Rak nerki: groźba z ukrycia

2020-09-25 07:40:36(ost. akt: 2020-09-25 13:39:14)
Fragment nerki z małym guzem

Fragment nerki z małym guzem

Autor zdjęcia: dr n. med. Maciej Przudzik

W Polsce raka nerki rocznie diagnozuje się u 4,5 tys. pacjentów. Największym problemem wciąż jest zbyt późna diagnostyka. Wszystko przez to, że ten rak długo rozwija się niemal bezobjawowo.
Rak nerki to obecnie trzeci co do częstotliwości występowania nowotwór urologiczny, a ósmy spośród najczęściej występujących nowotworów u mężczyzn. Wcześnie wykryty — jest jednym z nowotworów lepiej rokujących. Jednak u niemal 30 proc. pacjentów raka nerki rozpoznaje się już w postaci przerzutowej.

— Wielu pacjentów nie jest świadomych rozwoju choroby aż do późnego stadium — mówi onkolog, prof. Lubomir Bodnar, MBA, kierownik Kliniki Onkologii i Immunoonkologii z Oddziałem Dziennym Terapii Onkologicznej w Szpitalu MSWiA w Olsztynie. — Wszystko przez to, że w początkowej fazie przebieg choroby jest bezobjawowy. Często zdarza się, że jej symptomy można pomylić z innymi dolegliwościami. Przyczyny rozwoju tej choroby w dużej mierze pozostają nieznane, jednak jej występowanie łączy się z otyłością, cukrzycą i nadciśnieniem tętniczym. Większy odsetek chorych obserwuje się także wśród osób palących papierosy. Do rozwoju nowotworu mogą przyczynić się również predyspozycje genetyczne, a także kontakt z niektórymi substancjami toksycznymi: azbestem, ołowiem, benzenem czy kadmem.

Diagnoza

Im wcześniej chorobę wykryjemy, tym chory ma większe szanse na wyzdrowienie. W szybkim diagnozowaniu pomocne może być badanie USG.
— Wiele przypadków nowotworu nerki wykrywa się dzięki USG jamy brzusznej. Niestety najczęściej choroba diagnozowana jest przypadkowo, przy okazji badania wykonywanego z innego powodu. Tymczasem bezbolesne i powszechnie dostępne badanie USG dla wielu pacjentów może być szansą na szybkie wykrycie choroby. Dlatego należy je systematycznie wykonywać — podkreśla urolog, prof. Marek Roslan, kierownik Kliniki Urologii Collegium Medicum UWM i Kliniki Urologii i Onkologii Urologicznej w Szpitalu MSWiA w Olsztynie.

Oprócz USG wykonuje się także wiele innych badań, w tym laboratoryjne oraz tomografię komputerową lub rezonans magnetyczny. O tym, jakie badanie należy wykonać, decyduje lekarz.

W przypadku nowotworu urologicznego, niezwykle ważna jest także współpraca specjalistów z różnych dziedzin.

— Pacjenci z nowotworem nerki wymagają ścisłego współdziałania onkologa i urologa. Urolog odpowiada za wykrycie choroby i prowadzenie pacjenta, ale gdy konieczne jest przewlekłe leczenie systemowe, kluczowa staje się pomoc onkologa — zgodnie podkreślają profesorowie Roslan i Bodnar.

Nerka z dużym guzem

Leczenie

Jeśli raka nerki uda się rozpoznać w początkowej fazie, podstawową metodą leczenia jest chirurgiczne usunięcie guza lub całej nerki. Ponieważ choroba długo rozwija się w ukryciu, jeszcze zbyt często diagnozowana jest już w postaci przerzutowej. Gdy operacyjne usunięcie guza nowotworowego nie jest możliwe, konieczne staje się zastosowanie farmakoterapii.

— Przełomem w leczeniu raka nerki było pojawienie się leków ukierunkowanych molekularnie, czyli tzw. terapii celowanych. Ich działanie polega na zahamowaniu wzrostu komórek nowotworowych — po prostu blokują naczynia krwionośne, które dostarczają nowotworowi substancji odżywczych. Tego typu rozwiązanie pozwala zmniejszyć ryzyko zgonu oraz postępu choroby. Obok terapii celowanych stosuje się także immunoterapię. Jednak obecne możliwości leczenia sprawiają, że rak nerki staje się powoli chorobą przewlekłą — mówi prof. Bodnar.

Obaj eksperci podkreślają, że nowoczesne i skuteczne leczenie nie zastąpi szybkiej diagnostyki.

— Niestety wiedza na temat raka nerki i możliwości jego wykrycia wciąż jest niska. Dlatego jedną z najważniejszych kwestii w tej dziedzinie jest edukacja. Chcemy nie tylko zachęcać pacjentów do wykonywania regularnych badań, które mogą pomóc we wczesnym wykryciu choroby, ale przede wszystkim budować większą świadomość na temat tego nowotworu i jego imitujących inne dolegliwości symptomów — wyjaśniają.

Na co zwracamy uwagę?

Nowotwory nerki zaczynają się od drobnej zmiany. Choć początkowo rozwija się bezobjawowo, istnieją pewne symptomy, które mogą sygnalizować obecność choroby.

— Częste stany podgorączkowe, silne bóle w okolicy brzucha, nasilające się infekcje dróg moczowych, krwiomocz, bóle w okolicy lędźwiowej, nadciśnienie, brak apetytu, anemia, aż wreszcie utrata masy ciała mogą wskazywać na pojawienie się nowotworu nerki. Co prawda objawy te nietrudno pomylić z zachęca prof. Roslan.
Mężczyźni są dwukrotnie bardziej narażeni na ryzyko wystąpienia raka nerki niż kobiety.

— To obecnie ósmy najczęściej występujący nowotwór wśród mężczyzn. Rak nerki pojawia się zazwyczaj u osób starszych, najczęściej rozpoznaje się go u dorosłych po 40. roku życia. Średni wiek, w którym pacjenci zachorowują, wynosi 55 lat. U dzieci ta choroba występuje rzadko — zaznacza prof. Bodnar.

— Jakie badania należy wykonywać, by raka nerek wykrywać jak najwcześniej?
— Z diagnostyką raka nerek nie jest łatwo — mówi prof. Marek Roslan. — Ogólna zasada brzmi: kontrola. W grupie podwyższonego ryzyka są mężczyźni po 40. roku życia, można więc przyjąć, że wskazane jest badanie USG raz w roku w tej grupie wiekowej, także u kobiet. Jest to badanie tanie, powtarzalne, łatwo dostępne, niebolesne. Kolejny pomysł na diagnostykę to badania kontrolne pracowników, które obejmują m.in. badanie moczu i morfologii.

— Ale typowego badania diagnostycznego w kierunku raka nerek nie ma — dodaje prof. Lubomir Bodnar. — Dlatego tak ważne jest, by pacjenci, który zaczynają odczuwać nietypowe bóle w jamie brzusznej, a zwłaszcza gdy zauważyli krwiomocz, jak najprędzej docierali do urologów. Pamiętajmy też, że jakiekolwiek nieprawidłowości ujawnione w USG jeszcze nie są jednoznacznym potwierdzeniem raka. I tu zaczynają się schody, bo 100 proc. pewności daje biopsja, która jest już badaniem inwazyjnym i pociąga za sobą ryzyko powikłań. Samo znieczulenie u jakiegoś odsetka pacjentów kończy się śmiercią. Dlatego wciąż czekamy na badanie tanie, nieinwazyjne, które jednoznacznie potwierdzi obecność raka. Wciąż nie mamy też odpowiednich markerów, które z badania krwi potwierdzałyby obecność raka nerki.

— A jak pandemia wpłynęła na diagnozowanie pacjentów i częstotliwość badań przesiewowych i kontrolnych?

— Mam wrażenie, że w naszym regionie badamy pacjentów bez większych przeszkód — odpowiada prof. Roslan. — Szpital MSWiA jest placówką o profilu onkologicznym, w związku z czym ograniczenia wynikające z pandemii naszych pacjentów dotknęły w mniejszym stopniu. Owszem, leczenie pacjentów z łagodniejszymi schorzeniami nieco przesunęliśmy, ale pacjenci onkologiczni leczeni byli tak szybko, jak warunki na to pozwalały. Mówię tu o diagnostyce, operacjach i leczeniu wymagającym hospitalizacji. Otwarte pozostaje pytanie, czy pacjenci nie mieli problemów ze zgłaszaniem problemów zdrowotnych, które po diagnostyce mogłyby okazać się onkologiczne. Wydaje się, że mniejszy napływ chorych do poradni dał się zaobserwować, ale statystyki dopiero powstają.
Oprac. mmb

Nerka z olbrzymim guzem w rękach operatora