Motor na zwycięskim szlaku! Ruleta Rykaczewskiego i po temacie

2020-11-21 16:27:11(ost. akt: 2020-11-21 16:42:36)
Radość drużyny Motoru po wygranej w Barczewie

Radość drużyny Motoru po wygranej w Barczewie

Autor zdjęcia: Motor Lubawa

IV-ligowy zespół trenera Krzysztofa Malinowskiego wraca z Barczewa z trzema punktami. A to oznacza, że Motor Lubawa jest niepokonany od dziewięciu meczów, z których aż osiem rozstrzygał na swoją korzyść!
Pisa Barczewo – Motor Lubawa 1:2 (0:0)
1:0 – (55), 1:1 – gol samobójczy (64), 1:2 – Rykaczewski (73)

MOTOR: Kościński – Zelmański, Józefowicz, Gerka, Longosz (83 Kuczyński), Goździejewski, Śnieżawski, Sobolewski, Olejniczak, Szymański (65 Demishew), Gajewski (60 Rykaczewski)

11 zwycięstw, 3 remisy i 3 porażki – pierwsza runda plus dwie kolejki zagrane awansem z wiosny wyglądają naprawdę dobrze w wykonaniu lubawskiej ekipy. A trzeba pamiętać jeszcze o zaległym meczu wyjazdowym z Zatoką Braniewo, do którego dojdzie za tydzień. Na przerwę zimową piłkarze trenera Malinowskiego udadzą się zapewne w dobrych nastrojach, a wpływ na to mają także punkty zdobyte w dzisiejszym meczu z Pisą Barczewo.

- Motor po raz kolejny pokazał, że jest zespołem bardzo charakternym. Dziś w Barczewie przegrywaliśmy, do tego graliśmy na ciężkim gliniastym boisku, a mimo to wygraliśmy. My dziś nie zdobyliśmy trzech punktów, my je wyszarpaliśmy – nie ma wątpliwości szkoleniowiec z Lubawy.

Przy wyniku 0:0 okazję do zdobycia gola miał Radosław Gajewski, jednak w realizacji planu przeszkodził nieprzyjazny plac gry (podobnie było w drugiej połowie, przy wyniku 1:1 i sytuacji Denisa Demishewa). Na prowadzenie jako pierwsi wyszli gospodarze, kiedy to w 55 minucie piłka po strzale z dystansu odbiła się jeszcze od defensorów i wpadła do bramki Motoru. Lubawianie wyrównali po ok. dziesięciu minutach, a właściwie uczynił to jeden z zawodników Pisy, który – chcąc wybronić dośrodkowanie Motoru z rzutu wolnego – na tyle niefortunnie dotknął piłkę, że wpakował ją do własnej bramki. - Bramkarz Pisy nie miał szans na wyciągnięcie tej piłki – ocenia trener Malinowski.

Decydująca o zdobyciu kompletu punktów bramka padła w 73 minucie, kiedy to piękną indywidualną akcją popisał się Piotr Rykaczewski. Rosły zawodnik, który na boisku pojawił się w drugiej połowie, wykonał ruletę w polu karnym, po czym uderzył po długim rogu. Tak Motor wygrał kolejny pojedynek, a okazję na podwyższenie wyniku miał jeszcze Bartosz Kuczyński, który na placu gry zameldował się także po przerwie.

zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Mario #3010132 | 31.60.*.* 22 lis 2020 01:30

    Sędzia typu angielskiego nie dawał się nabierać na te wielkie płacze. Ile razy zawodnicy (a właściwie beksy i mamisynki) padali jak rażeni piorunem. Czy to piłka nożna? Szachy? Kto głośniej zapłacze? Winne boisko i sędzia przy słabej grze obu ekip. Zliczyłem może 3 akcje z podań a reszta to kopanie piłki aby kopnąć do przodu

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Ergo #3010007 | 10.10.*.* 21 lis 2020 16:59

    A do 60 minuty taki był płacz na fejsie: że sędzia słaby, że oszustwo itp. A jak narciarze znów wygrali fuksem to nagle wszystko cacy? Gdzie jest superstrzelec z karnych? Dziś nie istniał.

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)