Nie chcę być zamknięta w domu

2020-11-08 17:10:00(ost. akt: 2020-11-08 17:06:11)
Władysława Zagrobska

Władysława Zagrobska

Autor zdjęcia: Halina Rozalska

O sytuacji seniorów w czasie pandemii rozmawiamy z 74-letnią mieszkanką Nidzicy Władysławą Zagrobską, która dotychczas prowadziła bardzo aktywne życie. Jest uczestniczką Nidzickiego Uniwersytetu III Wieku, śpiewała w chórze, brała udział w zajęciach kulinarnych. Teraz to wszystko straciła.
Władysława Zagrobska ma 74 lata i, jak mówi, zdrowie jej dopisuje. Jest sprawna i wszystko potrafi sama zrobić.

— Pan premier chce zamknąć emerytów, zwłaszcza tych po siedemdziesiątce w domu. Uważam, że nie jest to słuszna decyzja. Ja potrzebuję być na świeżym powietrzu, potrzebuję chodzić na spacery, jeździć na wycieczki do lasu, uprawiać nordic walking. Ruch to zdrowie — mówi pani Władysława.

I dodaje: — Dla mnie siedzenie w domu to kara. Ważny jest kontakt z ludźmi. Nie mogą nas zamknąć w domu.

Pani Władka sama robi zakupy. Robi je codziennie. Jest to pretekst do wyjścia z domu. — Robię zakupy wtedy, kiedy chcę. Nie podobają mi się te godziny dla seniorów. Czasami robię zakupy w godzinach od 10 do 12. Było mi przykro, jak w tym czasie wszedł młody człowiek i chciał kupić sobie coś na śniadanie. Pani sklepowa wyprosiła go. Zrobiło mi się go żal. Musi czekać do 12, żeby zjeść śniadanie. Te godziny nic nam nie dają. Bywa tak, że muszę iść kilka razy do sklepu, bo zapomnę czegoś kupić — mówi pani Władka.

Nasza rozmówczyni jest także przeciwna noszeniu maseczek.

— Maseczka mi przeszkadza, duszno mi w niej, ciężko mi się oddycha. Noszę, bo nie chcę kary zapłacić, ale nie wierzę, że maseczki nas zabezpieczą przed zakażeniem. Ona nic mi nie da, nie służy mojemu zdrowiu. Za każdym razem, gdy wracam do domu i zdejmę maseczkę, to ją piorę w gorącej wodzie. Nie stać mnie na kupowanie ciągle nowych maseczek — mówi pani Władka.

Władysława Zagrobska jest osobą bardzo aktywną. Najlepiej czuje się wtedy, gdy coś robi. Dlatego zapisała się do Nidzickiego Uniwersytetu III Wieku, bo wiedziała, że tam będzie mogła się realizować.

Śpiewała w 4 chórach, z którymi występowała na scenie nie tylko w Nidzicy. Uczestniczyła w zajęciach kulinarnych, podczas których wspólnie z koleżankami przygotowywały różne potrawy.

— Na stare lata nauczyłam się przygotowywać wiele nowych potraw — wspomina. Chodziła na kilkukilometrowe spacery z koleżankami z uniwersytetu. Słuchała wykładów naukowych na różne tematy, wykładów na temat zdrowia seniorów, diety dla seniorów.

— Spotykałyśmy się z koleżankami popołudniami w kawiarni na ciastko i kawę. Organizowałyśmy wieczorki taneczne. Uczyłam się języków obcych. Nauka została przerwana. Zapomnę tego, czego się nauczyłam. I trzeba zaczynać naukę od nowa — mówi.

Panie jeździły także na basen. Często odwiedzały Garncarską Wioskę, gdzie nie tylko odpoczywały, ale i pracowały w Rajskim Ogrodzie, sadziły kwiaty, warzywa.

Jej życie, od czasu epidemii, przewróciło się do góry nogami. Dotychczasowe życie zostało jej odebrane. Nie ma bezpośredniego kontaktu z koleżankami, zwłaszcza z Uniwersytetu III Wieku.

— Nie mogę z nimi porozmawiać. To dla mnie katorga. Jedynie przez telefon, ale to nie to samo, co bezpośrednia rozmowa. Nie oglądam też telewizji, bo wszędzie straszą koronawirusem, zgonami, ciężkimi objawami choroby — dodaje pani Władka.

Chciała się zaszczepić przeciw grypie, bo robi to od kilku lat, ale nie ma szczepionek. Chciała zrobić test na koronawirusa, ale prywatnie kosztuje to 500 złotych.

— Leczę się przez telefon, ale nie jest to leczenie. Pacjent powinien mieć dostęp do lekarza. Sama staram się zadbać o siebie. Unikam spotkań z obcymi osobami, staram się dobrze odżywiać — mówi pani Władysława.

Jest gospodynią bloku, w którym mieszka, więc pielęgnuje kwiatki na trawniku i dba o porządek.

— Cieszę się, że mogę coś zrobić. Pan premier chce seniorów zamknąć w domach. Chce, żeby wychodzili tylko po zakupy lub apteki, a najlepiej żebyśmy nigdzie nie wychodzili. To nie jest dla nas zdrowe. Oferuje pomoc seniorom. Na pewno się przyda taka pomoc, ale tym seniorom, którzy sami nie dadzą sobie rady, są niepełnosprawni, schorowani. Im trzeba pomagać, a nie nam zdrowym i aktywnym seniorkom i seniorom. Nie można nam odbierać tego, czym do tej pory żyliśmy — mówi Władysława Zagrobska.


Halina Rozalska


Premier Mateusz Morawiecki mówił, że przed zakażeniem koronawirusem powinniśmy szczególnie chronić osoby starsze. Dlatego też wprowadzone zostały zasady, które ograniczają ryzyko zakażenia – m. in. dobrze znane godziny dla seniora w sklepach. — Ochrona seniorów nie uda się bez międzypokoleniowej solidarności społecznej!

Dlatego też apelujemy o niesienie pomocy i wsparcia osobom starszym i samotnym. Każdy może włączyć się w takie działanie poprzez zwykłe zrobienie zakupów, wykupienie leków w aptece czy odebranie przesyłki na poczcie.

System wsparcia dla seniorów opiera się na działaniach wolontariuszy, organizacji społecznych oraz samorządów i państwa. W pomoc osobom starszym włączają się m. in. harcerze i organizacje pozarządowe. Rząd przeznaczy 38 mln złotych dla domów pomocy społecznej z przeznaczeniem na zabezpieczenie sanitarne oraz wsparcie pracowników tych placówek. Działamy wspólnie na rzecz bezpieczeństwa naszych seniorów.

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Coś ta pani nie zrozumiała #3003936 | 10.10.*.* 9 lis 2020 15:52

    Przecież nie ma zakazu wychodzenia z domu

    Ocena komentarza: warty uwagi (200) odpowiedz na ten komentarz

  2. PK #3003519 | 10.10.*.* 8 lis 2020 17:18

    Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. Władka wielkie brawa i szacun!