju. Zostańcie z Bogiem.
Roman Żuralski".

"Będzie nam ich brakowało.
Tej luki nie da się zastąpić"

>>> Współpracująca z Wojciechem Dobrzenieckim przez wiele lat lek. med. Mirosława Margalska, także pediatra, na prośbę "Gazety Iławskiej" przybliżyła nam życiorys iławskich lekarzy. Podzieliła się również swoimi wspomnieniami:
— Wojciech Dobrzeniecki urodził się 13.10.1953 roku w Szczytnie. Studia w AMB ukończył wraz z żoną Jolantą. Po uzyskaniu dyplomu lekarza oboje rozpoczęli pracę w ZOZ w październiku 1978 roku. Pierwszym miejscem pracy doktora był Wiejski Ośrodek Zdrowia w Ząbrowie, w którym pełnił obowiązki kierownika. Jednocześnie pracował w oddziale dziecięcym w szpitalu w Iławie, uzyskując w 1982 roku I stopień specjalizacji, a w 1986 roku II stopień specjalizacji w zakresie chorób dziecięcych.

Jolanta Dobrzeniecka podjęła prace w oddziale laryngologii i poradni otolaryngologicznej w Iławie i Lubawie, uzyskując specjalizację w zakresie otolaryngologii w 1983 roku. Kolega Wojciech od maja 1987 pełnił funkcję zastępcy ordynatora oddziału dziecięcego, a od lipca 1995 do 30.06.2011 był ordynatorem tego oddziału.
W trakcie pracy zawodowej zajmował się również pulmonologią oraz alergologią uzyskując w tym zakresie specjalizację (pulmonologia w 1993, alergologia w 2000). W trakcie pracy na oddziale dziecięcym kształcił lekarzy do specjalizacji w pediatrii, będąc kierownikiem ich specjalizacji.

Zawsze pracowity, oddany małym pacjentom, zawsze wspierał w trudnych decyzjach współpracowników. Jako kolega rozumiał ludzkie, życiowe problemy i w miarę swoich możliwości udzielał pomocy. Znajdował czas na pracę społeczną będąc radnym miejskim, a następnie radnym powiatowym I i II kadencji. Priorytetem radnego była modernizacja oddziałów szpitalnych. Owocnie również uczestniczył w pracach Warmińsko-Mazurskiej Izby Lekarskiej.

W ostatnich kilkunastu latach brał udział w wyjazdach organizacji Lekarze Bez Granic, ze swoich pobytów dzielił się wrażeniami i spostrzeżeniami. Mimo rozlicznych obowiązków znajdował czas na rozmowę i dowcip. Z ukochaną żoną i synami często podróżowali i odpoczywali nad swoim pięknie położonym jeziorem.

Po zakończeniu pracy w szpitalu w Iławie doktor pracował w poradni alergologicznej w wojewódzkim szpitalu dziecięcym w Olsztynie. Wraz z małżonką przez wiele lat prowadzili praktykę lekarską w swoim domu, nad Małym Jeziorakiem, w otoczeniu wyszukanej roślinności, która była pasją Joli. Będąc na emeryturze nadal leczyli pacjentów małych i dużych, którzy mogli zawsze liczyć na ich pomoc. Odeszli 28 listopada 2020 do wieczności, po cichu i nagle. Zatrwożyli nasze środowisko oraz społeczeństwo Iławy i okolic. Będzie nam ich brakowało. Tej luki nie da się zastąpić. Najlepsi tak szybko odchodzą. Cześć ich pamięci!....

••• Pogrzeb małżeństwa lekarzy z Iławy odbył się w sobotę 5 grudnia, oboje spoczęli na cmentarzu przy ul. Ostródzkiej w Iławie.

zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl











Komentarze (7) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Pp #3018196 | 10.10.*.* 9 gru 2020 12:06

    Niestety dobrzy ludzie odchodzą za wcześnie.. Poznałam Pana doktora Wojciecha kiedy mój syn zaczął chorować gdy dowiedziałam się o tej tragedii to był dla mnie ogromy szok i do tej pory nie mogę się z tym pogodzić. Pan doktor był świetnym specjalistą zawsze potrafił pocieszyć i wesprzeć w trudnych chwilach. Odszedł za szybko:( Brakuje słów aby opisać żal po stracie wspaniałych ludzi. Odpoczywajcie w spokoju aby po tej drugiej stronie Bóg wynagrodził wam wszystkie wasze starania o dobro pacjentów... Wieczny odpoczynek racz im dać Panie[*].

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  2. ww #3017823 | 10.10.*.* 8 gru 2020 15:37

    Dziękuję Panie Doktorze. Wizyty u Pana w gabinecie gdy jako dziecko chorowałem na zawsze zostaną w mojej pamięci...

    odpowiedz na ten komentarz

  3. mi nie szkoda cowidów #3017751 | 178.36.*.* 8 gru 2020 13:38

    nigdy sie nie leczyłem to mówię prawdę ,uderzyło im coś w głowe i popłyneli

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-6) odpowiedz na ten komentarz

  4. stokrotka #3017538 | 213.184.*.* 8 gru 2020 08:13

    Szkoda ze dobrzy ludzie tak szybko odchodzą

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  5. A #3017514 | 185.138.*.* 8 gru 2020 06:05

    o kulturze słyszałeś?

    odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (7)