Czarownica z woli ludu: historia Barbary Zdunk
2020-09-12 18:10:23(ost. akt: 2020-09-13 15:50:22)
Spalona na stosie Barbara Zdunk (Sdunk), rzekoma czarownica z Reszla, uchodzi za ofiarę polowań na wiedźmy, jakie było prowadzone w Europie od średniowiecza. Prawda jest jednak zgoła inna – to ofiara zawiedzionej miłości, obłędu i... woli ciemnego ludu. A może również strachu mężczyzn przed kobietami...?
Reszel... miasteczko na Warmii, sławne dzięki pięknie zachowanemu zamkowi biskupiemu oraz starówce, która jest wpisana do rejestru zabytków. Spokojne miasteczko jest również sławne postacią Barbary Zdunk (Sdunk), przedstawianej w historiografii jako „ostatnia czarownica spalona na stosie”. Gdy jednak przyjrzeć się sprawie bliżej, okazuje się, że prawda jest zgoła inna. Fakt, reszlanka została spalona na stosie, ale nie za czarnoksięstwo. Mówią o tym fakty, które rozbijają powszechnie przyjętą wersję wydarzeń.
Barbara Zdunk urodziła się w 1769 roku w Bartoszycach i już na starcie nie miała łatwo, ponieważ przyszła na świat w rodzinie ubogiego pruskiego pastucha, niejakiego Urbana. Od najmłodszych lat była zmuszona pracować na własne utrzymanie. Początkowo pomagała w skromnym pastusim obejściu, aby w wieku zaledwie 9 lat opuścić rodzinną chałupę i podjąć pracę na własny rachunek.
Z biegiem lat mała Basia wyrosła na piękną młodą kobietę o zjawiskowej urodzie. Oprócz niej nie miała jednak nic do zaoferowania, była biedna jak przysłowiowa mysz kościelna.
W pastusim obejściu
Barbara Zdunk urodziła się w 1769 roku w Bartoszycach i już na starcie nie miała łatwo, ponieważ przyszła na świat w rodzinie ubogiego pruskiego pastucha, niejakiego Urbana. Od najmłodszych lat była zmuszona pracować na własne utrzymanie. Początkowo pomagała w skromnym pastusim obejściu, aby w wieku zaledwie 9 lat opuścić rodzinną chałupę i podjąć pracę na własny rachunek.
Z biegiem lat mała Basia wyrosła na piękną młodą kobietę o zjawiskowej urodzie. Oprócz niej nie miała jednak nic do zaoferowania, była biedna jak przysłowiowa mysz kościelna.
Żyjącym w okolicy mężczyznom to jednak nie przeszkadzało. Z ofertą małżeństwa stręczyło się jej mnóstwo młodych parobków i gospodarzy urzeczonych jej urodą, jednak młoda Barbara każdemu z nich mówiła stanowcze „nie”. Dlaczego? Miała swój powód — marzyła o innym, lepszym życiu, z dala od reszelskiej biedy. Owszem, jak chyba każda młoda kobieta, czekała na wielką miłość — kawalera, który zakocha się w niej i z którym znalazłaby lepsze życie z dala od niespełna 3-tysięcznego, prowincjonalnego miasteczka, jakim był Reszel na przełomie XVIII i XIX wieku...
[...]
Czytaj e-wydanie
To tylko fragment artykułu. Cały przeczytasz w weekendowym (12-13 września) wydaniu Gazety Olsztyńskiej
Aby go przeczytać kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Mazur #2971676 | 79.124.*.* 13 wrz 2020 13:30
kler od zawsze bazował na ciemnocie i zabobonach , które sam rozsiewał i wykorzystywał do swoich niecnych planów panowania nie tylko nad ludzkimi ciałami , ale przede wszystkim nad ludzkimi umysłami
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz
Granat #2971440 | 5.184.*.* 12 wrz 2020 19:44
Niedługo ten rytuał wróci. Klechy i obrońcy życia, chrystusa, jezusa,Maryji zacierają łapska aby te inteli- gentne, niepokorne, wyzwolone dziewczyny, kobiety spalić na stosie. Nie doczekanie Wasze, a hołd Barbarze Zdunek i ulica jej imienia w Olsztynie.!!!
odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)