PRZEWODNIK PO BIEGANIU|| W-f online — science-fiction w realnym świecie

2020-10-05 10:18:44(ost. akt: 2020-10-05 10:27:40)
Kickbokser Hubert Jurkiewicz z Susza, zawodnik Piechotka Team, podczas treningu w czasie pandemii w przydomowym ogrodzie

Kickbokser Hubert Jurkiewicz z Susza, zawodnik Piechotka Team, podczas treningu w czasie pandemii w przydomowym ogrodzie

Autor zdjęcia: archiwum zawodnika

Zdalne nauczanie wychowania fizycznego to najdziwniejsza lekcja jaką przyszło nauczycielom prowadzić w szkolnej edukacji. Zaskoczenie dotknęło wszystkich. Niedoinwestowaną w nowoczesne środki dydaktycznego przekazu oświatę musiały wesprzeć najróżniejsze pomysły kontaktu z uczniem w celu podtrzymania jego sprawności.
Autorytet nauczyciela to warunek, aby szkolne "michałki" były zauważone przez uczniów. Jednak bardzo łatwo można go stracić nie mając osobistego kontaktu z nim. Padające serwery i cuda dydaktyczne najbardziej ambitnych z obu stron tworzyły codzienność szkolnego lockdownu nie tylko w wychowaniu fizycznym. Papierowe potwierdzenie wzajemnych relacji dokumentujące zdalne lekcje czarowały rzeczywistość.

Rozmawiałem z wieloma uczniami i nauczycielami z różnych środowisk edukacyjnych. Z uśmiechem grzechów wspominają ten czas. Wszyscy mają świadomość ich popełnienia. To wiedza, która na pewno wpłynie na wzajemnie zrozumienie wirtualnych lekcji.

Zaufanie to podstawa, aby iść do przodu. Nauczyciel skupia wokół siebie dziesiątki podopiecznych w lekcyjnym kontakcie w ciągu dnia. W tygodniu ten wskaźnik trzeba pomnożyć przez 3-5. Rozpoznaje swoich uczniów z daleka. Widzi ich postawy, dokładności. Wyczuwa niebezpieczne sytuacje starając się reagować czasami ponad potrzeby.
Odpowiedź uczniowska jest podobna. Tworzy się wzajemna relacja zależności. To niepoliczalny element w szkolnej edukacji. Wirtualna rzeczywistość pozbawiona emocji do których wszyscy przywykli zmienia wiele.

Zadania stawiane w zdalnej pracy z ich informacją zwrotną, to tylko wierzchołek problemów. Aby uczeń wykonał to, czego oczekuje nauczyciel potrzeba miejsca, czasami sprzętu, asekuracji. A obok - opieka nad rodzeństwem, inne lekcji w tle i obecność rodziców z ich zawodowymi problemami. Wieszające się platformy kontaktu i pytanie – kiedy to się skończy?


W systemie edukacji szkolnej były placówki, które wprowadziły system nauki zdalnej dużo wcześniej niż wymagała tego konieczność pandemicznych zaleceń. Ich skuteczność w zmianie sposobu nauczania była porównywalna do edukacji na poziomie prywatnych uznanych szkół. O wartości nauki decydowała przede wszystkim nauczycielska sprawność w obsłudze i dostęp do nowoczesnych narzędzi kontaktu. Dla większości szkół to był wymóg scince fiction.

W wychowaniu fizycznym skuteczność to czas i poprawność ćwiczeń. Zlecenie wykonania kilku przysiadów czy brzuszków na ocenę to za mało, aby obie strony miały satysfakcję z lekcji. Pisemne sprawozdania w tabelarycznym przekazie zakłamywały rzeczywistość. Często najbardziej aktywni byli ci, co w szkolnym trybie lekcji nie błyszczeli. Dostrzegli szansę na ocenowy skok. W realizacji podstawy programowej odhaczano tematy.


Uczniowie potwierdzają, że trochę wymuszona motywacja w stacjonarnych zajęciach jest warunkiem dbania o postęp w rozwoju fizycznej sprawności. Młodość, to wiek w którym nie odczuwa się jej utraty. Ona po prostu jest. Adoptuje się do poziomu oczekiwań. Nic nie boli i nie zgrzyta. Nie ma na tym etapie życia zrozumienia przyczyny i skutku związanego z jej stopniową utratą. A jak nie ma, to po co się męczyć?

Potrzeba rywalizacji jest potrzebą umysłu i wystarczy ją zaspokoić w komputerowych zmaganiach. Sprawny koordynacyjnie kciuk stał się najważniejszą częścią ciała. Zamknięte place zabaw, parki i lasy rozgrzeszały rodzicielskie troski. Zawodnicy trenujący w klubach sportowych uzależnieni od wysiłku i poszukiwania umiejętności inaczej sprawdzali się w wirtualnym świecie sportu. Zlecone zadania najczęściej z trenerskiej rozpiski nie stwarzały problemu. Wiedzieli; ile, jak i dlaczego, aby w zastępczych modułach podtrzymać poziom wytrenowania. Zawodnicy przez wiele tygodni nie tracąc formy utrzymywali bazę do jej odzyskania. To potwierdza, że proces wychowania fizycznego wymaga świadomej, zrozumiałej i oczekiwanej potrzeby. Mimo wielu oświatowych zmian trudno jest to przenieść na szkolny grunt.

Uczniowie pozbawieni takiego wyczucia inaczej widzą potrzebę sportu. Nauczyciele pomimo różnych sposobów zachęcających uczniów do ćwiczeń źle wspominają ten czas. Na oficjalnych spotkaniach opierają się o pisemne udokumentowane relacje z uczniami zgodne z wymogami prawa. Nieoficjalnie nie wyobrażają sobie powtórki z rozrywki w wychowaniu fizycznym. Potwierdzają, że sami uczniowie z uśmiechem zażenowania relacjonują zdalne lekcje.

Wszyscy chcą o tym zapomnieć. Rodzice, bo nie mają siły jednocześnie dźwigać domowych, szkolnych i zawodowych obowiązków. Nauczyciele, bo trudno pracować w wirtualnej bazie niedostatku i wymagać bez możliwości sprawdzenia. Uczniowie też mieli dość zaklinania fizyczności, aby uzyskać ocenę z przedmiotu.

Starsze pokolenie często nie zauważa szkolnych zmian. Pamięć z ich edukacji ma często przekonanie, że szkoła wszystkiego nauczy. Rola pedagoga, który był wiedzą, minęła. Jej kopalnią jest internet. Współczesny nauczyciel jest przewodnikiem prowadzącym przez lata dorastania. Ma wspomagać proces wychowawczy i prowokować do zdobywaniu wiedzy i nabywania umiejętności. Tworzyć fundamenty do nauki przez całe życie. Akceptacja zasady; szkoła pokaże, a nauczyć, zrozumieć i wykonać muszę sam, to konieczne wymagania, aby hybrydowa edukacja miała sens nie tylko w wychowaniu fizycznym.

Trening 5-11 października - w roku musi być czas minimum miesięcznego luzu. Jak startujemy, to z tego co zrobiliśmy wcześniej. Trzy razy w tygodniu małe kilometry w tym czasie, to dobry pomysł.
poniedziałek – wolne
wtorek – rozbieganie z dużą sprawnością w terenie + 4-6 x 60-100m – 6-10 km
środa – wolne od biegania. Sauna, basen, domowe spa, lub ogólna sprawność z siłowym akcentem.
czwartek – swobodne rozbieganie (t- max 130/min) w crossie z przebieżkami z górki – 5-8 km
piątek – wolne
sobota – wybieganie w terenie lub marszobieg do 1.5 h - 6-10 km
niedziela – nie biegamy.

Za tydzień. Bartek Mazerski – naprawdę szybie bieganie.

Paweł Hofman, trener lekkiej atletyki