Pucharowe derby zakończyły się dopiero po karnych [foto + video]

2020-09-10 10:58:57(ost. akt: 2020-09-10 12:32:10)

Autor zdjęcia: Mateusz Partyga

Remis po regulaminowym czasie gry, dogrywka, a potem seria karnych – jak słusznie zauważa trener Motoru Krzysztof Malinowski, to scenariusz idealny dla kibiców, ale na pewno nie dla piłkarzy. Tak właśnie wyglądał środowy mecz II rundy WPP pomiędzy zespołem z Lubawy, a Jeziorakiem Iława.
Motor Lubawa – Jeziorak Iława 1:1 (1:1 po dogrywce), karne 4:3
0:1 – Figurski (80), 1:1 – Sobolewski (85)

MOTOR: Mazurowski – Sobótka, Gerka (70 Zelmański), Śnieżawski, Sobolewski, Szymański (57 Olejniczak), Demishew (67 Rykaczewski), Zasuwa, Goździejewski, Józefowicz, Chmielewski (70 Złotowski),

JEZIORAK: Malanowski – Kolcz (55 Ksiuk), Kowalski (90+5 Neumann), Kressin, Kwiatkowski (70 Stanikowski), Figurski, Kuciński, Galas, Tokarski (55 Madej), Sagan, Czarnota,

Drużyny z Iławy i Lubawy to starzy znajomi, między innymi z forBET IV ligi. No właśnie, szkoleniowiec Motoru Lubawa uważa, że to trochę paradoks, że zespoły grające w jednej lidze – i to najwyższej, biorąc pod uwagę województwo – spotykają się na tak wczesnym etapie, jak II runda Wojewódzkiego Pucharu Polski.
- Puchary to przede wszystkim szansa dla mniejszych klubów na grę z mocniejszymi rywalami. Dla zespołów z niższych klas to atrakcja, gdy przejeżdża do nich IV ligowiec – mówi Malinowski. - Tymczasem już w II rundzie pucharowej rywalizacji spotkały się drużyny z IV ligi. Do tego do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były rzuty karne... Naprawdę szkoda jest mi zarówno piłkarzy Jezioraka, jak i moich zawodników, bo dopiero teraz odczujemy skutki zmęczenia po tym długim i wymagającym boju. Przy okazji duży szacunek dla obu zespołów za stworzenie ciekawego widowiska. Kibice z Lubawy bardzo dawno temu widzieli dogrywkę i rzuty karne, ostatnio prawdopodobnie aż w latach 90-tych ubiegłego wieku – dodaje trener Motoru.

Dogrywki i karnych pewnie by nie było, gdyby zawodnicy obu zespołów mieli lepiej nastawione celowniki. Zaczęło się od niewykorzystanego rzutu karnego – w 15 minucie Motor mógł wyjść na prowadzenie, jednak bramkarz Jezioraka Jacek Malanowski wyczuł intencje Cezarego Sobolewskiego i wybronił uderzenie z 11 metrów. Potem i Jeziorak miał dobre okazje do zdobycia gola, tyle, że z akcji. Piłka jednak nie chciała wpaść do bramki lubawian po uderzeniach Arkadiusza Kucińskiego (kilka sytuacji w tym meczu, w tym m.in. uderzenie w poprzeczkę) czy Damiana Tokarskiego i Wojciecha Figurskiego (zmarnowane bardzo dobre podanie od Radosława Galasa), a w dalszej fazie meczu z rzutu wolnego ładnie uderzał Daniel Madej, jednak znający dobrze jego możliwości bramkarz Dawid Mazurowski (grali razem w Jezioraku) zachował odpowiednią czujność i sparował piłkę na rzut rożny.

Jako pierwszy na prowadzenie wyszedł Jeziorak – najpierw po dośrodkowaniu z boku boiska piłka do uderzeniu z głowy Dawida Ksiuka trafiła w słupek, a po sekundzie ten strzał dobił grający trener Figurski. Minęło pięć minut i już był remis – tym razem Sobolewski pokonał Malanowskiego.

Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, zatem karne. A tu już w pierwszej serii Kuciński przestrzelił. Mazurowskiego nie zdołał pokonać także Krzysztof Kressin (strzał nad poprzeczką) i kibice Jezioraka, którzy tradycyjnie w pokaźnej liczbie zjawiali się na lubawskim stadionie, już wiedzieli, że o wygraną i awans do kolejnej rundy WPP może być bardzo ciężko. Wprawdzie Motor też nie wykorzystał jednego karnego (Malanowski wybronił strzał Romana Śnieżawskiego), ale pozostałe uderzenia lubawianie zamieniali na bramki. Iławianie też w końcu zaczęli strzelać, ale to było za mało i za późno.

- Szkoda, pozostaje niedosyt, bo przecież poprzednia edycja wojewódzkiego pucharu była dla nas bardzo fajną przygodą – mówi trener Jezioraka, Wojciech Figurski. - Uważam, że byliśmy w środę lepszym zespołem niż Motor, stworzyliśmy sobie dużo więcej klarownych okazji do zdobycia bramki, jedną z nich sam zmarnowałem. Z drugiej strony, paradoksalnie odpadnięcie z pucharu może wyjść nam w przyszłości na dobre, bo teraz skupimy się tylko na ligowych pojedynkach. Pamiętajmy, że Jeziorak ma wąska kadrę, więc gra na dwóch frontach mogłaby być wykańczająca dla zespołu – dodaje Figurski, który też uważa, że na tym etapie WPP drużyny z IV ligi powinni być rozstawiane.
- Z drugiej jednak strony, jak chcesz zdobyć puchar, to musisz wygrywać z rywalami, których akurat masz przed sobą – zauważa Figurski.

>>> Teraz czas na ligę: w sobotę 12 września Motor gra u siebie z Mrągowią (początek o 16.00) i będzie to pierwszy z trzech pojedynków pod rząd w Lubawie (kolejny to przeniesiony z Olsztyna do Lubawy mecz ze Stomilem II, następnie będzie spotkanie z Tęczą Biskupiec).

Jeziorak, także w sobotę, również na swoim terenie, podejmie Olimpię II Elbląg (początek o 16.00), a w kolejnej serii (też u siebie) zagra z Olimpią Olsztynek.

zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl

POZOSTAŁE WYNIKI II RUNDY WPP:
Jurand Barciany - Tęcza Biskupiec 0:3
Vęgoria Węgorzewo - Mamry Giżycko 2:5
MKS Korsze - Mrągowia Mrągowo 1:3 (po dogrywce)
Śniardwy Orzysz - Mazur Ełk 4:0
Orlęta Rema Reszel - Granica Kętrzyn 1:3
Barkas Tolkmicko - Zatoka Braniewo 0:5
DKS Dobre Miasto - Polonia Lidzbark Warmiński 1:2
Zagłada Lisów - Stomil II Olsztyn 0:1
Naki Olsztyn - Olimpia II Elbląg 0:3
Tęcza Miłomłyn - Pisa Primavera Barczewo 4:4 (k. 2:3)
Iskra Narzym - Ossa Biskupiec 3:5
Leśnik Nowe Ramuki - Płomień Turznica 1:3
Avista Łążyn - Olimpia Olsztynek 1:2
Omulew Wielbark - Błękitni Pasym 3:1