Ola Mirecka, jurorka programu "LEGO Masters": Staram się imitować w swojej głowie dziecięcą mentalność [ROZMOWA]
2020-11-14 16:22:05(ost. akt: 2020-11-14 16:26:05)
Ma pracę, której zazdroszczą jej pewnie miliony dzieci (i dorosłych) na całym świecie. Ola Mirecka, projektantka pracująca m.in. nad serią LEGO Friends oraz jurorka w programie „LEGO Masters”, w rozmowie z Darią Bruszewską-Przytułą opowiada o dzieciństwie spędzonym nad klockami i o tym, czego warto uczyć się od najmłodszych.
— Czy to prawda, że w dzieciństwie bawiła się pani przede wszystkim klockami LEGO?
— Tak, bardzo je lubiłam. Najczęściej budowałam własne konstrukcje z klocków LEGO, polegając na swojej wyobraźni. Nie miałam zbyt wielu zestawów z instrukcjami, ale całe pudło różnokolorowych klocków i spędzałam godziny, bawiąc się, projektując swój własny miniświat. Do ulubionych budowli należały wielopiętrowe pojazdy: na każdym piętrze co innego: od sklepów i restauracji po garderoby i sypialnie. Całość zainspirowana była wizytą w Londynie i tamtejszymi piętrowymi autobusami. A po wycieczce na narty w naszym pokoju królowały kolejki linowe z klocków LEGO zjeżdżające w dół po sznurkach z piętrowego łóżka i najczęściej kończące swój żywot podczas roztrzaskiwania się o szufladę w biurku. Pamiętam, że kiedy byłam starsza, bardzo spodobała mi się seria LEGO Technic, a głównie jeden zestaw, w którym był silnik i światłowody. Wtedy postanowiłam, że chciałabym zostać wynalazcą!
— Tak, bardzo je lubiłam. Najczęściej budowałam własne konstrukcje z klocków LEGO, polegając na swojej wyobraźni. Nie miałam zbyt wielu zestawów z instrukcjami, ale całe pudło różnokolorowych klocków i spędzałam godziny, bawiąc się, projektując swój własny miniświat. Do ulubionych budowli należały wielopiętrowe pojazdy: na każdym piętrze co innego: od sklepów i restauracji po garderoby i sypialnie. Całość zainspirowana była wizytą w Londynie i tamtejszymi piętrowymi autobusami. A po wycieczce na narty w naszym pokoju królowały kolejki linowe z klocków LEGO zjeżdżające w dół po sznurkach z piętrowego łóżka i najczęściej kończące swój żywot podczas roztrzaskiwania się o szufladę w biurku. Pamiętam, że kiedy byłam starsza, bardzo spodobała mi się seria LEGO Technic, a głównie jeden zestaw, w którym był silnik i światłowody. Wtedy postanowiłam, że chciałabym zostać wynalazcą!
— Ta miłość do klocków i rozwijana wyobraźnia zaowocowały — została pani projektantką LEGO. Nad czym pani pracowała?
— W czasie, kiedy pracowałam dla LEGO na pełen etat, zajmowałam się przez trzy lata projektowaniem serii LEGO Friends. Teraz mam własną firmę, ale nadal, jako freelancerka, współpracuję z LEGO. Jakiś czas temu zajmowałam się serią LEGO Dots, a ostatnio pracowałam nad projektem, który pojawi się na rynku za dwa lata, ale do tego czasu jest ogromną tajemnicą!
— W czasie, kiedy pracowałam dla LEGO na pełen etat, zajmowałam się przez trzy lata projektowaniem serii LEGO Friends. Teraz mam własną firmę, ale nadal, jako freelancerka, współpracuję z LEGO. Jakiś czas temu zajmowałam się serią LEGO Dots, a ostatnio pracowałam nad projektem, który pojawi się na rynku za dwa lata, ale do tego czasu jest ogromną tajemnicą!
— Myślę, że dla niektórych osób to może być zaskoczenie, że ten proces projektowania i produkowania nowych zestawów tak długo trwa. Opowie nam pani, jak to wygląda?
— Ten proces różni się w zależności od tego, jakiej serii dotyczy. Zgodnie z ogólnymi zasadami najpierw powstaje model koncepcyjny – tworzymy pierwsze szkice, ale cały czas, od początku pracujemy z prawdziwymi klockami, które są pięknie posegregowane. Później taki model może trafić w ręce kolejnego projektanta, który ma szansę zaproponować swoje ulepszenia, a może też być pod opieką ciągle tej samej osoby. Taki projekt może powstawać nawet rok i jest w tym czasie przebudowywany, udoskonalany i testowany przez dzieci. Takie testy odbywają się co tydzień w siedzibie LEGO, ale są też prowadzone w krajach, które stanowią wiodące rynki. Zaproszone przez nas dzieci opowiadają o modelach, o tym, co się w nich znajduje, dzięki czemu mamy szansę sprawdzić, czy nasz pomysł został zrozumiany i czy dobrze sprawdza się w zabawie. Zbudowany zestaw przechodzi też test wytrzymałościowy.
— Ten proces różni się w zależności od tego, jakiej serii dotyczy. Zgodnie z ogólnymi zasadami najpierw powstaje model koncepcyjny – tworzymy pierwsze szkice, ale cały czas, od początku pracujemy z prawdziwymi klockami, które są pięknie posegregowane. Później taki model może trafić w ręce kolejnego projektanta, który ma szansę zaproponować swoje ulepszenia, a może też być pod opieką ciągle tej samej osoby. Taki projekt może powstawać nawet rok i jest w tym czasie przebudowywany, udoskonalany i testowany przez dzieci. Takie testy odbywają się co tydzień w siedzibie LEGO, ale są też prowadzone w krajach, które stanowią wiodące rynki. Zaproszone przez nas dzieci opowiadają o modelach, o tym, co się w nich znajduje, dzięki czemu mamy szansę sprawdzić, czy nasz pomysł został zrozumiany i czy dobrze sprawdza się w zabawie. Zbudowany zestaw przechodzi też test wytrzymałościowy.
— I na czym taki test polega?
— Zbudowany model wsadza się na kilka godzin do piekarnika ustawionego na niską temperaturę (około 40-60 stopni).
— Zbudowany model wsadza się na kilka godzin do piekarnika ustawionego na niską temperaturę (około 40-60 stopni).
[...]
Czytaj e-wydanie
To tylko fragment artykułu. Cały przeczytasz w weekendowym (14-15 listopada) wydaniu Gazety Olsztyńskiej
Aby go przeczytać kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl
***
Dołącz do nas!
"Maseczka to znak solidarności". To nasza kampania społeczna związana z koronawirusem. Zachęcamy wszystkich do wysyłania zdjęć w maseczkach! Będziemy je publikować na gazetaolsztynska.pl i w Gazecie Olsztyńskiej. Nie dajmy się zarazie. Żyjmy normalnie, ale "z dystansem".
Zdjęcia wysyłajcie (imię, nazwisko, miejscowość i ewentualnie zawód) na maila:
redakcja@gazetaolsztynska.pl
redakcja@gazetaolsztynska.pl
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
ojciec_dzieci #3006485 | 81.190.*.* 15 lis 2020 06:46
Akurat zestawy LEGO firends, to musi projektować ktoś, kto nie ma doświadczenia w zabawie klockami. Budując jakiś zestaw z LEGO City, składając klocki zgodnie z instrukcją widać, jak budowany przedmiot staje się coraz mocniejszy, stabilny, trwały. Budując z LEGO friends, człowiek tylko robi się coraz bardziej wściekły, bo ilość niezamocowanych dupereli i wiotkość całej konstrukcji sprawia, że wszystko odpada, a zbudowany zestaw może sobie co najwyżej na półce poleżeć i to nie w przeciągu, bo się rozpadnie.
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz