Po stracie dziecka mężczyzna też cierpi...
2020-10-18 14:11:33(ost. akt: 2020-10-16 16:21:20)
W tym trudnym czasie, jakim jest strata dziecka, bardzo ważne jest wsparcie osób bliskich. Kochający mężczyźni cierpią tak samo. Cierpią, bo stracili upragnionego potomka, cierpią, widząc ból swojej partnerki, i cierpią, bo bezmyślne słowa ludzi ranią jeszcze bardziej.
Adam, 37 lat
— Bardzo przeżyłem stratę naszych dzieci. Mimo, że to nie ja czułem ból fizyczny, to było to dla mnie równie dramatyczne przeżycie i do dziś jest to dla mnie trudne. Moja żona poroniła dwa razy. Były to upragnione i wyczekiwane przez nas dzieci. Strata dziecka to tragedia nie tylko dla kobiety, to także dramat dla mnie. Byłem z nią cały czas, trzymałem za rękę, ocierałem łzy. Dla niej musiałem być silny za nas oboje. A kiedy tylko wychodziłem na papierosa albo do toalety, ryczałem jak małe dziecko. Z żalu, bezradności i niemocy zrobienia czegokolwiek.
Przychodziły chwile, kiedy myślałem, że to może moja wina, że coś zrobiłem nie tak. Kiedy lekarz poradził nam po drugim poronieniu zacząć starać się o kolejne dziecko, bałem się, że znów przydarzy się nam coś złego. Nie mówiłem o swoich obawach żonie. Pragnąłem mieć dzieci, ale bałem się, że kolejnej straty nie będę już umiał przeboleć... Ani ja, ani żona.
Duże wsparcie otrzymaliśmy od najbliższych, bywało, że siedzieliśmy w ciszy przytuleni, bo już łez brakowało. W końcu się udało i zostaliśmy rodzicami. Nasze dziecko to dla nas cud i nagroda za cały ból. Nasze dziecko scementowało nasz związek. W najtrudniejszych chwilach byliśmy razem.
— Bardzo przeżyłem stratę naszych dzieci. Mimo, że to nie ja czułem ból fizyczny, to było to dla mnie równie dramatyczne przeżycie i do dziś jest to dla mnie trudne. Moja żona poroniła dwa razy. Były to upragnione i wyczekiwane przez nas dzieci. Strata dziecka to tragedia nie tylko dla kobiety, to także dramat dla mnie. Byłem z nią cały czas, trzymałem za rękę, ocierałem łzy. Dla niej musiałem być silny za nas oboje. A kiedy tylko wychodziłem na papierosa albo do toalety, ryczałem jak małe dziecko. Z żalu, bezradności i niemocy zrobienia czegokolwiek.
Przychodziły chwile, kiedy myślałem, że to może moja wina, że coś zrobiłem nie tak. Kiedy lekarz poradził nam po drugim poronieniu zacząć starać się o kolejne dziecko, bałem się, że znów przydarzy się nam coś złego. Nie mówiłem o swoich obawach żonie. Pragnąłem mieć dzieci, ale bałem się, że kolejnej straty nie będę już umiał przeboleć... Ani ja, ani żona.
Duże wsparcie otrzymaliśmy od najbliższych, bywało, że siedzieliśmy w ciszy przytuleni, bo już łez brakowało. W końcu się udało i zostaliśmy rodzicami. Nasze dziecko to dla nas cud i nagroda za cały ból. Nasze dziecko scementowało nasz związek. W najtrudniejszych chwilach byliśmy razem.
Krzysztof, 32 lata
— Tego, co przeszliśmy z żoną nie życzę najgorszemu wrogowi.
— Tego, co przeszliśmy z żoną nie życzę najgorszemu wrogowi.
[...]
Czytaj e-wydanie
To tylko fragment artykułu. Cały przeczytasz w weekendowym (17-18 października) wydaniu Gazety Olsztyńskiej
Aby go przeczytać kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl
Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Aa #2990947 | 5.184.*.* 23 paź 2020 20:41
Moj maz nienawidzi mnie za to ze mamy dzieci. Twierdzi ze one sa moje a on nie ma z tym nic wsolnego. W tym zwiazku to ja cierpie dlatego ze dalam mu te dzieci . Troje zdrowych usmiechnietych bobasow . Inny by sie cieszyl ale nie on
odpowiedz na ten komentarz
TheDnls #2987936 | 46.166.*.* 18 paź 2020 19:15
Gdyby więcej takich artykułów (ukazujących mężczyzn jako ludzi, którzy też mają uczucia) pojawiało się w mediach z pewnością współczynnik samobójstw polskich mężczyzn nie byłby najwyższym w Europie i jednym z najwyższych na świecie.
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz
Agata #2987905 | 188.146.*.* 18 paź 2020 17:44
Bardzo mądry artykuł! I bardzo potrzebny, ponieważ jest stereotyp, że ojciec mniej kocha swoje dzieci niż matka, albo że w ogóle nie kocha. To nie jest prawda!!! Znam kilku ojców po rozwodach, których dzieci są przy matkach, ale jestem pewna że to oni są lepszymi rodzicami dla tych dzieci niż te matki. Te kobiety są zgorzkniałe i mściwe, alienują te dzieci od ich ojców a to przecież jest przemoc!
Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz
Jakub #2987857 | 176.221.*.* 18 paź 2020 15:19
Na cmentarzu przy Poprzecznej w alejce z grobami po kremacji jest takie smutne miejsce pochówku kilku nienarodzonych dzieci tych samych rodziców. Zawsze tam na chwilę się zatrzymuję i myślę o tym co nieszczęśni rodzice przeżyli. Może wreszcie szczęście się do nich uśmięchnęło ?
Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz