Wyzdrowiałeś? Możesz im pomóc
2020-11-13 17:10:23(ost. akt: 2020-11-13 12:21:03)
Rozbolały go plecy, ale jak ktoś ma 64 lata i całe życie pracował fizycznie, to nie ma w tym przecież nic dziwnego — tak o pierwszych objawach swojego taty mówi Agnieszka Wasyk. Dziś mężczyzna zakażony koronawirusem walczy o zdrowie w szpitalu.
Pani Agnieszka jest ratowniczką medyczną. Razem z mężem i dwójką dzieci mieszka w Olsztynku, gdzie dom i podwórko dzieli ze swoimi rodzicami.
— Jeżeli jest chętna osoba do oddania osocza dla mojego ojca z grupą krwi A Rh+ to jestem w stanie przyjechać i odwieźć z powrotem do domu — taką wiadomość napisała olsztynczanka do czytelników w komentarzu pod naszym artykułem informującym, że mieszkańcy całego województwa oddać osocze mogą jedynie w Olsztynie. — Osocze to czasami jedyny punkt zaczepienia lekarzy — przyznaje pani Agnieszka, opowiadając nam o tym, jak wirus zaatakował jej tatę.
— Jeżeli jest chętna osoba do oddania osocza dla mojego ojca z grupą krwi A Rh+ to jestem w stanie przyjechać i odwieźć z powrotem do domu — taką wiadomość napisała olsztynczanka do czytelników w komentarzu pod naszym artykułem informującym, że mieszkańcy całego województwa oddać osocze mogą jedynie w Olsztynie. — Osocze to czasami jedyny punkt zaczepienia lekarzy — przyznaje pani Agnieszka, opowiadając nam o tym, jak wirus zaatakował jej tatę.
Wszystko zaczęło się od bólu pleców, później pan Henryk zaczął gorączkować. — Trudno mi powiedzieć, gdzie się zaraził. Pracuję w szpitalu, więc najpierw pomyślałam sobie, że to ja przyniosłam wirusa, przechodząc zakażenie bezobjawowo. Byłam testowana dwukrotnie, poddani testom zostali też pozostali członkowie mojej rodziny. Ja, mąż i dzieci — wyniki negatywne, mama i tata — dodatni — relacjonuje Agnieszka Wasyk.
Pierwsze poważne objawy pojawiły się u pana Henryka 16 października. — Do gorączki dołączył kaszel i tata po prostu non stop kasłał. Nie można było z nim nawet porozmawiać przez telefon, bo dało się słyszeć tylko ten kaszel — wspomina nasza rozmówczyni.
Ojciec pani Agnieszki nie wierzył, że może być zakażony. — Nastąpiło oczywiście wyparcie, mówił, że to tylko przeziębienie, że to absolutnie nie jest koronawirus. Wreszcie wykonał test, zlecenie wydał lekarz rodzinny. Dzień po tym, jak dowiedzieliśmy się, że tata jest dodatni, i my dostaliśmy skierowania i pojechaliśmy wykonać testy. 21 października okazało się, że cała moja rodzina była ujemna i tylko mama okazała się dodatnia — informuje pani Agnieszka...
[...]
Czytaj e-wydanie
To tylko fragment artykułu. Cały przeczytasz w piątkowym (13 listopada) wydaniu Gazety Olsztyńskiej
Aby go przeczytać kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl
***
Dołącz do nas!
"Maseczka to znak solidarności". To nasza kampania społeczna związana z koronawirusem. Zachęcamy wszystkich do wysyłania zdjęć w maseczkach! Będziemy je publikować na gazetaolsztynska.pl i w Gazecie Olsztyńskiej. Nie dajmy się zarazie. Żyjmy normalnie, ale "z dystansem".
Zdjęcia wysyłajcie (imię, nazwisko, miejscowość i ewentualnie zawód) na maila:
redakcja@gazetaolsztynska.pl
redakcja@gazetaolsztynska.pl
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Xyx #3006000 | 91.240.*.* 14 lis 2020 09:03
Miałem koronę ale pomogę służbie zdrowia tak jak ona pomogła mi czyli wcale. Nędzne teleporady gdy już ledwo oddychałem łaskawe wysłanie karetki która to podała pyralginę i kazali odpoczywać .
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)
Kor #3005877 | 91.33.*.* 13 lis 2020 20:45
Ja mam tą grupę krwi ale nie mam i nie miałem korony . To chyba nie mogę pomóc .
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)