Twierdza Wikielec padła. Lider wywiózł trzy punkty

2020-11-15 10:44:27(ost. akt: 2020-11-15 11:00:18)
Piłkarze GKS-u Wikielec przegrali pierwszy w tym sezonie mecz na swoim boisku

Piłkarze GKS-u Wikielec przegrali pierwszy w tym sezonie mecz na swoim boisku

Autor zdjęcia: Marta Fryndt

Pierwszej porażki na własnym stadionie w sezonie 2020/21 doznali piłkarze GKS-u Wikielec. Szkoda serii siedmiu meczów z tarczą, z drugiej jednak strony o punkty z Pogonią, liderem tabeli jest ciężko każdej drużynie z III ligi.
GKS Wikielec — Pogoń Grodzisk Mazowiecki 0:2 (0:2)
1:0, 2:0 — Strzałkowski (25, 39)

GKS: Wieczerzak - Sz. Jajkowski, Kacperek, Górski, Korzeniewski, Cistowski, Jankowski (46 Wacławski), M. Jajkowski (81 Modrzewski), Szypulski, Suchocki (89 Kucznier), Bartkowski (57 Rosoliński),

W poprzednich meczach na swoim terenie drużyna trenera Wojciecha Tarnowskiego czterokrotnie wygrała i zaliczyła trzy remisy. Bilans, jak na beniaminka, całkiem niezły, nawet bardzo dobry. Teraz jednak trzeba już zresetować serię domowych meczów bez porażki.

— Tak naprawdę nie mieliśmy jakieś presji związanej z serią nieprzegranych spotkań na swoim terenie. Po prostu staraliśmy się grać jak najlepiej — mówi Łukasz Suchocki, jeden z najbardziej doświadczonych zawodników zespołu z gminy Iława. — Akurat z Pogonią o punkty było już bardzo ciężko. To najlepszy rywal z jakim zmierzyliśmy się w tym sezonie. Ekipa z Grodziska gra fajny, poukładany futbol i wydaje się być głównym faworytem do wygrania ligi i awansu — ocenia piłkarz, który sam ma na koncie grę w wyższych ligach niż trzecia.

Obie bramki dla Pogoni, i to w trakcie pierwszej połowy, zdobył Michał Strzałkowski. Najpierw zamknął akcję oskrzydlającą i umieścił piłkę w praktycznie pustej bramce. Na 2:0 podwyższył po kontrze. — Wybijaliśmy aut na połowie przeciwnika. Drużyna z Grodziska przejęła jednak piłkę, zawodnik Pogoni na wślizgu zagrał ją do przodu, a formacja ofensywna dopełniła formalności — relacjonuje Suchocki.

GKS najlepszą okazję do zdobycia gola kontaktowego miał w drugiej połowie meczu, gdy piłka po strzale Mateusza Jajkowskiego z rzutu wolnego uderzyła w słupek bramki Pogoni. — Poza tym jakichś groźniejszych sytuacji pod bramką rywala nie mieliśmy. Nasza taktyka zakładała schowanie się za podwójną gardą i próbowanie ataków z kontry. Pogoń była za silna na to, aby ją pokonać takim planem — zauważa Łukasz Suchocki.

>>> Teraz drużyna z Wikielca zagra na wyjeździe. W sobotę 21 listopada zmierzy się ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki.

zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl