Finał konkursu Supercars Mirror Racing odbył się w Olsztynie [ZDJĘCIA]

2020-09-10 16:00:00(ost. akt: 2020-09-11 18:20:24)
Supercars Mirror Racing w Olsztynie - finaliścy na torze Kormoran

Supercars Mirror Racing w Olsztynie - finaliścy na torze Kormoran

Autor zdjęcia: Paweł Jaszczanin

Sportowe auta, gokarty i świetna atmosfera – to finał projektu Supercars Mirror Racing, który odbył się na olsztyńskim torze Kormoran. Rozmawiamy z uczestnikami wydarzenia przepełnionego motoryzacją.
Najpierw było 400 zgłoszeń do projektu mającego na celu wyłonienie kilku finalistów, którzy powalczą o nagrodę główną — możliwość odbycia kursu wyścigowego za kierownicą Aston Martina Vantage GT4. Na poznańskim torze wyścigowym, gdzie uczestnicy jeździli autami pokroju lamborghini Huracán, odbyła się ostatnia runda eliminacji. Do Olsztyna przyjechało sześciu najlepszych. Odcinki ze zmaganiami uczestników można obejrzeć na YouTube na kanale Supercars Mirror Racing. Gospodarzem wydarzenia była Klaudia Konarska, która w ten sposób promuje też start swojej marki odzieżowej skierowanej do fanów motoryzacji.

— To pierwszy taki projekt w Polsce, w którym mógł wziąć udział absolutnie każdy pasjonat motoryzacji. Komisja wybrała dziesiątkę, która według ich oceny, najbardziej zasłużyła na udział w projekcie. Zaczęli od spotkania w Poznaniu, gdzie jeździli własnymi samochodami po dużej pętli. Później, na małej pętli przeznaczonej m.in. do driftingu, wsiedli do prawdziwego auta wyścigowego suzuki Swift, które jeździło po całej Europie w rajdach. I to już była jazda na czas — opowiada Maciej Marcinkiewicz, kierowca wyścigowy i koordynator projektu. — Kolejna próba to drift za kierownicą kultowego BMW E30 z silnikiem V8. Po tej rywalizacji pięciu najlepszych uczestników spotkało się w Olsztynie. Dołączył do nich szósty zawodnik wybrany przez internautów.

W Olsztynie zaczęło się od driftu gokartami po jedynym w kraju i jednym z nielicznych torów do driftingu gokartami na świecie. Specjalna nawierzchnia umożliwia tam jazdę w kontrolowanym poślizgu. Później zawodników czekała rywalizacja na krytym torze asfaltowym.

— Finał jest podzielony na dwa etapy. Trójka finalistów zmierzy się znów w drifcie, ale w parach, więc będzie dużo trudniej, a później jazda na czas na torze. Każda tysięczna sekundy się liczy. Do tego jazda w profesjonalnym symulatorze, na którym szkolą się zawodowcy. Zwycięzca pojedzie na jeden z europejskich torów wyścigowych i odbędzie profesjonalny kurs wyścigowy za kierownicą wyczynowego Aston Martina Vantage GT4 w najnowszej specyfikacji. Będzie współpracował z inżynierami, trenerem i będzie to dla niego na pewno wielka przygoda — dodaje Maciej Marcinkiewicz.

W komisji — oprócz Klaudii Konarskiej i Macieja Marcinikiewicza — znaleźli się Rafał Jemielita, dziennikarz TVN Turbo, Karolina Pilarczyk, pierwsza kobieta w Polsce, która uzyskała licencję Polskiej Federacji Driftingu, Paweł Danilczuk, kierowca rajdowy i Jan Borawski, jeden z najmłodszych drifterów w Polsce.
Przed startem porozmawialiśmy też z dwójką uczestników. Jakub Szyperski z Poznania przekonał do siebie komisję... oryginalnym filmikiem, w którym własnoręcznie złożył samochód — hondę CR-X del Sol.

Jakub Szyperski - finał Super Cars Mirror Racing

— Silnik 1.6, ale zmodyfikowany, doprężony. Przerobiłem układ dolotowy i wydechowy. Staram się z niej wycisnąć, jak najwięcej — przyznał ze śmiechem. — Do konkursu zgłosiłem się praktycznie od razu, gdy zobaczyłem, że rusza taki projekt. To szansa na spełnienie marzeń w motorsporcie, a wiadomo, że to bardzo drogie hobby. Taki kurs to byłaby wielka przygoda.

— To był zwykły wieczór. Przeglądałam Facebooka i wyświetliła mi się reklama wydarzenia. Wiedziałam, że muszę to zrobić — śmieje się Kalina Gąsienica-Bednarz, zawodniczka Enduro, która zgłosiła się do programu z niepopularnym na naszych drogach autem — saturn Sky. — Gdy zobaczyłam samochody innych uczestników, to pomyślałam, że jestem stracona. Co prawda mój jest mocny, ale ma automatyczną skrzynię i napęd na tył. Nie jest to atut. Później okazało się, że oceniamy też technikę jazdy i wszystko — mimo różnych aut — jest fair play — dodała.

Pasję do motoryzacji Kalina miała w sobie w zasadzie od dziecka.
— Może to była kwestia zwrócenia na siebie uwagi taty. Motocykle, quady i szybkie auta stały się częścią mojego życia. Ale na co dzień zajmuję się kompletnie czym innym, bo jestem reżyserem. Mam więc takie dwie strony – wrażliwą, artystyczną i tą z pazurem związaną z motoryzacją i treningami — śmieje się.

Kalina Gąsienica-Bednarz

Wyniki rywalizacji zostaną przedstawione na kanale Super Cars Mirror Racing, a z Klaudią Konarską, gospodarzem i współorganizatorem wydarzenia będziemy rozmawiać w sobotę, 19 września na łamach „Gazety Olsztyńskiej” i na naszym portalu.



Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Fotki #2970859 | 213.73.*.* 11 wrz 2020 09:10

    Zalecam jakiś kurs obsługi aparatu dla pana Pawła, autora zdjęć. Samo posiadanie aparatu z 24 MPixelami nie uczyni zdjęć wartymi zamieszczenia na stronie. Względnie dobrze ustawioną ostrość mają może ze 3 zdjęcia ze zbliżeniami samochodu (mustang na grillu też jest nietrafiony). Wstyd takie coś do artykułu dołączać i jeszcze się pod tym podpisać. Chyba żadne zdjęcie z ludźmi w kadrze nie jest 'ostre'. Jednym słowem - porażka.

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  2. Krwawy Śierp Boga Krwi #2970661 | 91.109.*.* 10 wrz 2020 18:49

    I żaden z olsztyńskich mistrzów kierownicy się nie dostał? Tysiące po ulicach jeżdżą. A no tak, jak trzeba spod świateł ruszyć to stoją po kilka sekund...

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz