Derby na remis. Brakowało kibiców, ale nie pięknych goli [foto]

2020-11-01 09:41:40(ost. akt: 2020-11-01 10:32:41)
Derby to derby - nerwy i emocje to ich stały element. Tu Arkadiusz Kuciński (Jeziorak, z prawej strony) w trakcie wymiany zdań z kapitanem Motoru, Przemysławem Józefowiczem

Derby to derby - nerwy i emocje to ich stały element. Tu Arkadiusz Kuciński (Jeziorak, z prawej strony) w trakcie wymiany zdań z kapitanem Motoru, Przemysławem Józefowiczem

Autor zdjęcia: Mateusz Partyga

Remis w derbowym meczu forBET IV ligi Jeziorak Iława – Motor Lubawa nie jest dobrym wynikiem dla żadnej z drużyn. Ani nie daje którejś z ekip supremacji w powiecie iławskim, ani nie przybliża ich do ścisłej czołówki tabeli. Z drugiej strony – punkt to zawsze punkt.
Jeziorak Iława – Motor Lubawa 2:2 (1:0)
1:0 – Kuciński (7), 1:1 – Sobolewski (58), 2:1 – Madej (64), 2:2 – Sobolewski (73)

JEZIORAK: Ciura - Wiśniewski, Kowalski, Kressin, Sagan, Kwiatkowski, Madej (70 Tokarski), Czarnota, Galas, Kuciński, Figurski,

MOTOR: Kościński - Zelmański, Gerka (55 Zasuwa), Sobótka, Szymański (74 Chmielewski), Śnieżawski (50 Rykaczewski), Goździejewski, Józefowicz, Olejniczak (80 Szczepański), Sobolewski, Gajewski (50 Demishew)

Jak wiadomo, mecze piłkarskie odbywają się bez udziału (nawet minimalnego) publiczności. Smutny to obrazek oglądać derby powiatu iławskiego bez fanów na trybunach – sympatycy zarówno Motoru jak i Jezioraka bardzo chętnie obejrzeliby widowisko z udziałem – bądź co bądź – dwóch zespołów z (prawie) czołówki tabeli IV ligi. Kibicom z Iławy pozostała tylko tęsknota, sprawdzanie wyniku w internecie, lub też oglądanie meczu... zza płotu od małej stacji kolejowej lub z wiaduktu na ul. Biskupskiej (alternatywą pozostają jeszcze korty, ale na nie też trzeba się jakość dostać).

Dość półżartów, derby to poważna sprawa. Przed tym spotkaniem to Motor był wyżej w tabeli (4 pozycja, Jeziorak był 6). Do tego drużyna trenera Krzysztofa Malinowskiego rozegrała o jeden mecz mniej od ekipy grającego szkoleniowca Wojciecha Figurskiego (mowa o zaległym spotkaniu z Zatoką w Braniewie). W ostatnim pojedynku tych dwóch zespołów, w Wojewódzkim Pucharze Polski, to lubawianie byli górą (choć fakt, że wygrali dopiero po karnych). W przeprowadzonej przed meczem na naszych portalach ilawa.wm.pl i lubawa.wm.pl sondzie aż 50% głosujących wskazała Motor jako przyszłego zwycięzcę (dokładne wyniki i zapowiedź meczu TUTAJ).

Trener Figurski podkreślał jednak, że wyjątkowo może skorzystać z całej kadry, nikt nie narzekał na kontuzje, nie pauzował za kartki. Czas było w końcu wygrać na swoim terenie, co iławianom nie udawało się w dwóch poprzednich meczach. Wynik pokazuje, że na przełamanie trzeba poczekać co najmniej do meczu z Mrągowią (o ile odbędzie się zgodnie z terminem).

Podczas wielu derbowych pojedynków Jezioraka z Motorem aż kipiało na boisku (i trybunach przy okazji) od emocji. Nie inaczej było teraz, a w specyficzną atmosferę małej piłkarskiej wojny wczuli się też sami piłkarze. Nie brakowało ostrych starć i jeszcze ostrzejszych słów. Jak na przykład wówczas, gdy w pierwszej połowie spotkania młody obrońca lubawskiej ekipy Szymon Zelmański w profesorski sposób odebrał piłkę Arkadiuszowi Kucińskiemu, a więc zawodnikowi, który w Jezioraku zawsze gra pierwsze skrzypce. Zelmański jeszcze dość bezpardowono blokował piłkę, co już się Kucińskiemu i reszcie biało-niebieskiej drużyny nie spodobało. Małą awanturę musiał pacyfikować sędzia Grzegorz Kujawa.

To właśnie popularny „Kuciniak” dał prowadzenie gospodarzom, gdy w 7 minucie ładnym uderzeniem zza pola karnego pokonał Damiana Kościńskiego. Do przerwy wynik ten się utrzymał, a po zmianie stron dał o sobie znać najlepszy snajper Motoru, Cezary Sobolewski, najpierw wykorzystując strzałem z głowy dobre dogranie z prawej strony boiska. Ładna bramka, ale brzydsza od dwóch kolejnych.

W 64 minucie Daniel Madej ze znaną sobie zimną krwią delikatnym, technicznym strzałem nie dał szans Kościńskiemu po strzale z rzutu wolnego. Najładniejsza bramka spotkania? Nic z tych rzeczy! Na to miano zasługuje kapitalna bramka Sobolewskiego. W 73 minucie bombardier z Motoru wykonywał rzut wolny i z ok. 25 metrów posłał piłkę w samo okienko bramki bronionej przez Dawida Ciurę. Czy młody bramkarz Jezioraka mógł trochę lepiej zachować się w tej sytuacji, czy powinien zdążyć do lecącej futbolówki? Może i tak, ale po pierwsze: jest jeszcze właśnie młody, a po drugie: nie można umniejszać bramce Sobolewskiego.

Wynik 2:2 jest jak najbardziej sprawiedliwym rozstrzygnięciem. Po meczu nerwów w iławskim i lubawskim obozie już nie było. Bardziej widoczne było duże zmęczenie, bo piłkarze obu drużyn zostawili na boisku mnóstwo zdrowia.

>> Przed nami, teoretycznie, jeszcze trzy kolejki rundy jesiennej forBET IV ligi. W 17 serii Jeziorak gra na wyjeździe w Ełku z Mazurem (sobota 7 października, 13.30), w kolejnej zresztą też jedzie na obczyznę, by zmierzyć się z Mamrami Giżycko (w Iławie, na inaugurację ligi, to Mamry były górą).

Natomiast Motor w sobotę (7.10) zagra u siebie z Olimpią Olsztynek o 14.00, a w 18. serii zmierzy się, także u siebie, z MKS-em Korsze.

zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl