Chce zmieścić historię w aplikacji
2020-10-18 08:11:00(ost. akt: 2020-10-17 09:59:44)
Czy doktorat z historii może polegać na przygotowaniu aplikacji? Może. Udowadnia to Mikołaj Piotrowski ze szkoły doktorskiej UWM, który chce, żeby uczniowie mogli odetchnąć od wkuwania dat i zająć się tym, co w nauce historii najważniejsze: rozumieniem.
Mikołaj Piotrowski smykałkę do informatyki i programowania miał w sobie od podstawówki. W pewnym momencie pasja do komputerów jednak przygasła, więc postanowił pójść na studia, które byłyby odpowiedzią na jego inne zainteresowania. Przeznaczenia się jednak nie oszuka. Informatyka upomniała się o młodego studenta historii. Wywiązując się z obowiązków uczelnianych, zaczął pracować jako programista.
Nic więc dziwnego, że kiedy przyszedł moment wyboru pracy magisterskiej, postanowił połączyć swoje dwie pasje i odpowiedzieć na dostrzeżoną przez siebie niszę. Pod okiem prof. Jana Gancewskiego z Instytutu Historii UWM przygotował pracę, dla której podstawą była opracowana przez niego aplikacja. W swoim oprogramowaniu wykorzystywał metodę SuperMemo, znaną m.in. osobom uczącym się języków obcych, a rozwijaną w Polsce od połowy lat 80.
Teraz Mikołaj Piotrowski, już z tytułem magistra w kieszeni i nadzieją na zmianę tytułu przed nazwiskiem, ma zamiar rozwijać swoją aplikację. Prawdopodobnie jest pierwszą osobą w Polsce, która realizuje doktorat wdrożeniowy z historii. W jego naukowej drodze nadal wspiera go, ponownie jako promotor, prof. Gancewski. Ale wszystko wskazuje na to, że doktorantowi przyda się wsparcie także innych doświadczonych naukowców, bo jego doktorat nie dość, że wdrożeniowy, to jest i interdyscyplinarny.
Co ciekawe, choć Mikołajowi Piotrowskiemu na sercu leży los uczniów zmagających się z datami i wydarzeniami historycznymi, na studiach nie realizował specjalności nauczycielskiej. Skupił się na archiwistyce. Teraz jednak chce, żeby młodzież miała szansę szybciej i sprawniej uczyć się tego, co konieczne, i dzięki temu skupić się na tym, co najważniejsze.
Co ciekawe, choć Mikołajowi Piotrowskiemu na sercu leży los uczniów zmagających się z datami i wydarzeniami historycznymi, na studiach nie realizował specjalności nauczycielskiej. Skupił się na archiwistyce. Teraz jednak chce, żeby młodzież miała szansę szybciej i sprawniej uczyć się tego, co konieczne, i dzięki temu skupić się na tym, co najważniejsze.
— W szkołach nadmiernie skupiamy się na samej faktografii, na tzw. pamięciówce, a nie na jej rozumieniu, na przykład doszukiwaniu się ciągów przyczynowo-skutkowych — wyjaśnia doktorant.
Zaznacza jednak: — Podstawę faktograficzną trzeba mieć, więc mam nadzieję, że dzięki mojej aplikacji nauka historii będzie przyjemniejsza, pozwoli uczniom rozwinąć skrzydła i nie zrazi ich nadmiarem informacji do przyswojenia.
Od jakich kwestii Mikołaj Piotrowski zacznie pracę nad aplikacją?
Od jakich kwestii Mikołaj Piotrowski zacznie pracę nad aplikacją?
— Muszę zacząć od opracowania systematycznej, naukowej metody redagowania treści na potrzeby aplikacji. Historia w podręcznikach występuje w narracyjnej postaci, a ja ją muszę sprowadzić do postaci zatomizowanej, rozbitej. Musi to przybrać formę tysięcy precyzyjnych i zwięzłych pytań i odpowiedzi — wyjaśnia.
— Aplikacja będzie nas częściej odpytywać z materiału, którego przyswojenie idzie nam gorzej, a rzadziej z tego zakresu, który już zapamiętaliśmy. Jest to spersonalizowane, opiera się na wynikach dotyczących danej jednostki informacji — tłumaczy dalej Mikołaj Piotrowski. — Ostateczna wersja aplikacji nie będzie wykorzystywać wprost, tak przynajmniej planuję, istniejących algorytmów, ale takie, które będą zoptymalizowane pod kątem zapamiętywania treści historycznych.
Powstająca aplikacja nie ma jeszcze swojej nazwy.
— Myślę, że na jej wymyślenie przyjdzie czas pod koniec prac — mówi doktorant. A te potrwają tyle, ile czas nauki w szkole doktorskiej UWM, czyli cztery lata.
— Myślę, że na jej wymyślenie przyjdzie czas pod koniec prac — mówi doktorant. A te potrwają tyle, ile czas nauki w szkole doktorskiej UWM, czyli cztery lata.
Czy, zdaniem Mikołaja Piotrowskiego, historia lubi się powtarzać?
— Powtarzać może nie, ale z pewnością historia jest nauczycielką życia — odpowiada doktorant.
— Powtarzać może nie, ale z pewnością historia jest nauczycielką życia — odpowiada doktorant.
Daria Bruszewska-Przytuła
Więcej informacji o naszym uniwersytecie: >>> kliknij tutaj.
[highlight]Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
dex #2988079 | 81.15.*.* 19 paź 2020 10:11
Fajnie ziomuś tylko w dzisiejszych czasach mało kto myśli przyczynowo-skutkowo. Ludziska maja podane na tacy i skoro tak mówią to tak jest. Większość łyka bezwarunkowo. Podobnie z historią. Niestety pisana przez władców, monarchów, rządy… przez lata, stulecia, tysiąclecia zmieniana, zacierana, rugowana, manipulowana itp. itd. niewiele ma wspólnego z rzeczywistym przebiegiem wydarzeń. Takie moje zdanie. Nie mniej apka być może ułatwi dzieciakom wkuwanie tych wszystkich bzdur. Sorry za sceptyczny ton (ale to w kierunku samej 'historii'). Za samą apkę i pomysł trzymam kciuki. Pozdrawiam.
odpowiedz na ten komentarz
Super #2987811 | 81.190.*.* 18 paź 2020 12:49
Czekam na taką aplikacje, pozdrawiam
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz