Syn powiedział mi: Wyglądasz jak Demi Moore!

2020-08-30 14:10:23(ost. akt: 2020-08-28 13:15:34)
Pani Monika przed i po metamorfozie

Pani Monika przed i po metamorfozie

Ciężka choroba nie sprawiła, że Monika Bagińska przestała dbać o siebie. Wręcz przeciwnie: mimo bólu i trudności chce wyglądać pięknie. Pomaga jej w tym Karolina Maczulska, kosmetyczka z Nidzicy. Zupełnie spontanicznie i nieodpłatnie.
Zawsze zadbana, uśmiechnięta, z długimi blond włosami. I na kierowniczych stanowiskach. Taka była pani Monika Bagińska z Mławy, zanim rak boleśnie namieszał w jej życiu.

Dziś nie ma lustra. W perukach nie czuje się dobrze, zresztą, jest jej za gorąco. Najbardziej sprawdzają się lekkie, bawełniane czapki lub chusty.

Nigdy nie zapomni tego momentu, kiedy zaczęły wypadać jej włosy. — Zobaczyłam jak leżą na poduszce —opowiada w rozmowie z nami. — I po prostu wyłam. To było traumatyczne przeżycie. Resztek włosów nawet nie czesałam, tylko związałam w kitkę. Bałam się ich dotknąć.

Jak mówi, utrata włosów była dla niej gorsza niż dwie ciężkie operacje, paliatywna radioterapia czy nawet pierwsza chemia.
— Była to dla mnie rzecz bardzo ciężka do zaakceptowania pomimo tego, że wiedziałam że za kilka miesięcy one odrosną — uzasadnia.

Pani Monika przed chorobą spełniała się zawodowo. Nie kryje, że wygląd był dla niej zawsze ważny. — Lubiłam i nadal lubię się dobrze ubrać, zadbać o siebie — opowiada. — Więc utrata włosów była dla mnie tragedią. Choć nie zaskoczyła mnie, bo przygotowano mnie na to. I ja sama się przygotowywałam ścinając je co jakiś czas. Tak, aby nie dostać później szoku.

Nasza bohaterka trafiła w ręce Karoliny Maczulskiej, nidziczanki, współwłaścicielki. Atelier Karla Secret & Beauty Nails. — Płakałam, potrzebowałam pomocy, a jej reakcja była natychmiastowa — mówi. — Przyjęła mnie, ścięła włosy, dobrała perukę, zrobiła brwi — opowiada. — To była całkowita metamorfoza. Dzięki jej wsparciu i fryzjerki Izy, dzięki wspaniałej atmosferze, poczułam się pewnie i pięknie...


[...]

Czytaj e-wydanie

To tylko fragment artykułu. Cały przeczytasz w weekendowym (29/30 sierpnia) wydaniu Gazety Olsztyńskiej

Aby go przeczytać kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl